Dodaj nową odpowiedź
Wołanie o wsparcie dla aresztowanych aktywistów w Mińsku
toqurae, Śro, 2010-09-15 11:42 Antyfaszyzm | PublicystykaRepresje rozpętane przeciw aktywistom społecznym w Białorusi wskazują na to, że wzmaga się przedwyborcza histeria rządu Łukaszenki. Polowanie na aktywistów rozpoczęło się tego samego dnia, którego znaleziono ciało martwego Aleha Byabenina, edytora opozycyjnej strony informacyjnej.
3 września aresztowanych zostało siedem osób: Bogachek Igor, Khotina Valeria, Slusar Serge, Dedok Nicholas, Franzkevich Alexander i Laptenok Anton. Przyczyną ich zaaresztowania było obrzucanie koktajlami Mołotowa rosyjskiej ambasady w Mińsku, jakie miało miejsce 30 sierpnia. Uprzednio nieznana, anarchistyczna grupa Przyjaciele Wolności, wzięła na siebie odpowiedzialność za atak, głosząc, że był to akt solidarności z obrońcami Lasu Chimek. Nie ma podzielanej powszechnie opinii na temat Przyjaciół Wolności, choć wiele osób uważa ich za prowokacje KGB.
W ciągu następnych dni aresztowano kolejne trzy osoby: Tatianę Seminischeva, Vladimira Volodin i Alexandra Bugaev. Obecnie przetrzymywanych jest dziesięć osób, z których wszyscy, poza Alexandrem Bugaev, są aktywistami społecznymi, uczestniczącymi w różnorodnych społecznych i ekologicznych ruchach, i wyrażającymi poglądy anarchistyczne.
Prawie każdego dnia przeprowadzane są rewizje w mieszkaniach aktywistów. W Mińsku i innych miastach (Homiel, Harodnia, Salihorsk) działacze społeczni wzywani są na przesłuchania. 11 września po raz trzeci przedłużono okres przetrzymywania aresztowanych 3 września. Jak dotąd nie przedstawiono żadnych oficjalnych oskarżeń.
Fakt, iż przetrzymywani podejrzewani są o coraz więcej spraw (podpalenie drzwi banku, atak na Dom Związku Zawodowego i podpalenie ATM, jakie miało miejsce wiosną) jest dowodem, że nie ma wobec nich żadnego rzeczywistego oskarżenia. Starano się zatem zdyskredytować przetrzymywanych, przedstawiając ich jako kryminalistów, ogłaszając, że podczas rewizji mieszkania, znaleziono magazynki z nabojami i narkotyki. Nie jest to jednakże pierwszy raz, gdy władze stosują podobne metody: po uprzednich wyborach w 2006 r., podczas protestów w „mieście namiotów“ na głównym placu Mińska „znaleziono“ strzykawki i magazyny pornograficzne.
Zgodnie z Valentinem Stefanovichem, obrońcą praw człowieka, prawa przetrzymywanych są w rażący sposób łamane. Nie będąc w stanie wytrzymać napięcie podczas przesłuchania, jedna z dziewczyn przecięła sobie dłoń biurowym nożem. Od czterech dni nie ma nadal dokładnej informacji na temat obecnej sytuacji zatrzymanych 3 września.
Jak wiadomo, nie ma granic dla solidarności. Wzywamy do akcji w każdym miejscu na świecie, ponieważ naprawdę potrzebujemy waszego wsparcia! Co możecie zrobic? Szerzyć informacje na temat sytuacji i poruszać dyskusję w różnych kręgach, organizować demonstracje i pisać listy do białoruskich ambasad w waszym krajach. I, oczywiście, bylibyśmy wdzięczni za wsparcie finansowe (ponieważ dość sporo pieniędzy potrzeba na prawników). Możecie przekazywać pieniądze poprzez Moskiewski ABC z uwagą „dla Mińska" - http://wiki.golosa.info/en/index.php/Donate
Aktualnych informacji szukajcie na:: http://belarus.indymedia.org/blog/minsksolidarity.
Możecie się także zawsze z nami skontaktować:
minsksolidarity[at]riseup.net
Dziękujemy
Przyjaciele i krewni aresztowanych