Dodaj nową odpowiedź

pobicie

www.granatowski.blogspot.com

współczuje

przesyłam podobne tematy tyle że kilka i troszkę zagmatwane bo już doświadczam tego bezprawia ponad 5 lat

http://www.tygodnik.esanok.pl/gazeta.php?dz=1&id_tyg=121&id=4958
http://www.tygodnik.esanok.pl/gazeta.php?dz=2&id_tyg=98&id=3894
Jestem z Sanoka ( woj.Podkarpackie ) mam 28 lat nazywam się Jakub Granatowski. Piszę do Państwa w celu uzyskania pomocy i ewentualnego wsparcia oraz z prośbą czy media mogły by nagłośnić tą sprawę, jednocześnie ochronić mnie i innych przedsiębiorców oraz osoby które też mogą stać się ofiarami niektórych ludzi , którzy nie powinni pracować na odpowiedzialnych stanowiskach.
Sprawa dotyczy głównie nielegalnego wycofania z KSIP prawa jazdy kategorii A,B,C,D,E, Jakuba Granatowskiego właściciela firmy transportowej o nazwie GTRANS z Sanoka oraz zamachu przez lokalną "władzę" na jego zdrowie i życie w 2006 roku i dalszego prześladowania i zagrożenia jego życia w chwili obecnej.
Sprawa jest bardzo skomplikowana w chwili obecnej rozwojowa i podbramkowa. Tekst miejscami może być mało zrozumiały, jest to ogólny zarys tej bulwersującej sprawy, dlatego w razie ewentualnego zainteresowania się moją sprawą, proszę o kontakt telefoniczny pod numerem telefonu 790 738 330 osób poszkodowanych jak ja jest więcej.
Od młodych lat zawsze sumiennie i wytrwale pracowałem, zajmowałem się naprawą oraz transportem motocykli i aut. Do dzisiaj motocykle są moja pasją. Edukacje skończyłem na szkole zawodowej z planem zrobienia wykształcenia średniego i ewentualnych studiów lecz po namowach innych osób w 2000 roku wyjechałem do USA w celu podjęcia tam pracy. Widząc ten cały amerykański bałagan postanowiłem wrócić do Europy, ponadto przyzwyczajenie do własnego kraju było dość mocne. Powróciłem do Polski z planem stworzenia własnej działalności gospodarczej, która miała polegać na świadczeniu usług transportowych oraz w niedalekiej przyszłości otwarcie warsztatu i sklepu motocyklowego tak też zrobiłem. Zakupiłem na początek jednego busa i zająłem się przewozem osób, na początku było to bez rejestracji działalności, dopiero w 2002 roku zarejestrowałem firmę, nawiązałem kontakty z kilkoma firmami między innymi z firmami Autosan i Automet Transbud , Teguś , MediaExpert z Sanoka czy np. firmą Polmo-Szcecin ze Szczecina. Zarejestrowałem działalność ponieważ chciałem działać legalnie, wiedziałem że wtedy pojawią się większe możliwości. Tak tez się stało, współpraca układała się coraz lepiej zakupiłem kolejny środek transportu, łapałem kolejne zlecenia i kontakty. W międzyczasie zajmowałem się dalej motocyklami też tak jak w chwili obecnej motocyklami głównie sportowymi. A że przygodę z motocyklami zacząłem w czasach kiedy takie motocykle były odbierane jako cos bardzo złego ciągle miałem problemy z niektórymi zacofanymi sąsiadami którzy robili wszystko abym zmienił moje zainteresowania być może był to tez jakiś rodzaj zazdrości ponieważ ja już w latach dziewięćdziesiątych bawiłem się takimi motocyklami Sanoku byłem jako jeden z nielicznych bo w tamtym czasie w Sanoku było tylko cztery większe maszyny. W międzyczasie sukcesywnie podnosiłem swoje kwalifikacje zawodowe i możliwości jeszcze szybszego rozwoju, nawet, zatrudniałem jednego pracownika a moja firma rozwijała się.
Niestety w wyniku kilku wcześniejszych problemów które opisze w dalszej części , jakiemuś ubekowi zależało żeby zmienić moje dobre życie i perspektywy na przyszłość o 180 stopni. Zostałem pomówiony przez RYSZARDA MIKUSIA -HURTOWNIA KAMELEON SANOK – który panicznie nienawidzi motocykli. Na początku tylko i wyłącznie z nim były problemy sprawy sądowe o byle co , oczywiście skarżącym był on już nawet sąd miał go dość , zostałem pomówiony także przez RYSZARDA SZASZOWSKIEGO –(TYPOWEGO GŁUPKA I KRYMINALISTE SANOCKIEGO - KTÓRY ZRESZTĄ OSOBIŚCIE DOKONAŁ ZNISZCZENIA MIENIA RYSZARDOWI M.) SZASZOWSKI menel konfident i bandyta Sanocki przchodził do mojego garażu pijany i zawsze chciał jezdzić jakimś motocyklem , nigdy się na to nie zgodziłem , wiedziałem że też planuje ukraść mi motocykl , pewnego wieczoru przyszedł i pokłucił się z RYSZARDEM M.który miał nieopodal garaże , po czym pod moją nieświadomość dokonał podpalenia auta firmowego RYSZARDA M. po czym szanażując mnie że jeśli nie odwiozę go SZYBKO MOTOCYKLEM we wskazane miejsce to zrobi to samo z moim autem nie miałem wyboru musiałem z nim pojechać dodam że on cały czas był pijany i bardzo agresywny , była to zima luty i leżało dużo śniegu po moim uspokajaniu i namowach odstąpił od zamiaru jazdy motocyklem po śniegu , ale stwierdził że chce pojechać moim samochodem dostawczym bo takim jeszcze nie jezdził hehee dodam że miał przy sobie nóż i cały czas mówił że dla niego zabić człowieka to żaden problem ja byłem przęrażony nikogo nie było w pobliżu a mój telefon zabrał z półki garażowej pózniej jak się okazało on miał jakieś inne sprawy na sumieniu i się przyznał , ja byłem ciocho bo po co mi problemów przez debila , on pózniej wciągną mnie w tą sprawę najprawdopodobniej z zazdrości i ze złości bo to człowiek dziwny i nienormalny . POMÓWIŁA MNIE TAKŻE BANDA UBEKÓW Z SANOCKIEJ PROKURATURY I POLICJI . Ja wykorzystując skutki ataku na moją osobę z 2006 roku które opiszę poniżej , znalazłem sposób aby się wybronić bo oczywiście ukarano by mnie pewnie za współudzial, i dla tzw. świętego spokoju wykorzystałem pewne fikcyjne dokumenty o niby mojej niepoczytalności , nie chciałem dać ciągnąć się po sądach ale odwrócono to jeszcze bardziej przeciwko mnie, poprzez złośliwe działania ze strony prokuratury a dokładnie WIESŁAWA KLACZAKA. Dobrze znanego sanockim mieszkańcom i ludziom współpracującym z tym delikwentem przed 1989 rokiem. W dniu 18.07.2007 w Starostwie Powiatowym w Sanoku, pracownik JAN WYDRZYŃSKI -wcisną mi decyzję o skierowaniu mnie na badania lekarskie do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Rzeszowie podpisaną przez Panią GRAŻYNĘ - ROGOWSKA-CHĘĆ - nad czyn ja osobiście ubolewam, gdyż jest to osoba naprawdę życzliwa i bardzo pomocna ale niestety na nią trafiło (decyzja ta jest datowana na 22.06.2007 ) numer pisma ..... ( pięć kropek ) :- )co od razu wydało mi się to bardzo podejrzane. We wniosku zaznaczono że jest to z powodu otrzymania wniosku od organu kontroli ruchu drogowego z powodu stwierdzonych w trakcie wykonywania czynności służbowych zastrzeżeń co do stanu zdrowia osoby kierującej pojazdem i że jest to informacja o zastrzeżeniach co do stanu zdrowia mogących powodować niezdolność do prowadzenia pojazdów. Oczywiście w tym miejscu dodam że takiej kontroli NIGDY NIE BYŁO! Natomiast jak się później okazało, decyzja ta była z powodu wniosku od skorumpowanego Sanockiego prokuratora Wiesława Klaczka, który w sposób nielegalny wnioskiem z dnia 21.05.2007 sygn.77/07 w dniu 23.05.2007 wniósł do starostwa powiatowego w Sanoku o wszczęcie postępowania administracyjnego i skierowanie mnie na śmieszne badania lekarskie do wojewódzkiego ośrodka medycyny pracy w Rzeszowie z czym się nie zgodziłem i oczywiście cały czas się odwoływałem, jak zresztą doradzali prawnicy. Tak naprawdę nie musiałem z tym robić nic bo postępowanie było nielegalne . Nie można wykorzystywać żadnych dokumentów ze sprawy w przedmiocie postępowania o charakterze karnym i łączyć ich z postępowaniem administracyjnym podlegającym pod kodeks postępowania administracyjnego KPA. Każdy prawnik i urzędnik doskonale o tym wie, już sama litera prawa nie przewiduje takiej możliwości , są to zupełnie inne ustawy i kodeksy a działanie takie jest działaniem całkowicie nieetycznym i nielegalnym . Poza tym prokurator ten jak czytany w mediach, wiem ze słyszenia a także przekonałem się na własnej skórze, jest bardzo nie etyczny i skorumpowany. Sprawa dotyczy numeru psychiatrycznego tzw. numeru na "WARIATA" dalej tzw. "PRIKAZ" który spróbuje opisać przynajmniej po krótce w dalszej części mojego tekstu - prokurator ten nie mógł wykorzystać opinii sądowo-psychiatrycznej ze sprawy karnej w której zostałem pomówiony o przestępstwo zniszczenia mienia ( sprawa dotyczyła spalenia samochodu którego absolutnie nie podpaliłem ) a która została umorzona ze względu na moja rzekomą niepoczytalność niby w chwili popełnienia czynu. Ja chciałem wznowienia sprawy, natomiast prokuratura NIE, ciekawe dlaczego? Jest tego dużo i wiem że w niektórych fragmentach mojego pisma będzie można się pogubić, ale pisząc dalej sprawa ta była w zupełnie innym przedmiocie postępowania a opinie psychiatryczne zakupione i sfałszowane przez skorumpowanych pseudo lekarzy. W najświeższej decyzji starostwa z dnia 22.06.2009 dotyczącej skierowania mnie na badania lekarskie na wniosek funkcjonariuszy Sanockiej prokuratury zawarto sugestię, że opinia psychiatryczna wydana w jednej odrębnej sprawie może być użyta do wykorzystania w innej - tu akurat dla złośliwego pozbawienia mnie prawa jazdy. Prokurator ewidentnie wychodząc poza zakres swoich kompetencji, takim zadaniem nie mającym żadnego związku z prowadzoną przez prokuraturę sprawą karną, postępuje po prostu NIEETYCZNIE i doprowadza obywateli do strat finansowych, moralnych i zdrowotnych a także przyczynia się do pogłębiania KRYZYSU GOSPODARCZEGO i pogłębiania się zjawiska biedy i bezrobocia.
TAKICH AKCJI NA TERENIA KRAJU SĄ SETKI !!!
Szacuje się że już od końca 2005 roku do połowy roku 2010 wskutek bezczelnych działań prokuratury moja firma poniosła straty blisko 700.000 tys zł nie wliczając oszustwa mojej własnej kięgowej MARII ZIEMLEWICZ -BIURO RACHUNKOWE "MZ" W SANOKU UL.MICKIEWICZA 29 która oszukała mnie poprzez fałszowanie deklaracji składanych do urzędu skarbowego , na kilkadziesiąt tys zł celem wyłudzenia podatku vat . wskazują na to m.in. analiza dokumentów księgowych firmy.
Zgodnie z obowiązującym prawem urzędnik ma obowiązek rozpatrzeć sprawę wyłącznie we wniesionym zakresie - jeżeli postępuje inaczej, to mamy dowód jego niekompetencji, stronniczości bądź też skorumpowania. W mojej sprawie opinie "biegłych psychiatrów" wykonano na zamówienie prokuratury Sanockiej, a więc z urzędu jest ona stronnicza. Taką opinię starano się wykorzystać do przymuszenia mnie dla dodatkowych niepotrzebnych śmiesznych badań lekarskich dotyczących prawa jazdy w sytuacji gdzie miałem obowiązujące aktualne badania lekarskie dla zawodowych kierowców. Potwierdza to w swojej DECYZJI z dnia 28.09.2009 Urzędnik Starostwa Andrzej Radwański cyt.: W dniu 09.09.2009r do Wydziału Rozwoju , Komunikacji , Transportu i Dróg Starostwa Powiatowego w Sanoku wpłynął wniosek Pana Jakuba Granatowskiego z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krośnie po zdanym egzaminie na kategorie C+E w dniu 04.09.2009r Do w/w wniosku załączono dowód uiszczenia opłaty za wydanie prawa jazdy, kserokopie prawa jazdy kategorii A ,B ,C, D, zaświadczenie o ukończeniu szkolenia dla osób ubiegających się o prawo jazdy kat. C+E. -tak więc spełniałem i nadal spełniam wszelkie warunki posiadania prawa jazdy, co nie przez przypadek sam powiedział urzędnik starostwa.
Należy zwrócić uwagę że NIGDY ŻADEN LEKARZ NIE ZABRONIŁ MI PROWADZENIA SAMOCHODÓW, bo niby dlaczego ? , a wszelkie nielegalne opinie lekarskie nie dość że są sfałszowane to nie miały i nie maja pokrycia się ze stanem faktycznym poza tym dotyczą całkiem innej sprawy i innych problemów związanych z pomówieniem mnie o przestępstwo w którym NIE BRAŁEM UDZIAŁU, ponadto nie ma takiego przepisu, który umożliwiłby wykorzystanie takiej opinii w sprawie o bezczelne pozbawienie mnie prawa jazdy, żaden przepis prawny takiego postępowania nie przewiduje!!!
Chcę dodać ze:
Prawo jazdy posiadam od 09.07.1998, następne kategorię B zdobyłem 15.02.1999 , a od 22.11.2005 podniosłem uprawnienia w zakresie kategorii C , D , następnie w dniu 04.09.2009 zdałem także pozytywnie bezproblemowo egzamin na prawo jazdy kategorii E. Dodam jeszcze że w dniu 11.05.2009 zrobiłem profesjonalne badania dla kierowców w PKS Rzeszów i inne m.in. w Warszawie i Katowich , w których lekarze jasno i jednoznacznie stwierdzili jak zawsze oczywiście BRAK JAKICHKOLWIEK PRZECIWSKAZAŃ do prowadzenia pojazdów przez moja osobę, tak więc jest to jeden z wielu dowodów że nie ma żadnych przeciwwskazań do prowadzenia przeze mnie pojazdów - wykorzystasłem to w Sanockim starostwie jako wniosek dowodowy w odpowiedzi na jedno z dziesiątek innych pism otrzymywanych od tego dziwnego sanockiego urzędu, niestety na nic się to zdało. W 2005 roku uzyskałem też pozytawne zaświadczenia o ukończeniu kursów na przewóz osób i rzeczy. Firma rozwijała się zacząłem robić kursy na certyfikaty kompetencji zawodowych, kolejno chciałem uzyskać koncesję i rozwinąć firmę w kierunku transportu powyżej 3.5 tony.
Prawo jazdy posiadam już wiele lat, nigdy nikogo nie potrąciłem, ani nie spowodowałem wypadku pod wpływem działania alkoholu, nie zostałem także nigdy zatrzymany pod wpływem alkoholu przez policję ani jakiekolwiek inne służby, nie spowodowałem też nigdy wypadku śmiertelnego, przejechałem dziesiątki tysięcy kilkometrów w kraju jak i za granicą, ponieważ posiadam firmę transportową którą musiałem w 2007 roku zawiesić czasowo z uwagi na to iż Starostwo nie chciało wydać mi mojego prawa jazdy. Po tym gdy go zagubiłem w 2007 roku złożyłem wniosek o jego wydanie a w międzyczasie toczyło się już nielegalne postępowanie administracyjne - należy zauważyć że żadne decyzje nie były prawomocne a starostwo nawet nie wysłało mojego wniosku do druku było to zaplanowane i zorganizowane działanie, ale się przeliczyli i szybko oddali w 2009. 21.01.2009 zostałem pobity przez nieznanych sprawców z policji, jacy zaatakowali mnie na posesji prywatnej po czym zbiegli radiowozem policyjnym.
Uzyskanie koncesji wymaga niekaralności ale wskutek ataku na moją osobę i nafaszerowanie mnie środkami psychotropowymi, zmuszono mnie do przyznania się przed sądem do rzeczy której NIGDY nie zrobiłem (inna sprawa nie związana z rzekomym zniszczeniem mienia związana z moim byłym pracownikiem jak się później okazało oszustem MARIUSZEM DZIOKIEM który to ukradł mi pieczątki podrobił moje podpisy i powyłudzał kredyty bankowe na dość duże sumy. Sprawa powiązana dodatkowo z akcją CBŚ w Lesku w 2009 roku) -i tu nie chodzi o rok 2009 ale wcześniej zadano mi kolejny cios, ukarano za niby fałszywe zeznania bez jakichkolwiek dowodów - (rok 2006 sprawa powiązana z akcją CBŚ Rzeszów w 2009 roku ) .
Wracając do tematu, Starostwo w żaden sposób nie potrafiło i dalej nie potrafi udowodnić że są jakiekolwiek przeciwwskazania do prowadzenia pojazdów przeze mnie i nie ma na to dowodów, a wręcz przeciwnie są dowody że całe to postępowanie jest nielegalne. Ja jak zawsze mogę oczywiście prowadzić wszelkie pojazdy w zakresie kategorii ABCDE ( wiele specjalistycznych badań opartych o wnikliwą analizie faktów, chrynologie wydarzeń, analizę zgromaczonych dokumentów z ponad 300 spraw odnośnie mojej osoby itd. około 2500 a nawet więcej kartek formatu A4)
Starostwo musi niezwłocznie wydać mi moje prawo jazdy kategorii A,B,C,D,E, poza tym opinie sądowo-psychiatryczne na które się powołuje nie dość że nie mają nic wspólnego ze sprawą to na dodatek są już dawno nieaktualne o ile można tu mówić o jakiejkolwiek aktualności i tak naprawdę nigdy nie miały i nie maja w niczym pokrycia.
W związku ze stronniczością lub niekompetencją w kolegium odwoławczym w Krośnie które nie dotrzymuje terminów i nie przestrzega przepisów KPA (o czym napisze w dalszej części niniejszego pisma), postanowiłem w celu przyśpieszenia wydania mi prawa jazdy kategori A,B,C,D,E, pójść jednak na rękę skorumpowanej mafijnej władzy i poddać się takim dziwnym badaniom w WOMP. Niestety fałsz, korupcja i układy lokalnej GTW -( Grupy Trzymającej Władzę ) okazały się jeszcze na tyle mocne i bezwzględne że "lekarz" Marcin Berdel z WOMP w Rzeszowie stwierdził i tu UWAGA - ŻE NIE MOGĘ PROWADZIĆ POJAZDÓW PONIEWAŻ NIE LECZE SIĘ !!! Ciekawe na co ? Oraz że jestem za bardzo aktywny na przestrzeni ostatnich kilki miesięcy ponieważ sprowadzam motocykle, zrobiłem sobie dodatkową kategorię prawa jazdy C+E i pracuję. Rozpoznał u mnie hipomanie czyli zaburzenia schizoefektywne, i jakąś chorobę dwubiegunową z objawami psychotycznymi, po czym ja jak i moi znajomi a także inni etyczni lekarze załamaliśmy ręce, jak można być bezczelnym do tego stopnia - i kto tu jest chory??? Inni etyczni lekarze twierdzą odwrotnie i nie rozpoznają ŻADNEJ choroby ani jakichkolwiek zaburzeń PSYCHOPATOLOGICZNYCH !
SPRAWA ROZWOJOWA- wpadają kolejne osoby, zamieszani są również pracownicy NFZ RZESZÓW i z większość Podkarpackich ubeków. Link do artykułu jeden z wielu
http://www.aferyprawa.com/index2.php?p=teksty/show&dzial=wyceny&id=1788
U tych pseudo lekarzy opinie i zwolnienia lekarskie kupowało się i kupuje za przysłowiową flaszkę wódki czy kilka złotych, artykuły w tym jak i innych bulwersujących tematach można znaleźć w internecie na róznych portalach informacyjnych.
Wracajac do tematu WOMPU odnieść należy się także do tego że nie chodzi tylko o nieprawdziwy nie zgodny ze stanem faktycznym wynik pseudo ''badania psychiatrycznego'' chodzi także o to że w "instytucji" tej w Rzeszowie stwierdzono u mnie że ja nie widzę też dobrze na jedno oko ;-) co jest kolejnym absurdem , bo wszelkie inne badania wzroku wskazują na to że WZROK MAM BARDZO DOBRY z resztą nigdy na niego nie narzekałem i widzę bardzo dobrze. Jak widać tyko tamtejsi lekarze twierdzą inaczej! - mamy kolejny dowód niekompetencji lub stronniczości lekarzy. A może to jakieś NIEDOPATRZENIE ;-) ?
Nawiązując do wcześniej wspomnianego kolegium odwoławczego w Krośnie wrócę na moment do starostwa powiatowego w Sanoku bo są one powiązane ja już szybciej z związku z pójściem władzom na rękę i zatuszowaniem sprawy pobicia mnie w dniu 21.01.2009r. w Sanoku na posesji prywatnej przy ul.Jagiellońskiej obok mojej firmy (wtedy jeszcze w systemie KSIP posiadałem prawo jazdy) ale nie chciano wydać mi blankietu który po tym zdarzeniu jednak szybko przesłano mi pocztą. Wcześniej ja i mój prywatny adwokat Ryszard Rodkiewicz jak się potem okazało też zresztą również skorumpowany, walczyliśmy o wydanie tego blankietu około dwa lata. JA ODZYSKAŁEM W 1 DZIEŃ DZIAŁAJAC SAM .
Odnośnie pobicia to w dniu 21.01.2010 zaatakowano mnie w centrum Sanoka pod pretekstem kontroli drogowej, zostałem potraktowany jakimś gazem, duszono mnie i wybito mi zęba po czym kazano mi podpisać pusty protokół badania alkomatem, czego oczywiście kategorycznie odmówiłem, następnie ci nieznani mi sprawcy zbiegli radiowozem policyjnym z miejsca zdarzenia. Po kilkunastu minutach trafiłem na oddział ratunkowy Sanockiego szpitala, pojawili się najprawdopodobniej ich koledzy po fachu. Zachowywali się bardzo agresywnie a jednocześnie byli trochę wystraszeni, pod groźbą przewiezienia mnie na komisariat kazali wykasować mi z aparatu zdjęcia poturbowanej krwawiącej twarzy które zrobiłem sobie na oddziale ratunkowym w Sanockim szpitalu podczas prawie dwu godzinnego oczekiwania na pomoc lekarską.
Policja na oddział przyjechała w związku z wezwaniem przez personel tegoż oddziału i nie obchodziło ich to że byłem ciężko pobity, -mało tego , szpital wytoczył mi sprawę w której straty wynosiły 10zł ( sprawa o rzekomą kradzież etui które przekazał mi personel oddziału) a z którym po nie udzieleniu mi pomocy w bólu i szoku pourazowym, wyszedłem by szukać ratunku gdzie indziej.
KPP w Sanoku DO DZISIAJ NIE PRZYZNAŁA SIĘ do tego pobicia z dnia 21.01.2009 i unika rozmowy na ten temat oraz jednoznacznej odpowiedzi a na mój wniosek z dnia 27.02.2009 o udostępnienie informacji publicznej i inne pisma także pisma mojej rodziny, po prostu nie udzieliła żadnych konkretnych wyjaśnień a w międzyczasie dalej atakuje i bezczelnie się pastwi w tym momencie już nad cała moją rodziną !!! Prokuratura także woli nie wypowiadać się w tej sprawie, odpowiedziała jedynie niejednoznacznie i nic nie wynika z jej pisma ( posiadam też nagrania audio i video rózne wypowiedzi itp. w tej jak i innych sprawach).
Wracając do wstępu , w celu pomocy w zatuszowaniu sprawy poszedłem na ugodę z władzami i wykonując prośbę starosty Sanockiego zrobiłem badania dla kierowców po czym złożyłem w starostwie wnioski dowodowe w postaci zaświadczeń i orzeczeń o braku przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów przeze mnie, następnie pracownik Starostwa naczelnik "Wydziału Rozwoju Powiatu Komunikacji Transportu i Dróg " Zenon Stryjak stwierdził że badanie musi być z WOMP Rzeszów po czym nie informując mnie o tym wykasował mi uprawnienia z systemu KSIP i zapisał w nim że jest to z powodów zdrowotnych a było to w maju 2009r kiedy ja poruszałem się po drogach publicznych nie wiedząc o tym. Następnie ja z ciekawości zwróciłem się z pytaniem do starostwa czy ja w systemie KSIP figuruję jako osoba posiadająca uprawnienia do prowadzenia pojazdów następnie dopiero wtedy decyzją z dnia 21.07.2009 pracownik Starostwa Zenon Stryjak bezczelnie orzekł o cofnięciu mi uprawnień i pismem z dnia 18.08.2009 nakazał zwrócić dokument pod groźbą pozbawienia mnie wolności, oczywiście nie oddałem dokumentu, bo niby dlaczego? Dodam również że w KSIP znajduje się ponoć zapisek że jest to z powodów zdrowotnych.Od decyzji o cofnięciu uprawnień przysługiwało mi odwołanie ale w związku z tym że nie należy robić odwołania od przekrętu urzędu postanowiłem zawiadomić o tym prokuraturę rejonową w Sanok bo tak naprawdę w tym akurat przypadku wina leży po stronie starostwa lub kolegium odwoławczego w Krośnie, które w związku z moimi wcześniejszymi odwołaniami dopuściły się bardzo poważnych uchybień proceduralnych.
PO krótce postaram się opisać na czym te uchybienia polegały.
W związku z nielegalnym skierowaniem mnie przez Starostwo w Sanoku na nielegalne badanie do WOMP w Rzeszowie decyzją z dnia 22.06.2007 w oparciu o art.122 ust.1 pkt 4 i 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997r. - Prawo o ruchu drogowym ( Dz. U z 2005 r. Nr 108, poz.908 z pózn. zm. ) cały czas robiłem odwołania do SKO w Krośnie po czym SKO przyznawało mi rację sprawy były przekazywane organowi pierwszej instancji celem ponownego rozpatrzenia, następnie znowu wracały do SKO itd. raz nawet Starostwo umorzyło sprawę, ale od postanowienia o umorzeniu przeżartę korupcją złośliwe paszczury z Sanockiej prokuratury zrobiły odwołanie i tak to trwało i trwało, ostatnia decyzja z pierwszego przekrętu. Po skierowaniu mnie przez starostwo na badania do WOMP w Rzeszowie datowana jest na 22.12.2008 od której zrobiłem odwołanie w dniu 15.01.2009 i tu zmierzam do setna sprawy w odwołaniu tym ZAPOMNIALEM SIĘ PODPISAĆ, urząd powinien mnie o tym poinformować w terminie 7 dni był to brak formalny , następnie w dniu 21.01.2009 parkując pojazd obok mojej firmy na posesji prywatnej w Sanoku przy ulicy Jagiellońskiej 12 , zostałem zaatakowany przez policję duszony, mocno pobity i wybito mi zęba po czym sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia radiowożem policyjnym i do dzisiaj się do tego nie przyznają, oczywiście domagam się wyjaśnień pisemnych od policji zawiadomiłem też prokuraturę ale nie ma szans nic zrobić, wszystko na nic , nie przyznają się mimo że jest wielu świadków.
Następnie, w związku z tym że w tamtym okresie miałem jakieś kolejne sfabrykowane sprawy wykroczeniowe sąd , próbował w między czasie uwięzić mnie w zakładzie psychiatrycznym co mu się oczywiście nie udało, ponieważ tam pracują ludzie którzy nie zdają sobie sprawy z pewnych czynności jakie są prowadzone około kilkudziesięciu miesięcy. W międzyczasie sprawę z pobiciem mnie w dalszym ciągu chciano tuszować i przeciągać w czasie, z kolei starostwu i SKO też było to bardzo na rękę ponieważ miały by jakieś nowe sfabrykowane dowody odnośnie niby złego stanu zdrowia, które mogłyby tuszować swoje uchybienia proceduralne odnośnie nieprzestrzegania kodeksu KPA itd. Ogólnie nadal nie posiadano prawdziwych dowodów które mogłyby być wykorzystane w celu zabrania mi uprawnień, bo niby skąd? W między czasie SKO zwlekając z odpowiedzią na moje odwołanie które złożyłem w Starostwie w Sanoku w dniu 15.01.2009 a które nie było przeze mnie podpisane a także na moje zapytania i ponaglenia nie dawało odpowiedzi. Ja w moim odwołaniu od decyzji Starostwa zapomniełem się podpisać, Starostwo ani też SKO nie poinformowało mnie w terminie 7 dni o tym że w moim odwołaniu z dnia 12.01.2009 które złożyłem w Starostwie w dnu 15.01.2009 jest brak formalny w postaci braku mojego podpisu a z kolei pewien przepis KPA mówi że takie zaniedbanie nie może stanowić naruszenia interesów strony, w tym przypadku moich o czym informowałem i ponaglałem SKO w Krośnie lecz SKO zwlekało z odpowiedzią w rezultacie urzędy stwierdziły że to moja wina i że decyzja o skierowaniu do WOMP jest prawomocna i muszę iść na badanie, wtedy a było to już na wiosnę 2009 w związku z problemem policji odnośnie mojego pobicia który był cały czas tuszowany a ja nie wychodziłem z domu i nawet wysłano za mną chyba list gończy, postanowiłem się dogadać z "władzami" i powiedziałem że pójdę na to badanie, by dali nam już spokój.
Po negocjacjach stron , władze zgodziły się na takie rozwiązanie ale w związku z niemożnością wykonania tego badania w WOMP Rzeszów w szybkim czasie z powodu odległych terminów badań, badanie takie postanowiłem zrobić w Ośrodku Medycyny Pracy w PKS w Rzeszowie oczywiście wyszło bardzo pozytywnie a nawet ponad przeciętnie w rozumieniu pozytywnym. W międzyczasie dokonałem też innych badań które też wyszły bardzo dobrze, robiłem wtedy jeszcze dodatkowo kategorię E na którą przeszedłem również profesjonalne badania dla kierowców z wynikiem pozytywnym, sam egzamin zaś zdałem jak zawsze bezproblemowo za pierwszym razem. Natomiast inne wcześniejsze badania w wojewódzkiego ośrodka PKS medycyna pracy dostarczyłem do Starostwa, lecz naczelnik wydziału stwierdził że badanie musi być z WOMP i wykasował mi uprawnienia, po czym ja zawiadomiłem prokuraturę w Sanoku mimo iż była ona inicjatorem całego cyrku ale w innych jednostkach nie przyjęto moich zawiadomień ze względu na właściwość miejscową. Oczywiście uważam że rezultatu nie będzie a jedynie dalsze ataki na moją osobę i moja rodzinę bo będą kryć swoich, ( 10.10.2010 jak bym przewidział atakują jeszcze mocniej ) DLATEGO ZWRACAM SIĘ O WEWNTUALNE PAŃSTWA INTERWENCJI I WSPARCIE. Sprawy dotyczą wielu osób i przedsiębiorców , prokuratura przekazała sprawę policji celem przeprowadzenia określonych czynności następnie sprawa wróciła do prokuratury, prokuratura jak się można było spodziewać sprawę tą umorzyła lecz ja zrobiłem od tego odwołanie. W dniu 26.01.2010 sąd oczywiście krył i przyznał racje prokuraturze- normalka.
Ja znowu od jakiegoś czasu zacząłem być prześladowany przez chamowatą "władze" jestem obrażany publicznie przez funkcjonariuszy policji , i prokuratury , prowokowany itd. zatrzymano mnie 3 razy do kontroli niby bez uprawnień które straciłem wskutek PRZESTĘPSTWA O KTÓRYM ZAWIADOMIŁEM ;-) i jestem teraz znowu karany i zagrożony atakami, policji, sądu i prokuratury oraz różnych urzędasów, straszy mnie się też np. wszczęciem postępowań skarbowych, ograniczeniem wolności ograniczeniem praw itp. ZA NIC! -teraz wysyła się mnie na jakieś dziwne konsultacje i dalej próbuje robić tzw. numer na ''WARIATA''
Opisane ogólnym zarysem zdarzenia jasno dowodzą że zorganizowana przestępczą sitwa prześladuje mnie i zagraża mojej jak i innych osób egzystencji.
Dodam że moja firma transportowa o nazwie GTRANS i ja zaczęliśmy być atakowani w 2005 roku gdy firma zaczęła przynosić dosyć duże zyski co mogę przedstawić w dowodach księgowych 10.000 do 13.000 tys zł brutto miesięcznie , firma była dobrze zarządzana jak na 22, 23 letniego młodego człowieka i szybko się rozwijała. Ataki polegały między innymi na bezpodstawnym zabieraniu mi prawa jazdy w tamtym okresie była to kategoria A,B, na naliczaniu punktów karnych za rzekome wykroczenia drogowe, utrudnianiu dostarczania/odbióru towarów do/od firm w określonym czasie, częste zabierania dowodów rejestracyjnych pojazdów transportowych pod pretekstem choć by nawet między innymi ''wyblakniętej żarówki'' w kierunkowskazie! Pojazdy jeździły w transporcie międzynarodowym a ja dbałem o ich stan techniczny ponieważ w razie jakiejkolwiek awarii byłbym narażony na duże straty finansowe i utratę dobrej renomy, pojazdy były także sholowywane na zlecenie policji i przetrzymywane przez kilka dni na parkingu. byłem odsyłany z kwitkiem a potem kazano mi słono płacić (mam na to wszystko dowody). W wyniku np. bezpodstawnego zabrania mi prawa jazdy przez policje dostałem w starostwie kawałek kartki na której potwierdzono że mam prawo jazdy, podbito pieczątką urzędową i kazano mi jezdzić po czy zostałem zatrzymany przez policję towar kolejny raz nie dotarł do odbiorcy a pojazd był znowu sholowany pod pretekstem że nie mam prawa jazdy a blankiet jest jedynym dokumentem uprawniającym mnie do prowadzenia pojazdu, spraw było wiele i dalej są fabrykowane kolejne fałszywe oskarżenia w skutek przestępstw urzędników a ja muszę odpowiadać za przestępstwa innych.
WSZĘDZIE PRZEWIJA SIĘ WĄTEK PRAWA JAZDY !
W sprawie mojego prawa jazdy w 2009 roku zaczęło interweniować już nawet Ministerstwo ale sprawa ucichała po tym gdy starostwo po pobiciu mnie przez policję w styczniu 2009 roku, wysłało mi pocztą blankiet mojego prawa jazdy. Oczywiście pobić i bezpodstawnych zatrzymań, zakuwań mnie mocno w kajdanki (po których mam ślady do dzisiaj było wiele) uderzano mi także głową o podłoże (o mało nie traciłem przytomności) prześladowano mnie nie raz nawet pod wejściem do własnego miejsca zamieszkania. Usilnie chciano wmieszać mnie też w wiele innych spraw np. głośna sprawa w której interweniowała policja CBŚ z Rzeszowa w maju 2009r. -oskarżano mnie o napad rozbójniczy w Lesku zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 10 a ja w chwili napadu byłem… we Francji :-) miałem przez to dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Próbowano robić wszystko żeby mnie aresztować byłem też podejrzewany o podłożenie bomby znanemu Sanockiemu adwokatowi RYŚKOWI RODKIEWICZOWI http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,5001796.html …brak słów!

Oraz o spalenie samochodu w związku z jakąś sprawa właśnie, prokuratura w Sanoku posłużyła się nielegalnie opinią psychiatryczną JA TĄ SPRAWĘ CHCĘ WZNOWIĆ !nie jestem zadowolony z podstawy prawnej na której został ta sprawa umorzona - proszę o ewentualną pomoc i nagłośnienie JA CHCE WZNOWIENIA TEJ SPRAWY ! MIMO ŻE BYŁEM JEDNYM Z GŁÓWNYCH PODEJRZANYCH.
W kilku sprawach odnośnie mojego prawa jazdy interweniował i pisał też wcześniej lokalny Tygodnik Sanocki w 2005 roku i jak słusznie zauważył i napisał w nim Pan redaktor
„ WERSJE OBU STRON RÓŻNIĄ SIĘ JAK JASNY DZIEŃ OD CIEMNEJ NOCY ALE W TEJ SPRAWIE NIC NIEWYDAJE SIĘ TYLKO CZARNE I BIAŁE . Z jednej strony Granatowski robi wrażenie dość spokojnego człowieka z drugiej policjanci uważają go za notorycznego pirata drogowego (ponoć lista jego wykroczeń jest długa) ” - jak się okazuje w perspektywie dłuższego czasu po kilku latach BIAŁE JEST MOJE I JEST CORAZ BIELSZE !

Jeszcze sprawa niby "dokumentacji psychiatrycznej", skąd ona się wzieła? Około pięć miesięcy po publikacji spraw w Tygodniku Sanockim władze zrobiły mi tzw. numer na ''WARIATA'' dalej naciskały i jeszcze bardziej atakowały, abym był w stresie. Pewnego wieczoru w okresie po kolejnym bezpodstawnym zabraniu mi prawa jazdy zażyłem nadmierną ilość środka uspokajającego nie czytając ulotki na opakowaniu a był on dosyć silny. Chciałem się uspokoić bo cały czas w wyniku patologicznych działań Sanockiej pseudo władzy i najprawdopodobniej konkurencji , traciłem bardzo dobrą renome i pieniądze a także możliwość rozwoju i normalnego spokojnego życia. Pamiętam że brat wezwać karetkę pogotowia bo zacząłem tracić przytomność, zwyczajnie się zatrułem, myślałem że uzyskam profesjonalną pomoc lekarska lecz niestety trafiłem na łowców skór z Sanockiego szpitala
Myśleliśmy że wzywając karetkę uzyskamy profesjonalną pomoc choćby nawet np. płukanie żołądka. Jak się okazało wezwanie to, w związku z nasilającymi się problemami z lokalna władzą zostało wykorzystane do nierównej walki i do wyrobienia mi fikcyjnej dokumentacji człowieka chorego psychicznie w której lekarze stwierdzili że mam urojenia o prześladowaniu przez policję co było i jest jak najbardziej diagnozą fałszywą i mylną niezgodną ze stanem faktycznym -zdanie innych lekarzy i innych osób które zagłębiły się w temat. Podczas interwencji pseudo zespołu medycznego gdy TRACIŁEM PRZYTOMNOŚĆ dostałem ZASTRZYK USYPIAJĄCY!!! Chyba żebym nie miał świadomości co się dzieje - z tego co wypowiedzieli się inni lekarze mogło to spowodować moja śmierć , następnie zostałem bezczelnie przewieziony i uwięziony w zakładzie psychiatrycznym gdzie próbowano mnie zastraszyć i kazano zakończyć prowadzenie działalności gospodarczej. Rodzina nie została o tym poinformowana, byłem tam przetrzymywany wbrew mojej woli przez 30 dni a rodzina w międzyczasie była zastraszana, oczywiście była to realizacja wcześniejszych gróźb w stosunku do mojej rodziny ze strony policji pod moim adresem. Dodam że na karcie interwencji "zespołu medycznego" w stosunku do mojej osoby WSZELKIE PARAMETRY ŻYCIOWE są prawidłowe i brak jest jakiego śladu zapisu po jakichkolwiek czynnościach ratujących życie.
Jak widać jest to wielka urzędowa patologia z którą trzeba bezwzględnie walczyć , ogólnie bez pomocy 4 władzy czyli mediów i pomocy innych ludzi oraz dziennikarzy ciężko jest wygrać ale i tak jest to możliwe. Wiele osób w kraju wie o tej całej patologii i chce coś zrobić, poszkodowanych może być więcej i warto ostrzegać i nagłaśniać takie patologie władzy , sama jednostka nawet działając z najbliższym otoczeniem nie ma wielkich szans z tym wygrać a ludzi poszkodowanych którzy maja mniej szczęścia niż ja jest wielu. Posiadam wiele dowodów pisemnych, nagrań audio kompromitujących lokalnych i nie tylko lokalnych urzędników i nie tylko.

Jeśli chodzi o badanie w WOMP w Rzeszowie, to chyba każdy po zapoznaniu się ze skanem dokumentów i przesłuchaniu kilku nagrań, oraz po przeczytaniu tego tekstu i pseudo opinii nie będzie miał wątpliwości co do tego że "lek." Marcin Bardel z Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Rzeszowie jest skorumpowany, nieetyczny albo chory psychicznie. Nie wyklucza się też że działa on na zlecenie różnych urzędników, aby ich chronić w innych sprawach które wyszły na jaw a moje zdrowie i chyba nawet życie mojej rodziny w tym momencie nie ma dla niego najmniejszego znaczenia.
W związku z tym że zależało mi na czasie, kolejne pozytywne badanie wykonałem u innego profesjonalnego lekarza po czym wysłałem go wraz z moim pismem firmowym do WOMP-u w Rzeszowie tak jak doradziła pani ''doktor'' , następnie pani ''doktor'' w odpowiedzi telefonicznej stwierdziła że nie prawdą jest że powiedziała że mogę przedstawić badanie od innego lekarza i mając to pozytywne badanie o braku przeciwwskazań zdrowotnych może jedynie wystawić orzeczenie o przeciwwskazaniach do prowadzenia pojazdów (?). Zapewne jak przyszło by się jej z tego tłumaczyć powiedziała by że mam urojenia, na szczęście w gabinecie był zainstalowany sprzet rejestrujący dzwięk :)
Dodam jeszcze że w dniu 22.01.2010 byłem w gabinecie pseudo psychiatry Marcina Bardla, oddał mi on ze złością i jakąś wielką nienawiścią pozytywne zaświadczenia i inne badania lekarskie jakie wcześniej uzyskałem i wysłałem do WOMP-U przy czym z rozpędu zapomniał odkleić od niego kartkę którą przykleiła na jego odwrocie skorumpowana "lek. med." w/w Grażnka a na której napisała ''UWAGA WYDAJE SIĘ ŻE ŻAŚWIADCZENIE TO ZOSTAŁO WYDANE PO JEDNORAZOWYM BADANIU" i tu należy zapytać ( A TO W WOMPIE TO NIBY ILORAZOWE BYŁO ??? ;-) Przedstawiałem tez inne zaświadczenia i orzeczenia lekarskie również psychiatryczne z całego roku 2009 między innymi też te z Ośrodka Medycyny Pracy PKS w Rzeszowie, o których wspominałem wcześniej. Po czym przedstawiłem wszelkie aktualne wiarygodne badania to "lek." Bardel dostał skrętu twarzy i furii po czym podniesionym tonem stwierdził że to jest nie ważne! Wszelkie badania dla zawodowych kierowców są zrobione w oparciu o wielogodzinne testy zadania sprawnościowe itd. a nie o kilkunasto minutową jednorazową nielegalna rozmowę, z agresywnie nastawionym chorym pseudo "lekarzem", za którą jeszcze wniosłem opłatę ponad dwie stówy. Kazano mi też zrobić odwołanie od tego pseudo badania. Zrobiłem je w Lublinie aby to z Rzeszowa się nie uprawomocniło, bo ile można spekulować tu o jakiejkolwiek prawomocności. Oczywiście w Lublinie w rozmowie telefonicznej (którą jak zawsze nagrałem) powiedzieli mi że badanie odwoławcze na pewno wyjdzie negatywnie, oczywiście to było oczywiste, i tak nie miałem zamiaru tam jechać, chodziło o to żeby wykazać działania zależności i powiązania na Podkarpaciu, pokazać głupotę tych złośliwych osobników, po różnych analizach dowody są niesamowicie mocne na moja korzyść . Ponadto badanie z WOMPu w ogóle nie jest brane pod uwagę, poszedłem tam tak naprawdę żeby mieć mocniejszy punkt zaczepienia i wykazać powiązania i bezczelne działanie różnych dziwnych instytucji.

Sprawą tą powinna zająć się prokuratura i nadzorować media a lekarze ci w związku z ich zaburzeniami powinni zostać odpowiednio potraktowani - pytanie tylko czy jest sens? jeśli prokuratura jest inicjatorem całego CYRKU a schematy działań w całym kraju są podobne i się powtarzają - kłamstwo, fałsz, tuszowanie prawdy za wszelką cenę, zbywanie poszkodowanych , wzajemna ochrona prawdziwych bandziorów i jeszcze większe dobijanie przeciętnego, niewinnego obywatela, który im bardziej odpuszcza i idzie władzy na rękę to tym bardziej dostaje po tyłku.. JEDEN WIELKI SYF. Oczywiście wiadomo że nawet jeśli sprawą zajmie się inna prokuratura to biorąc pod uwagę to że w tym środowisku występuje solidarność między urzędnikami , to zwykły obywatel naraża się tylko na jeszcze większe kłopoty niszczenie zdrowia a także możliwość narażenia życia pozbawienia wolności itp. Dlatego zwracam się o ewentualną pomoc w nagłośnieniu tej sprawy bo media są skutecznym środkiem interwencyjnym i najlepszym sposobem walki z patologią urzędową.
Wiem że ewentualna Państwa pomoc może zakończyć te wybryki urzędasów, są to bardzo bulwersujące sprawy. Instytucje te atakują przeważnie osoby albo bardzo młode albo starsze lub z osłabionych rodzin czyli takie które pozornie maja małe szanse obronne i teoretycznie łatwo im zniszczyć życie.
NIE POLECAM a nawet CAŁKOWICIE ODRADZAM kierowcom z korzystania z WSZELKICH BADAŃ w Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy w Rzeszowie gdzie to kieruje się osoby w celu pozbawienia ich uprawnień do prowadzenia pojazdów a także innych uprawnień , oraz fabrykuje się dokumentacje"medyczne"

Dodam że przed atakiem na moją osobę w 2005 roku ktoś założył mi kartotekę w przychodni w Sanoku i nikt w tej sprawie nie chce rozmawiać w międzyczasie cały czas dopisywane są do niej kolejne wizyty na jakich nigdy nie byłem. W międzyczasie "lekarze" wyłudzają pieniadzę od NFZ.
W CHWILI OBECNEJ SPRAWA JEST ROZWOJOWA ŚLEDZTWO TRWA KOLEJNE OSOBY WPADAJA.
Proszę o zapoznanie się z kilkoma załącznikami, oczywiście materiałów mam mnóstwo, około 2500 kartek A4 bezpośrednio z prokuratur, sądów, policji itd. Około 30 MB nagrań, rozmów telefonicznych i z podsłuchów zgromadzonych w ciągu kilku lat i w razie gdyby Państwo byli tą sprawą zainteresowali mogę odpowiadać na wszelkie pytania pokazywać różne dowody porozmawiać osobiście itd.

W załącznikach nogę dosłać.
1. Kilka nagrań audio potwierdzających niektóre zdarzenia jakie opisałem.
2. Skany różnego rodzaju dokumentów itp.

Dodatkowo przesyłam linki z materiałami Tygodnika Sanockiego
http://www.tygodnik.esanok.pl/gazeta.php?dz=1&id_tyg=121&id=4958
http://www.tygodnik.esanok.pl/gazeta.php?dz=2&id_tyg=98&id=3894

Inne bulwersujące materiały
linki jak traktuje się ludzi w Sanoku
http://www.aferyprawa.com/index2.php?p=teksty/show&dzial=wyceny&id=1788
http://www.aferyprawa.com/index2.php?p=teksty/show&dzial=prokuratura&id=...

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.