Dodaj nową odpowiedź

Czasem zdarzają się

Czasem zdarzają się ciekawe teksty w GW - wtedy z nich korzystamy, ale jeden Żakowski, jeden Domosławski, czy jeden wywiad ze specjalistką od biedy wiosny nie czyni. Nie mówiąc o tym, że Żakowski w ogóle nie potrafi wyjść poza logikę kapitalizmu. Kiedyś z nim rozmawiałem i niestety dla niego szczytem marzeń jest "trochę lepszy kapitalizm".

Po drugie hegemonia polega nie na tym, że lansuje się wyłącznie jedną linię, ale że zaprasza się co bardziej łagodnych dysydentów (jak nawrócony socjaldemokrata Żakowski) i gdzieś tam na końcu gazety publikuje ich felietony. Liczy się jednak co idzie na jedynkę. A tam zajadła obrona tzw. planu Balcerowicza to norma. Czytam tę gazetę dość często od wielu lat i nie wmówisz mi, że się nie broni neoliberalnej polityki (prywatyzacja wszystkiego, obrona kapitalistów itd).

A co do Środy, to ta kobieta to zwykła liberałka ekonomiczna. Co z tego, że uważa że więcej kobiet powinno być u władzy, czy w biznesie. Z anarchistycznym, czy lewicowym feminizmem nic to wspólnego nie ma.

Dokładnie pamiętam też szczekaczkę za jaką robiła GW przed i w czasie wojny w Iraku. To był dla mnie gwóźdź do trumny wiarygodności "głównej linii" tej gazety. Publikowali wszystkie kłamstwa rządu USA nt. "broni masowego rażenia". I to w czasie, gdzie wiele liberalnych gazet na świecie sprzeciwiało się tej prawicowej krucjacie (np. brytyjski Independent). Wiem, że w samej gazecie nawet wywoływało to ostre spory na tle moralnym i politycznym. Ale, jak opowiadał mi jeden z ważniejszych dziennikarzy GW, przychodził Michnik, mówił: koniec dyskusji, Saddam to Stalin, popieramy linię sojusznika i taka ma być linia gazety. Po wielu latach dopiero jeden z dziennikarzy w świątecznej przeprosił czytelników za bezkrytyczne poparcie tej wojny. Co z tego, skoro przez tyle lat wiernie stali przy G.W. Bushu i jego zbrodniczej polityce, która kosztowała setki tysięcy ofiar Irakijczyków.

Kiedy myśmy wychodzili na ulicę w protestach. Kiedy tak "szacowny" dziennik brytyjski jak Guardian na pierwszej stronie nawoływał do protestów, wtedy GW nazywała nas oszołomami i pożytecznymi idiotami Saddama, a za nią powtarzała to gawiedź studencka, która prawie wcale nie była obecna na protestach. Byli licealiści, byli emeryci, ale "oczytani wyborczą" studenci nie. Tego nigdy nie zapomnę GW. Co nie znaczy, że inne dzienniki w Polsce są lepsze. Wręcz przeciwnie.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.