Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2010-10-12 14:57
Kurka nioska, pogratulować, jeśli uważasz że wielkie mięśnie oznaczają głupotę. Przy okazji, zapoznaj się z wynikami badań, jak wysiłek sportowy oddziałuje na mózg - samo dotlenienie, skupienie, przepływ wzmożony krwi z substancjami odżywczymi oraz nauka nowych ruchów, nowe polecenia wysyłane do receptorów mięśniowych - powoduje rozwój nowych połączeń neuronalnych i wzrost możliwości intelektualnych.
Nie wiem skąd zresztą ten stereotyp - wielkie mięśnie = skuteczność w walce. Popatrzeć wystarczy na zawodników sztuk walki, gdzie tam macie schaby? Technika, taktyka, wytrzymałość, sprężystość.
Kolejna sprawa, jakim cudem wam się upierdoliło, że jak ktoś dba o swoje ciało, trenuje czy w końcu nawet chodzi na ową nieszczęsną siłownię, to jest macho? Akurat mam kilku znajomych trenujących naprawdę ciężko karate, mma, judo, aikido, i naprawdę o żadnym z nich nie mogę powiedzieć, że są to jakieś seksistowskie głąby. Natomiast wśród niedomytych chucher obecnych na różnych imprezach o profilu anarchistycznym sporo widziałem takich zachowań. Jak to jest, że się wszystkim innym zarzuca stereotypowe myślenie, a w końcu okazuje się, że samemu się w tych okowach chodzi niesamowicie? Przeważnie osoby trenujące sztuki walki są mocno wyciszone i i nie w głowie im jakieś pierdoły. Ładunek pokory i np. wschodniej mentalności też robi swoje.
Pięść, nawet najbardziej utwardzona, potrafiąca rozbijać betonowe płyty, nie obroni cię przed tą cegłą zza rogu, policyjną pałką czy aresztowaniem. Obroni cię wyrobiony na treningach refleks, timing, praca nóg, "szósty zmysł", spokój wewnętrzny i opanowanie wyniesione np. z zawodów. Do tego dochodzi zwykła kondycja i szybkie nogi - przed pałką i aresztowaniem możesz się uchylić i najzwyczajniej w świecie masz większe szanse aby spierdolić.
No widać straszliwą niechęć do jakichkolwiek zabiegów, aby w końcu zacząć wygrywać. Do bycia w końcu silnym. Jakiś kompleks, czy konieczność ciagłego sytuowania się na pozycji gnębionych, przegranych? Szkoda gadać ....
Oburzające jest też dla mnie fakanie antify i ludzi którzy stają by bronić słabszych z ruchu. Tych "rycerzy". Następnym razem, jak podjadą jakieś typy, to będziecie mieli pretensje do waszego lokalnego "rycerza", że nic nie zrobił. A on wam powie - a co ja, jakiś mięśniak, macho jestem, za "rycerza" będę robił?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Kurka nioska, pogratulować,
Kurka nioska, pogratulować, jeśli uważasz że wielkie mięśnie oznaczają głupotę. Przy okazji, zapoznaj się z wynikami badań, jak wysiłek sportowy oddziałuje na mózg - samo dotlenienie, skupienie, przepływ wzmożony krwi z substancjami odżywczymi oraz nauka nowych ruchów, nowe polecenia wysyłane do receptorów mięśniowych - powoduje rozwój nowych połączeń neuronalnych i wzrost możliwości intelektualnych.
Nie wiem skąd zresztą ten stereotyp - wielkie mięśnie = skuteczność w walce. Popatrzeć wystarczy na zawodników sztuk walki, gdzie tam macie schaby? Technika, taktyka, wytrzymałość, sprężystość.
Kolejna sprawa, jakim cudem wam się upierdoliło, że jak ktoś dba o swoje ciało, trenuje czy w końcu nawet chodzi na ową nieszczęsną siłownię, to jest macho? Akurat mam kilku znajomych trenujących naprawdę ciężko karate, mma, judo, aikido, i naprawdę o żadnym z nich nie mogę powiedzieć, że są to jakieś seksistowskie głąby. Natomiast wśród niedomytych chucher obecnych na różnych imprezach o profilu anarchistycznym sporo widziałem takich zachowań. Jak to jest, że się wszystkim innym zarzuca stereotypowe myślenie, a w końcu okazuje się, że samemu się w tych okowach chodzi niesamowicie? Przeważnie osoby trenujące sztuki walki są mocno wyciszone i i nie w głowie im jakieś pierdoły. Ładunek pokory i np. wschodniej mentalności też robi swoje.
Pięść, nawet najbardziej utwardzona, potrafiąca rozbijać betonowe płyty, nie obroni cię przed tą cegłą zza rogu, policyjną pałką czy aresztowaniem. Obroni cię wyrobiony na treningach refleks, timing, praca nóg, "szósty zmysł", spokój wewnętrzny i opanowanie wyniesione np. z zawodów. Do tego dochodzi zwykła kondycja i szybkie nogi - przed pałką i aresztowaniem możesz się uchylić i najzwyczajniej w świecie masz większe szanse aby spierdolić.
No widać straszliwą niechęć do jakichkolwiek zabiegów, aby w końcu zacząć wygrywać. Do bycia w końcu silnym. Jakiś kompleks, czy konieczność ciagłego sytuowania się na pozycji gnębionych, przegranych? Szkoda gadać ....
Oburzające jest też dla mnie fakanie antify i ludzi którzy stają by bronić słabszych z ruchu. Tych "rycerzy". Następnym razem, jak podjadą jakieś typy, to będziecie mieli pretensje do waszego lokalnego "rycerza", że nic nie zrobił. A on wam powie - a co ja, jakiś mięśniak, macho jestem, za "rycerza" będę robił?