Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2010-10-12 23:15
O ile co do całości wywodu jak najbardziej się zgadzam (zachęcam do lektury poprzedniego numeru Przeglądu Anarchistycznego, gdzie ten temat jest szerzej omówiony), to jedna z kwestii pobocznych jest nadinterpretacją: poparcie GW niekoniecznie musi być jakimś paradoksem godnym potępienia. Jak słusznie zauważa autor/ka, anarchizm jest ruchem politycznym dążącym do konkretnych przemian i realizacji konkretnego programu. Jak każdy ruch polityczny powinien więc dążyć do ich realizacji, a nie zajmować się kultywowaniem swojego ideowego puryzmu. Jeżeli poparcie GW, w danym momencie historycznym może pomóc uczynić krok w kierunku realizacji wolnościowego programu (nawet wbrew intencjom GW, czy jakiekolwiek innego podmiotu), to należy to z pełną bezwzględnością wykorzystać. Na tym polega polityka. Oczywiście może się zdazyć, że my próbując wykorzystać GW (lub inny podmiot), sami zostaniemy przez niego wykorzystani, to niestety jest również część polityki. Najgorszą jednak rzeczą jest jednak, gdy strach przez wykorzystaniem przez innych sprawi, że będziemy bali się wykonać jakiegokolwiek kroku naprzód, co niestety jest jedną z większych bolączek ruchu anarchistycznego.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
O ile co do całości wywodu
O ile co do całości wywodu jak najbardziej się zgadzam (zachęcam do lektury poprzedniego numeru Przeglądu Anarchistycznego, gdzie ten temat jest szerzej omówiony), to jedna z kwestii pobocznych jest nadinterpretacją: poparcie GW niekoniecznie musi być jakimś paradoksem godnym potępienia. Jak słusznie zauważa autor/ka, anarchizm jest ruchem politycznym dążącym do konkretnych przemian i realizacji konkretnego programu. Jak każdy ruch polityczny powinien więc dążyć do ich realizacji, a nie zajmować się kultywowaniem swojego ideowego puryzmu. Jeżeli poparcie GW, w danym momencie historycznym może pomóc uczynić krok w kierunku realizacji wolnościowego programu (nawet wbrew intencjom GW, czy jakiekolwiek innego podmiotu), to należy to z pełną bezwzględnością wykorzystać. Na tym polega polityka. Oczywiście może się zdazyć, że my próbując wykorzystać GW (lub inny podmiot), sami zostaniemy przez niego wykorzystani, to niestety jest również część polityki. Najgorszą jednak rzeczą jest jednak, gdy strach przez wykorzystaniem przez innych sprawi, że będziemy bali się wykonać jakiegokolwiek kroku naprzód, co niestety jest jedną z większych bolączek ruchu anarchistycznego.