Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
nie ma dobrego rozwiązania. oczywiście w tym Systemie.
finansowanie partii politycznych to uniezależnienie od biznesmenów i władców kapitału. przynajmniej możliwe do wyboru jako alternatywa.
jeśli z kolei miałaby być regulowana kwota (na co idzie a na co nie) to byłoby to ograniczenie Wolności i wymuszanie przez System tego na co potrzebuje partia / członkowie / wyborcy - kasę.
znowu wracamy do wyborców - wyborca mądry to taki który widzi "PO obiecywała zniesienie dotacji" - jeśli na to głosował mówi "nie zrealizowała i nie chciała - głosuję przeciw PO". wyborca głupi nie rozlicza partii ani z obietnic (jeśli na nie oczywiście w ogóle głosował) ani z tego na co wydają pieniądze. masz w Polsce wyborców głupich, a nie mądrych. bo wyborcy mądrzy nie zagłosują na upudrowanego Tuska, i kampanie o cudzie gospodarczym oraz pierdach i banialukach żeby ludziom żyło się lepiej oraz całkowicie marketingową kampanię wyborczą (chyba że to właśnie lubią). gdyby wyborcom przeszkadzały dotacje to by poszli, protestowali, pisali pisma, petycje, zakładali stowarzyszenia, żeby było referendum przeciw dotacjom. ponieważ im nie przeszkadzają dotacje to tego nie robią. gdyby im przeszkadzało to na co idą dotacje, głosowali by przeciw partiom które wydają je na bannery i spoty telewizyjne podczas obrazkowych kampanii wyborczych. a oni głosują za tym.
UPR ma sponsorów, a niektóre partie nie mają - zasadniczo sponsorzy idą tam, gdzie mogą zyskać a nie tam gdzie mogą tylko zainwestować. bezzwrotnie :)
akurat demagogiczne jest rezygnowanie z 50% posłów czy senatorów, albo 30% pensji, to jest tylko gest pod publiczkę i tanie to jest. to co ważne to np zlikwidowanie minimum ponad 50% administracji publicznej i całej sfery "budżetowej" i zlikwidowanie niepotrzebnych urzędów oraz instytucji państwa. niech będzie że partie są politycznie technokratyczne i biurokratyczne ale oszczędne - to oszczędność to jest minimum cięcia w okolicach 15% rocznie. zamiast tego partie rozdmuchujące polską biurokrację najbardziej AWS - UW, oraz PO i PiS i SLD od słynnej reformy samorządowej począwszy która dodała kolejne sektory pośredniczące w dystrybucji pieniędzy i władzy mają w Polsce największe poparcie.
osobiście uważam że partie powinny utrzymywać się same z siebie, co spowodowałoby zniknięcie fałszywych przedstawicieli tzw "pokrzywdzonych" czy "słabszych". wiadomo że tacy ludzie nie mieliby dostępu do partii sponsorowanych przez bogatych więc sami by się zorganizowali żeby zrobić alternatywę i mamy tą samoorganizację społeczeństwa a jako ludzie z niższych klas ekonomicznych, nie musieliby się karmić marketingiem politycznym w rodzaju reklam do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. tak "reprezentanci ludu" samo się sponsorują z budżetu państwa a wyborcy oczekują cudów.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
nie ma dobrego rozwiązania.
nie ma dobrego rozwiązania. oczywiście w tym Systemie.
finansowanie partii politycznych to uniezależnienie od biznesmenów i władców kapitału. przynajmniej możliwe do wyboru jako alternatywa.
jeśli z kolei miałaby być regulowana kwota (na co idzie a na co nie) to byłoby to ograniczenie Wolności i wymuszanie przez System tego na co potrzebuje partia / członkowie / wyborcy - kasę.
znowu wracamy do wyborców - wyborca mądry to taki który widzi "PO obiecywała zniesienie dotacji" - jeśli na to głosował mówi "nie zrealizowała i nie chciała - głosuję przeciw PO". wyborca głupi nie rozlicza partii ani z obietnic (jeśli na nie oczywiście w ogóle głosował) ani z tego na co wydają pieniądze. masz w Polsce wyborców głupich, a nie mądrych. bo wyborcy mądrzy nie zagłosują na upudrowanego Tuska, i kampanie o cudzie gospodarczym oraz pierdach i banialukach żeby ludziom żyło się lepiej oraz całkowicie marketingową kampanię wyborczą (chyba że to właśnie lubią). gdyby wyborcom przeszkadzały dotacje to by poszli, protestowali, pisali pisma, petycje, zakładali stowarzyszenia, żeby było referendum przeciw dotacjom. ponieważ im nie przeszkadzają dotacje to tego nie robią. gdyby im przeszkadzało to na co idą dotacje, głosowali by przeciw partiom które wydają je na bannery i spoty telewizyjne podczas obrazkowych kampanii wyborczych. a oni głosują za tym.
UPR ma sponsorów, a niektóre partie nie mają - zasadniczo sponsorzy idą tam, gdzie mogą zyskać a nie tam gdzie mogą tylko zainwestować. bezzwrotnie :)
akurat demagogiczne jest rezygnowanie z 50% posłów czy senatorów, albo 30% pensji, to jest tylko gest pod publiczkę i tanie to jest. to co ważne to np zlikwidowanie minimum ponad 50% administracji publicznej i całej sfery "budżetowej" i zlikwidowanie niepotrzebnych urzędów oraz instytucji państwa. niech będzie że partie są politycznie technokratyczne i biurokratyczne ale oszczędne - to oszczędność to jest minimum cięcia w okolicach 15% rocznie. zamiast tego partie rozdmuchujące polską biurokrację najbardziej AWS - UW, oraz PO i PiS i SLD od słynnej reformy samorządowej począwszy która dodała kolejne sektory pośredniczące w dystrybucji pieniędzy i władzy mają w Polsce największe poparcie.
osobiście uważam że partie powinny utrzymywać się same z siebie, co spowodowałoby zniknięcie fałszywych przedstawicieli tzw "pokrzywdzonych" czy "słabszych". wiadomo że tacy ludzie nie mieliby dostępu do partii sponsorowanych przez bogatych więc sami by się zorganizowali żeby zrobić alternatywę i mamy tą samoorganizację społeczeństwa a jako ludzie z niższych klas ekonomicznych, nie musieliby się karmić marketingiem politycznym w rodzaju reklam do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. tak "reprezentanci ludu" samo się sponsorują z budżetu państwa a wyborcy oczekują cudów.