Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Kiedyś napisałam list do redakcji pewnego tygodnika w pewnym niedużym mieście na wschodzie polski, w którym opisałam swoje przemyślenia po (niemal) godzinie spędzonej obok takiej wystawy, która stała na deptaku. Byłam zmuszona tam siedzieć, bo czekałam na kogoś i co zauważyłam - idą dwie lekko najebane i czerwone "ze zmęczenia" panie po 40stce, każda ma pod pachą siaty i po jednym do dwóch małych dzieci (starsze pewnie są w szkole). Jedna do drugiej - 'ty, Jadzia (załóżmy, że tak miała na imię), ale to ohydne! jak można to robić!?'. Reszta odwracała wzrok (tym bardziej, że wystawa stała zaraz przed budką z najlepszymi zapiekankami w mieście), a policja od czasu do czasu podjeżdżała sprawdzić, czy wszystko gra (akurat to miejsce było mocno monitorowane przez patrole i kamery - miejsce tłoczne, zaraz koło PKSu). Poza tym dodałam od siebie w tym liście, że byłam świadkiem manipulacji dokonanej przez ich dziennikarzy, którzy uzyskiwali wiadomo jakie odpowiedzi - wychodziło na to, że respondenci "z ulicy" są za wystawą. Niestety dołączyli do wypowiedzi zdjęcia wypowiadających się - na jednym z nich była koleżanka o poglądach raczej feministycznych. Inna sprawa, że redaktorka, do której pisałam, była znana jako anarchofeministka. Najwidoczniej jedna z tych, które z braku jakiejkolwiek swobody, zajmują się sprawami typu "dziki śmietnik na ul. Paprotnej" lub relacjami z "Festiwalu Młodych Talentów". Po tym wszystkim zdałam sobie sprawę, że poglądy katolickie najszybciej wchłaniają przepite mózgi bozię-wielbiących dzieciorobow, natomiast kler i fanatycy katolscy w tym kraju przemawiają ustami wszystkich mediów i zatykają usta nawet niektórych "anarchofeministek" (do tego stopnia, że znika nawet wola wypowiadania pewnych słów).
Dlatego po stokroć brawo za akcję - do tej pory kilkakrotnie udało się komuś jedynie zniszczyć tę wystawę - tak jest dużo lepiej i śmieszniej :-)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Kiedyś napisałam list do
Kiedyś napisałam list do redakcji pewnego tygodnika w pewnym niedużym mieście na wschodzie polski, w którym opisałam swoje przemyślenia po (niemal) godzinie spędzonej obok takiej wystawy, która stała na deptaku. Byłam zmuszona tam siedzieć, bo czekałam na kogoś i co zauważyłam - idą dwie lekko najebane i czerwone "ze zmęczenia" panie po 40stce, każda ma pod pachą siaty i po jednym do dwóch małych dzieci (starsze pewnie są w szkole). Jedna do drugiej - 'ty, Jadzia (załóżmy, że tak miała na imię), ale to ohydne! jak można to robić!?'. Reszta odwracała wzrok (tym bardziej, że wystawa stała zaraz przed budką z najlepszymi zapiekankami w mieście), a policja od czasu do czasu podjeżdżała sprawdzić, czy wszystko gra (akurat to miejsce było mocno monitorowane przez patrole i kamery - miejsce tłoczne, zaraz koło PKSu). Poza tym dodałam od siebie w tym liście, że byłam świadkiem manipulacji dokonanej przez ich dziennikarzy, którzy uzyskiwali wiadomo jakie odpowiedzi - wychodziło na to, że respondenci "z ulicy" są za wystawą. Niestety dołączyli do wypowiedzi zdjęcia wypowiadających się - na jednym z nich była koleżanka o poglądach raczej feministycznych. Inna sprawa, że redaktorka, do której pisałam, była znana jako anarchofeministka. Najwidoczniej jedna z tych, które z braku jakiejkolwiek swobody, zajmują się sprawami typu "dziki śmietnik na ul. Paprotnej" lub relacjami z "Festiwalu Młodych Talentów". Po tym wszystkim zdałam sobie sprawę, że poglądy katolickie najszybciej wchłaniają przepite mózgi bozię-wielbiących dzieciorobow, natomiast kler i fanatycy katolscy w tym kraju przemawiają ustami wszystkich mediów i zatykają usta nawet niektórych "anarchofeministek" (do tego stopnia, że znika nawet wola wypowiadania pewnych słów).
Dlatego po stokroć brawo za akcję - do tej pory kilkakrotnie udało się komuś jedynie zniszczyć tę wystawę - tak jest dużo lepiej i śmieszniej :-)