Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
a -fa czewa (niezweryfikowane), Sob, 2010-10-30 18:44
Popchnęliście mnie do desperackich kroków. Mianowicie zdecydowałem się zakupić I Ś - a żeby to uczynić musiałem wejść do tzw. galerii handlowej. Miejsce to dziwne pachnie a właściwie śmierdzi jakaś chemią domową ludzie tam tez jacyś dziwnie - mimo ze wszyscy inni to i tak tacy sami. uprzejmie tez spieszę donieść ze kupiłem ostatni egzemplarz Ale do rzeczy. Rzeczony artykuł Lelego który wzbudził kontrowersje znowu nie taki straszny :). Fajnie i ciekawie napisany a ze pojawia się tam kilka fałszywych i błędnych opinii - błądzić jest rzeczą ludzką. A napewno nie są one podyktowane złą wolą. Te kontrowersyjne opinie chyba dotyczą podziału obowiązków. Lele nie był od samego początku - nie do końca tez zdążył zintegrował się z większością "młodej" ekipy ( i wzajemnie) i nie dostrzegł ze kupę pracy było wykonywanych właśnie przez nich. Marta przecież była szefową kuchni dzięki której mieliśmy najsmaczniejsze jedzenie od czterech lat trwania obozu. Ja na przykład w tym roku kuchni się nie tknąłem. Także noszenie drewna to obciążenie spore - w końcu wnoszenie solidnych pni czy konarów kilkaset metrów pod górę( bo tyle co najmniej jest do lasu z którego możemy korzystać)nie jest takie chop siup i pot się z ludzi lał. Co noc było ognisko i było na czym gotować. Więc ci którzy robili nie mają się co obrażać - totalni opierdalacze jeśli byli musieli się niezłe maskować ( to dopiero musi być psychiczny wysiłek i obciążenie)bo by go spewnością inni zjebali. Nikt nikomu pracy nie mierzył - każdy dawał według możliwości a brał po równo.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Popchnęliście mnie do desperackich kroków
Popchnęliście mnie do desperackich kroków. Mianowicie zdecydowałem się zakupić I Ś - a żeby to uczynić musiałem wejść do tzw. galerii handlowej. Miejsce to dziwne pachnie a właściwie śmierdzi jakaś chemią domową ludzie tam tez jacyś dziwnie - mimo ze wszyscy inni to i tak tacy sami. uprzejmie tez spieszę donieść ze kupiłem ostatni egzemplarz Ale do rzeczy. Rzeczony artykuł Lelego który wzbudził kontrowersje znowu nie taki straszny :). Fajnie i ciekawie napisany a ze pojawia się tam kilka fałszywych i błędnych opinii - błądzić jest rzeczą ludzką. A napewno nie są one podyktowane złą wolą. Te kontrowersyjne opinie chyba dotyczą podziału obowiązków. Lele nie był od samego początku - nie do końca tez zdążył zintegrował się z większością "młodej" ekipy ( i wzajemnie) i nie dostrzegł ze kupę pracy było wykonywanych właśnie przez nich. Marta przecież była szefową kuchni dzięki której mieliśmy najsmaczniejsze jedzenie od czterech lat trwania obozu. Ja na przykład w tym roku kuchni się nie tknąłem. Także noszenie drewna to obciążenie spore - w końcu wnoszenie solidnych pni czy konarów kilkaset metrów pod górę( bo tyle co najmniej jest do lasu z którego możemy korzystać)nie jest takie chop siup i pot się z ludzi lał. Co noc było ognisko i było na czym gotować. Więc ci którzy robili nie mają się co obrażać - totalni opierdalacze jeśli byli musieli się niezłe maskować ( to dopiero musi być psychiczny wysiłek i obciążenie)bo by go spewnością inni zjebali. Nikt nikomu pracy nie mierzył - każdy dawał według możliwości a brał po równo.