Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Poza tym jedna sprawa. Problemem nie jest rewitalizacja dzielnicy (przynajmniej nie jest to problem dla mieszkańców, którzy mają dość mieszkania w norach, odrapanych budynków i obskurnych podwórek). Problemem podstawowym nie jest też to, czy można dorobić klucz na dzielnicy, czy nie można, tak samo jest z szewcem, warzywniakiem itp. (pragnę zauważyć, że ceny usług są na Nadodrzu po prostu wysokie - ludzie wolą kupić buty za 20-30 zł w pobliskim Leclercu niż naprawiać je za 15 zł., itp.; ceny warzyw są około 10-20% wyższe niż w Tesco; tak samo ceny chleba, sera, podstawowych produktów, itp - ludzie kupują i ewentualnie korzystają z usług tam, gdzie jest taniej, czyli w centrum handlowym Marino lub Leclercu).
Podstawowym problemem jest przemoc i alkoholizm na Nadodrzu, i jak zawsze wysoka stopa bezrobocia, znacznie wyższa niż np. na Kozanowie (to powoduje frustrację, a ta rodzi różne formy przemocy...). Liczba kradzieży, włamań i pobić jest na Nadodrzu i na Ołbinie wyższa niż na legendarnym Trójkącie (i to już od lat się nie zmienia, od około 2001-2002 roku). Pouczające są pod tym względem wyniki badań sprzed bodajże roku, robione na zlecenie UM (prawdziwa kopalnia wiedzy).
Tych problemów nie można rozwiązać oddolnie w skali dzielnicy, bo nikt nie ma do tego środków i nikt nie ma w takie pracy doświadczenia (smutna prawda). Środki ma miasto i tylko miasto mogłoby te problemy rozwiązać, ale woli budowę stadionu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ulotka spoko, ale co po
Ulotka spoko, ale co po ulotce?
Poza tym jedna sprawa. Problemem nie jest rewitalizacja dzielnicy (przynajmniej nie jest to problem dla mieszkańców, którzy mają dość mieszkania w norach, odrapanych budynków i obskurnych podwórek). Problemem podstawowym nie jest też to, czy można dorobić klucz na dzielnicy, czy nie można, tak samo jest z szewcem, warzywniakiem itp. (pragnę zauważyć, że ceny usług są na Nadodrzu po prostu wysokie - ludzie wolą kupić buty za 20-30 zł w pobliskim Leclercu niż naprawiać je za 15 zł., itp.; ceny warzyw są około 10-20% wyższe niż w Tesco; tak samo ceny chleba, sera, podstawowych produktów, itp - ludzie kupują i ewentualnie korzystają z usług tam, gdzie jest taniej, czyli w centrum handlowym Marino lub Leclercu).
Podstawowym problemem jest przemoc i alkoholizm na Nadodrzu, i jak zawsze wysoka stopa bezrobocia, znacznie wyższa niż np. na Kozanowie (to powoduje frustrację, a ta rodzi różne formy przemocy...). Liczba kradzieży, włamań i pobić jest na Nadodrzu i na Ołbinie wyższa niż na legendarnym Trójkącie (i to już od lat się nie zmienia, od około 2001-2002 roku). Pouczające są pod tym względem wyniki badań sprzed bodajże roku, robione na zlecenie UM (prawdziwa kopalnia wiedzy).
Tych problemów nie można rozwiązać oddolnie w skali dzielnicy, bo nikt nie ma do tego środków i nikt nie ma w takie pracy doświadczenia (smutna prawda). Środki ma miasto i tylko miasto mogłoby te problemy rozwiązać, ale woli budowę stadionu.