Dodaj nową odpowiedź

Wiesz co Xavier, czasem

Wiesz co Xavier, czasem czytam twoje komentarze, i zastanawiam się, co u licha robisz na wolnościowej stronie. Piszesz, że zbrodnie muzułmańskie na kobietach w Europie, to jest propaganda rządów i środowisk antyimigracyjnych. Zapoznaj się w takim razie z danymi prezentowanymi przez środowiska feministyczne, często z kręgu anarchofeminizmu. Jak to wygląda w praktyce, jak kobiety są traktowane w tej kulturze i tradycji. Jesli poczyta sie raporty, mówiące o masowych okaleczeniach, przywołujących do porządku gwałtach, czy zabójstwach w imię zachowania honoru rodziny, mających miejsce w takich ostojach cywilizacji jak Szwecja i Francja, to ja nie wiem, jak można miec jeszcze jakies wątpliwości. Tak samo narodowy socjalizm zbagatelizowano i zbywano, gdy narastała w Niemczech machina wojenna i terroru na ludności żydowskiej i tzw podludziach. Nie ma się co bawić w jakieś polityczne poprawności i gładki język - Islam jest totalną opresją dla kobiet, jest jebanym, przebrzydłym patriarchalnym systemem opresji. W dodatku jest niezwykle agresywną i ekspansywną religią, gdzie na porządku dziennym, wręcz u jej fundamentów, leży koncepcja mordowania innych i niewierzących. Owocem tego są zabici w Londynie i Hiszpanii. Okaleczane dzieci w tysiącach rodzin, u nas, w Europie, gdzie podobno o owe dzieci się dba, a są one pozbawiane np rytualnie swoich organów płciowych.

Można powiedzieć, że zna się muzułmanina, i jest fajny, o co wam chodzi. No tak, a moja koleżanka chodziła z narodowcem, i też był bardzo dla niej miły i fajny, tyle że słuchał Honoru i hajlował po pijanemu...To jest takie pierdolenie. Trzeba patrzeć na fakty. Można stwierdzić, że no tak, to bardzo smutne, ale przecież w naszych społecznościach, rdzennych tutaj, też zdażają się gwałty i przemoc. Oczywiście że tak. Tylko że nie jest to uznawane za objaw pozytywny, oraz jakoś tam można egzekwować prawa takich ofiar, gdy w zamkniętych społecznościach muzułman i innych mniejszości - weźmy na to przykład naszych Cyganów - nie ma takiej możliwości. Ja mam taką smutną konstatację - uznawanie prawa do odmienności i zamknięcia się obcych kultur na naszym terenie cywilizacyjnym, które to skutkuje gnębieniem i terrorem skierowanym do słabszych z obszaru tych mniejszości, jest właśnie rasizmem, i to o wiele gorszym, aniżeli ten reprezentowany przez jakiegoś ćwierć inteligenta po pijanemu zamawiającemu pięć piw. Bo de facto uznajemy, że te kultury, i ci ludzie nie są dostatecznie rozwinięci, by stosować się do norm cywilizacyjnych XXI wiecznej Europy. Wg mnie skandalem jest np obrona prawa imigrantów do tworzenia stref całkowicie odciętych od cywilizacji danego kraju. Takie miejsca są we wspomnianej wcześniej Skandynawii, na suburbiach Francji, także w Niemczech i Włoszech. Ludzie tam nie mówią w języku kraju, do którego przyjechali. Nie uznają praw tego kraju, w tym praw kobiet do swobodnego stanowienia o sobie, dzieci zaś są indoktrynowane w szkołach religijnych. To są fakty, i obrzydliwym jest odrzucanie tych danych w imię źle pojętego PC czy antyrasizmu. Np spotkałem się z bardzo ostra reakcją antyrasistowskich HC na słowa feministek nt oświadczenia Angeli Merkel dotyczących porażki całkowitej modelu społeczeństwa multikulti w Niemczech. Od razu, z góry odrzuca się dane, które mówią jasno - co trzeci gwałt w Niemczech popełniany jest przez imigrantów z Turcji, Wschodu i Afryki. Poleciało nawet wyzwisko feminofaszystek w stronę koleżanek. Bardzo to dziwne, jak środowiska wolnościowe zwracają się w stronę patriarchatu, by zwalczać rasizm....
Ja wiem - wielu stwierdzi, ze to manipulacja, i propaganda. Inni stwierdzą, że jest to wynik fatalnych warunków bytowania, stworzonych imigrantom przez kapitalizm totalitarny. Że to bzdury, kreowane przez liberalną lewicę obyczajową, nie prawdziwą, bo lewica to tylko wśród utytłanych smarem robotników z rad zakładowych. Ja się z tym nie zgodzę, ale to nieważne - ważne jest to, że cierpią kobiety i dzieci.

I powiem wprost - po swoich przeżyciach z Arabskimi gangami we Francji i Turkami w Niemczech dwa razy zastanawiam się, na ile mogę dopuścić do siebie tych ludzi, kiedy mam z nimi kontakt. Taka smutna prawda. A nie mam nic wpólnego z łajtpała itp bzdetami. Znam przypadki, kiedy ludzie zaangażowani niegdyś w ANF czy RAAF, po pobycie w Berlinie czy Londynie, bardzo zmieniali swoje zapatrywania. Pod wpływem przeżyć. Nie to, że wdziewali brunatne koszule, ale jak okreslił to mój kolega - przestawali naiwnie wierzyć, że "jedna rasa, ludzka rasa".

Także bardzo proszę - bez fałszywego PC, fundamentalizmu antifowskiego i myślenia życzeniowego.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.