Dodaj nową odpowiedź

Co Ty opowiadasz. Korzystam

Co Ty opowiadasz. Korzystam w dużym mieście z konkurenta zasranej poczty Polskiej, i potwierdzam - taniej, a przede wszystkim przesyłki i paczki dochodzą na czas, nie są uszkodzone, pomięte, poplamione, nie maja opóźnień jak w wypadku jednodniowego priorytetu nawet o tydzień. To kwestia czasu, aż do mniejszych miejscowości dojdą także, i jestem przekonany, że będą o piekło lepiej funkcjonować niż niechętną prawidłowemu funkcjonowaniu PP. Dlaczego mają być deficytowe? Jeśli nawet w jakiejś Dupie Dolnej będą, to wraz z wymarciem monopolu PP wzrośnie obrót w większych miastach - będą mogli sobie pozwolić na mniej rentowne placówki, wiedząc jako nowoczesne firmy, a może raczej nie nowoczesne, tylko wiedzące, że budowanie jakości marki jest niezbędne na rynku obecnym, co jakoś umyka dotąd skandalicznej w swych praktykach PP.

Można oczywiście pisać, o ekonomii, krwawych wyzyskiwaczach u steru PP, i o innych czynnikach. W praktyce jednak co to ma do tego, że co druga przesyłka ma problemy z dotarciem, ginie lub jest uszkodzona? Co to ma do tego, że jak idę na pocztę, to praktycznie za każdym razem podczas wizyty na poczcie krew mnie zalewa, wychodzę w gorszym nastroju - bo albo jest taki opór materii przy znajdywaniu listu, paczki, albo panie tam pracujące wyglądają jak by im poprzedniego dnia zmarło dziecko, ojciec i odszedł mąż jednocześnie. I ta atmosfera - dziesiątki ludzi z obłędem w oczach, lub mordem po prostu, czekających na fatalnej jakości obsługę z łaski wydawaną nam, szaraczkom, z łaski....

Mamy ponoć najdroższą pocztę w europie, i najmniej efektywną. Czy naprawdę mam się litować nad pracownikami tej instytucji, jeśli co i rusz robią mnie z pełną premedytacją w chuja? Kiedy wchodzi się na obszar wredności i chamstwa, bucostwa i prymitywizmu, czynniki ekonomiczne i model ustrojowy w kraju tracą na znaczeniu.

W tej chwili mam takie jaja z sądem - następne cudo wspaniale kierowane - właśnie z powodu niedoręczenia mi pisma przez jedną taką wspaniałą placówkę PP, a dokładniej wydania listu poleconego urzędowego innej osobie, że kosztowało mnie to jak dotąd kilkadziesiąt złotych na telefony i parę dniówek z życia, aby dojść co i jak, aczkolwiek sąd i tak uważa, że ja się migam, bo poczta przecież zawsze doręcza. A na poczcie pani mi powiedziała, po pół godzinie sprawdzania gdzie jest mój list z awizo z sądu, oznajmiła mi, że ja go odebrałem, tylko nie pamiętam. Wydali list z sądu z poufnymi informacjami komuś innemu najnormalniej w świecie, bez sprawdzania dowodu osobistego. Ręce opadają.

CH.W.D.P.PP.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.