Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2010-11-21 16:25
"Właśnie na tym polegają nasze poglądy, że nie osobowość jednostki uważamy za decydującą, ale otoczenie społeczne i instytucjonalne, które ją kształtuje"
I tu się nasze anarchizmy bardzo rozmijają, Yak. Najważniejsza jest jednostka, oczywiście, że otoczenie społeczne i instytucjonalne do pewnego momentu jest ważne w kształtowaniu samoświadomości takiej jednostki, ale to tyle, ja oceniam to zewnętrzne właśnie po tym, jak wpływa. Najważniejsze jest, co człowiek ma we wnętrzu, i co dalej z tym zrobi. Jak może kształtować swoją samoświadomość, poszerzać wiedzę, stawać się kim chce. Nie jest dla mnie rozwiązaniem wychodzenie do ludzi w takim modelu, jaki Ty uważasz za słuszny, to strata czasu i energii. Uznaję oczywiście potęgę systemu w manipulowaniu masami, ale to jednak od człowieka zależy, czy się z tego wyrwie, czy nie. To tak jak z narkomanią, jeśli ktoś nie chce się leczyć, na siłę mu nijak nie pomożesz, i tak wróci do nałogu. To w człowieku musi zajść zmiana.
Trochę racji ma kolega polemizujący z Tobą, chodzi mi o te wtręty nt skrętu polskiego ruchu (A) w lewo niesamowitego. Też mam swoje lata, podobnie jak Ty, o czym piszesz jednym z postów powyżej, i własnie dawno wyleczyłem się z jakichkolwiek marzeń rozbudzaniu ludzi i zachęcaniu ich do działań i wolnego życia. Jak już mam marzyć, to sobie popuszczam wodze fantazji na temat mocno zorganizowanych grup, starających się wyłamać z systemu i tworzyć własną przestrzeń bytową, broniących się twardo, nieustępliwie i skutecznie przed mackami systemu. I nie "przebudzenie mas" będzie celem na pewnym etapie - być morze przejęcie kiedyś władzy, nad tym co zostanie z państw Europejskich?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Właśnie na tym polegają
"Właśnie na tym polegają nasze poglądy, że nie osobowość jednostki uważamy za decydującą, ale otoczenie społeczne i instytucjonalne, które ją kształtuje"
I tu się nasze anarchizmy bardzo rozmijają, Yak. Najważniejsza jest jednostka, oczywiście, że otoczenie społeczne i instytucjonalne do pewnego momentu jest ważne w kształtowaniu samoświadomości takiej jednostki, ale to tyle, ja oceniam to zewnętrzne właśnie po tym, jak wpływa. Najważniejsze jest, co człowiek ma we wnętrzu, i co dalej z tym zrobi. Jak może kształtować swoją samoświadomość, poszerzać wiedzę, stawać się kim chce. Nie jest dla mnie rozwiązaniem wychodzenie do ludzi w takim modelu, jaki Ty uważasz za słuszny, to strata czasu i energii. Uznaję oczywiście potęgę systemu w manipulowaniu masami, ale to jednak od człowieka zależy, czy się z tego wyrwie, czy nie. To tak jak z narkomanią, jeśli ktoś nie chce się leczyć, na siłę mu nijak nie pomożesz, i tak wróci do nałogu. To w człowieku musi zajść zmiana.
Trochę racji ma kolega polemizujący z Tobą, chodzi mi o te wtręty nt skrętu polskiego ruchu (A) w lewo niesamowitego. Też mam swoje lata, podobnie jak Ty, o czym piszesz jednym z postów powyżej, i własnie dawno wyleczyłem się z jakichkolwiek marzeń rozbudzaniu ludzi i zachęcaniu ich do działań i wolnego życia. Jak już mam marzyć, to sobie popuszczam wodze fantazji na temat mocno zorganizowanych grup, starających się wyłamać z systemu i tworzyć własną przestrzeń bytową, broniących się twardo, nieustępliwie i skutecznie przed mackami systemu. I nie "przebudzenie mas" będzie celem na pewnym etapie - być morze przejęcie kiedyś władzy, nad tym co zostanie z państw Europejskich?