Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Koniec historii... (niezweryfikowane), Pią, 2010-11-26 00:17
Na jakiej podstawie twierdzisz, że "klasy robotniczej w rozumieniu komuchów" nie ma? Co to jest "rozumienie komuchów" według twojej tajemnej wiedzy, wielki nauczycielu. A może podpierasz się słowami "komuch" czy "ruscy", bo to dobrze na rodzimym podwórku brzmi dla antykomuchów i "czujesz się w związku z tym lepiej", "jesteś taki fajny i swojski"?
Sprzeczność w kapitalizmie tkwi właśnie w tym, że kreowane przez przedsiębiorstwa kapitalistyczne tzw. potrzeby, choć wydawałoby się indywidualne i jednostkowe są po prostu kierowane do ogółu odbiorców, czyli już w jakimś sensie dokonuje się ich społeczne przetworzenie w dobro ogólne, które jednak przy obecnym poziomie nierówności społecznych często tylko jeszcze bardziej zaznacza obecne podziały społeczne, segregując społeczeństwo na tych, których będzie stać na realizację danej potrzeby i tych którzy w związku z tym, że w społeczeństwie znajdują się niżej w hierarchii społecznej, po prostu tej potrzeby nie zrealizują, ale będą szukali "tańszych zamienników", które zastąpią im "upragnioną" potrzebą. Zresztą potrzeby, o których wspominasz nie są wytwarzane za wiedzą tych, do których są one kierowane, ale tylko i wyłącznie są pewnym pomysłami kapitalistów i różnych towarzyszących mu sztabów marketingowych, speców od reklamy. Potrzeba jest tu kreowana w jakimś sensie bez żadnej ścisłej wiedzy ludzi, którzy rzekomo potrzebują tej potrzeby. Mamy do czynienia z pewnym przymusem realizacji potrzeb, które zupełnie inaczej mogłyby wyglądać, przy innej niż prywatnej formie kontroli nad produkcją tych potrzeb, dalej - innej formie gospodarowania tymi potrzebami.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Na jakiej podstawie
Na jakiej podstawie twierdzisz, że "klasy robotniczej w rozumieniu komuchów" nie ma? Co to jest "rozumienie komuchów" według twojej tajemnej wiedzy, wielki nauczycielu. A może podpierasz się słowami "komuch" czy "ruscy", bo to dobrze na rodzimym podwórku brzmi dla antykomuchów i "czujesz się w związku z tym lepiej", "jesteś taki fajny i swojski"?
Sprzeczność w kapitalizmie tkwi właśnie w tym, że kreowane przez przedsiębiorstwa kapitalistyczne tzw. potrzeby, choć wydawałoby się indywidualne i jednostkowe są po prostu kierowane do ogółu odbiorców, czyli już w jakimś sensie dokonuje się ich społeczne przetworzenie w dobro ogólne, które jednak przy obecnym poziomie nierówności społecznych często tylko jeszcze bardziej zaznacza obecne podziały społeczne, segregując społeczeństwo na tych, których będzie stać na realizację danej potrzeby i tych którzy w związku z tym, że w społeczeństwie znajdują się niżej w hierarchii społecznej, po prostu tej potrzeby nie zrealizują, ale będą szukali "tańszych zamienników", które zastąpią im "upragnioną" potrzebą. Zresztą potrzeby, o których wspominasz nie są wytwarzane za wiedzą tych, do których są one kierowane, ale tylko i wyłącznie są pewnym pomysłami kapitalistów i różnych towarzyszących mu sztabów marketingowych, speców od reklamy. Potrzeba jest tu kreowana w jakimś sensie bez żadnej ścisłej wiedzy ludzi, którzy rzekomo potrzebują tej potrzeby. Mamy do czynienia z pewnym przymusem realizacji potrzeb, które zupełnie inaczej mogłyby wyglądać, przy innej niż prywatnej formie kontroli nad produkcją tych potrzeb, dalej - innej formie gospodarowania tymi potrzebami.