Dodaj nową odpowiedź
Wielka Brytania: Grupa SolFed odpowiada na oskarżenia o "zadymiarstwo"
Yak, Nie, 2010-11-21 15:10 Świat | RepresjeO masowych demonstracjach studentów w Londynie przeciwko podwyżkom opłat za studia pisaliśmy już tutaj.
Podczas demonstracji, tysiące studentów dokonało okupacji siedziby Partii Konserwatywnej w Millbank Tower. Media głównego nurtu obarczyły „winą” za okupację siedziby partii szereg organizacji, m.in. Solidarity Federation, grupę anarcho-syndykalistyczną zrzeszoną w IWA-AIT.
Oto jak zareagowała na informacje grupa SolFed:
"Grupa Solidarity Federation pomogła zorganizować blok radykalnych studentów i pracowników na marszu NUS/UCU, ale uznaje za śmieszne, absurdalne i aroganckie próby obarczenia grupy odpowiedzialnością za szkody dokonane w głównej siedzibie Torysów. Jednocześnie, SolFed wzywa do nasilenia akcji bezpośrednich przeciwko cięciom.
Oczywiście, że niektórzy nasi członkowie, ci którzy studiują lub pracują w wyższej edukacji byli obecni na demonstracji. Nie możemy jednak przypisać sobie szturmu na Millbank. Wystarczy spojrzeć na filmy i fotografie z tego wydarzenia, żeby zdać sobie sprawę, że udział w proteście wzięły szerokie rzesze studentów.
Próba przypisania grupie „hardkorowych zadymiarzy uzależnionych od protestów” nieprzewidywalnych wydarzeń tamtego dnia jest rażąco arogancka. Zwłaszcza, że w artykułach prasowych nie brakuje wypowiedzi studentów, że to była ich pierwsza demonstracja w życiu. Nawet gdyby SolFed było nastawione na manipulację tłumem, mielibyśmy małą szansę powodzenia będąc małą grupką w środku tysięcy wściekłych ludzi. To musi być naprawdę przerażające dla polityków, że czarno-czerwone flagi i maski były w mniejszości na proteście, gdzie większość stanowili modnie ubrani studenci, którzy nie godzą się na cięcia w edukacji, podpisane przez trzy znaczące partie polityczne.
Obłuda prezesa związku studentów NUS, Aarona Portera, który nazwał okupację “ohydnym aktem” i oskarżył wściekłych studentów o “przejęcie” marszu, jest aż nadto widoczna. Możemy tylko się domyślać, że Porter boi się o skutki akcji na jego przyszłe notowania w Partii Pracy, gdyż zapewne chce podążyć śladami Jacka Strawa [...] i wykorzystać NUS jako trampolinę do zawodowej polityki. Fotografia Portera z napisem „ohydny” jest masowo rozsyłana w sieci i oznacza prawdopodobnie koniec dominacji NUS na kampusach w roli rzeczników studentów.
Po tej demonstracji nastąpiły okupacje w Londyńskiej Szkole Biznesu i na Uniwersytecie w Manchesterze. To pasuje do naszej wizji taktyki walki o edukację. Wzywamy też studentów do przyłączenia się do następnej dużej demonstracji 24 listopada, we współpracy ze związkiem UCU i pracownikami uniwersytetów. Apelujemy o udział również absolwentów liceów, którzy mają przed sobą perspektywę płacenia 50-60 tys. funtów za licencjat.
Mamy nadzieję, że studenci będą pierwszymi z wielu, którzy odrzucą cięcia, które dotyczą nas wszystkich i będą dalej protestować przeciwko polityce spalonej ziemi, którą rząd stosuje w naszych miejscach pracy i naszych dzielnicach. Mamy nadzieję, że będą to potrafili zrobić w sposób demokratyczny i niezależnie od liderów związkowych i polityków, dla których liczy się tylko „biznes jak na co dzień”. Tylko dzięki akcji bezpośredniej i solidarności pomiędzy pracownikami, studentami, bezrobotnymi i emerytami możemy prowadzić walkę klas razem z resztą społeczeństwa przeciw bogatym."
http://libcom.org/news/hardcore-troublemaker-anarchist-group-laughs-mill...