Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Piszesz bardzo ogólnie, że "ruch anarchistyczny raczej nie aprobował spółdzielni", a z drugiej strony, że międzywojenni anarchiści bardzo ochoczo włączali w działalność spółdzielczą. Przecież ruch anarchistyczny miał swoich teoretyków i praktyków idei spółdzielczej jak np Abramowski (nie wchodząc w spory czy był "czystym" anarchistą), którego zacytuje: "(...)Ruch zaś syndykalno-kooperatywny zdradza tendencję przeciwną: stwarza on demokrację bezpaństwową i poza plecami ministerstw, parlamentów, walk wyborczych i wszelkiej biurokracji, drogą wolnego zrzeszania się usiłuję urzeczywistnić przeobrażenie ekonomiczne społeczeństwa (...)przy dalszym normalnym rozwoju tych wszystkich stowarzyszeń, przy umiejętnej ich gospodarce, łatwo może dojść do tego, że obejmą one całe społeczeństwo i wszystkie jego potrzeby wytwórcze, wymienne i kulturalne zaspokajać będą. Z tą chwilą ustrój kapitalistyczny, oparty na wyzysku i konkurencji, zamrze spokojną , naturalną śmiercią, bo nie będzie nań miejsca w społeczeństwie. A na jego miejscu zjawi się rzeczpospolita kooperatywna, wielka organizacja wszystkich kooperatyw, związków, stowarzyszeń - demokracja prawdziwa, nieprzymusowa" (Socjalizm a państwo). Jest to w pewnym sensie idea pankooperatyzmu Chrlesa Gide'a, która głosi stworzenie ogólnoświatowej republiki spółdzielczej zastępującej dotychczasowe formy państwowości. Można się spierać co do tego na ile słuszne bądź nie słuszne są ich teorię, ale spółdzielczość jako taka miała zawsze bliskie kontakty z ideami anarchistycznymi. Dla nie których taka wizja może być właśnie końcem drogi o której pisałeś.
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie spółdzielni w kapitalizmie, to temat dosyć szeroki ale bardzo ważny. Spółdzielnia ze swojego założenia ma stanowić narzędzie do walki z kapitalizmem (co jest jej istotą tak jak np syndykatu pracowniczego). Chociaż tworząc spółdzielnie jesteśmy uzależnieni od zasad narzucanych przez kapitał i państwo (tak samo jak każdy zakład przejęty przez pracowników, który uruchamia produkcję) to jest wiele istotnych różnic. Istotą kapitalizmu jest maksymalizacja zysków i zamiana wszystkiego w towar jako przedmiot handlu. I chociaż dana spółdzielnia jest wystawiona na konfrontację i mimo wszystko walkę o przetrwanie, to posiada najważniejsze, a co moim zdaniem istotne narzędzia do opierania się tym atakom, o których już sam wspomniałeś, a mianowicie: egalitaryzm, pomoc wzajemna, solidarność, chęć wzięcia produkcji i spraw gospodarczych we własne ręce. Najemny niewolnik powoli zamienia się w wolnego twórcę. Samotna spółdzielnia jest niczym, ale kiedy powstaje ich więcej i zaczynają kooperować, wypierają pomiędzy sobą stosunki kapitalistyczne . Wyobraź sobie federacje kooperatyw która zaczyna wypierać logikę (czy raczej brak logiki) kapitalistyczną i tworzy nowe relacje ekonomiczne. Nie sądzę, że taka forma działalności spółdzielczej służy reprodukowaniu kapitalizmu, wręcz odwrotnie, może być typowym przykładem samoorganizacji, wytwórców, pracowników i spożywców. Idąc tą logiką nie ma sensu w żaden sposób działać legalnie bo to legitymuje państwo albo kapitalizm a jedyną formą jaka pozostaje to forma negacji. Działalność spółdzielcza nie stoi w sprzeczności z rewolucyjną działalnością anarchosyndykalistyczną. Powinna nastąpić jak najbardziej zbliżona współpraca i pomoc wzajemna pomiędzy związkami pracowników najemnych a spółdzielcami. Niestety po artykule H2 czy pewnych komentarzach widać raczej wrogość i niezrozumienie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Piszesz bardzo ogólnie, że
Piszesz bardzo ogólnie, że "ruch anarchistyczny raczej nie aprobował spółdzielni", a z drugiej strony, że międzywojenni anarchiści bardzo ochoczo włączali w działalność spółdzielczą. Przecież ruch anarchistyczny miał swoich teoretyków i praktyków idei spółdzielczej jak np Abramowski (nie wchodząc w spory czy był "czystym" anarchistą), którego zacytuje: "(...)Ruch zaś syndykalno-kooperatywny zdradza tendencję przeciwną: stwarza on demokrację bezpaństwową i poza plecami ministerstw, parlamentów, walk wyborczych i wszelkiej biurokracji, drogą wolnego zrzeszania się usiłuję urzeczywistnić przeobrażenie ekonomiczne społeczeństwa (...)przy dalszym normalnym rozwoju tych wszystkich stowarzyszeń, przy umiejętnej ich gospodarce, łatwo może dojść do tego, że obejmą one całe społeczeństwo i wszystkie jego potrzeby wytwórcze, wymienne i kulturalne zaspokajać będą. Z tą chwilą ustrój kapitalistyczny, oparty na wyzysku i konkurencji, zamrze spokojną , naturalną śmiercią, bo nie będzie nań miejsca w społeczeństwie. A na jego miejscu zjawi się rzeczpospolita kooperatywna, wielka organizacja wszystkich kooperatyw, związków, stowarzyszeń - demokracja prawdziwa, nieprzymusowa" (Socjalizm a państwo). Jest to w pewnym sensie idea pankooperatyzmu Chrlesa Gide'a, która głosi stworzenie ogólnoświatowej republiki spółdzielczej zastępującej dotychczasowe formy państwowości. Można się spierać co do tego na ile słuszne bądź nie słuszne są ich teorię, ale spółdzielczość jako taka miała zawsze bliskie kontakty z ideami anarchistycznymi. Dla nie których taka wizja może być właśnie końcem drogi o której pisałeś.
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie spółdzielni w kapitalizmie, to temat dosyć szeroki ale bardzo ważny. Spółdzielnia ze swojego założenia ma stanowić narzędzie do walki z kapitalizmem (co jest jej istotą tak jak np syndykatu pracowniczego). Chociaż tworząc spółdzielnie jesteśmy uzależnieni od zasad narzucanych przez kapitał i państwo (tak samo jak każdy zakład przejęty przez pracowników, który uruchamia produkcję) to jest wiele istotnych różnic. Istotą kapitalizmu jest maksymalizacja zysków i zamiana wszystkiego w towar jako przedmiot handlu. I chociaż dana spółdzielnia jest wystawiona na konfrontację i mimo wszystko walkę o przetrwanie, to posiada najważniejsze, a co moim zdaniem istotne narzędzia do opierania się tym atakom, o których już sam wspomniałeś, a mianowicie: egalitaryzm, pomoc wzajemna, solidarność, chęć wzięcia produkcji i spraw gospodarczych we własne ręce. Najemny niewolnik powoli zamienia się w wolnego twórcę. Samotna spółdzielnia jest niczym, ale kiedy powstaje ich więcej i zaczynają kooperować, wypierają pomiędzy sobą stosunki kapitalistyczne . Wyobraź sobie federacje kooperatyw która zaczyna wypierać logikę (czy raczej brak logiki) kapitalistyczną i tworzy nowe relacje ekonomiczne. Nie sądzę, że taka forma działalności spółdzielczej służy reprodukowaniu kapitalizmu, wręcz odwrotnie, może być typowym przykładem samoorganizacji, wytwórców, pracowników i spożywców. Idąc tą logiką nie ma sensu w żaden sposób działać legalnie bo to legitymuje państwo albo kapitalizm a jedyną formą jaka pozostaje to forma negacji. Działalność spółdzielcza nie stoi w sprzeczności z rewolucyjną działalnością anarchosyndykalistyczną. Powinna nastąpić jak najbardziej zbliżona współpraca i pomoc wzajemna pomiędzy związkami pracowników najemnych a spółdzielcami. Niestety po artykule H2 czy pewnych komentarzach widać raczej wrogość i niezrozumienie.