Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Jestem jedną z 5 osób partycypujących w hostelu Emma. Ciekawa dyskusja dlatego chciałbym dodać kilka słów. Spółdzielnia powstała z naszych inspiracji spółdzielczością i samorządnością w zakładzie pracy. Większość z nas ma background anarchistyczny i idea kooperatyw jest nam bliska. Jak jest napisane na naszym blogu, zdecydowaliśmy/łyśmy się na założenie spółdzielni przede wszystkim z czysto komercyjnych powodów. Tak się złożyło, że wszyscy mamy pewne trudności w pracowaniu dla kogoś, przysłowiowego "szefa", dlatego postanowiliśmy/łyśmy połączyć siły i powołać spółdzielnie, jako najbliższą naszym sercom formę działalności gospodarczej.
Zakładając spółdzielnie nie myśleliśmy/łyśmy, że doprowadzi to do przewrotu społecznego (ale kto wie, wszystko przed nami). Ma się rozumieć, że w głębi naszych dusz, przynajmniej w mojej głębi na pewno, tli się iskra, która daję nadzieję, że w przyszłości system spółdzielczy, kooperatywny zastąpi kapitalizm i wszyscy będziemy zdrowsi i szczęśliwsi. Odnosząc się jeszcze do pytania: "co to ma do walki klas?", odpowiadam, że nic. Wszyscy pochodzimy z klasy średniej i nie wiele mamy wspólnego z klasą robotniczą i zapewne nie wiele będziemy mieć prowadząc nasz hostel. Ale też nie jest to hostel robotniczy, tylko schronisko dla zagranicznych turystów z kasą, bogatszych aktywistów i społeczników.
Zapragnęliśmy/łyśmy pracować dla samych siebie, robiąc coś, co przyniesie nam satysfakcję. Wybraliśmy/łyśmy hostel jako przyjemną formę zarobku, przy okazji realizując idee spółdzielczości. Nie odwrotnie. Przede wszystkim jest to miejsce komercyjne, potem ideowe. Bardzo chętnie, w przyszłości, staniemy się miejscem porad dla wszystkich, którzy i które będą chcieli i chciały założyć spółdzielnie. Będzie również krytyczna biblioteczka a i może uda się zorganizować z czasem spotkania i/czy projekcję filmu na tematy rewolucyjne, anarchistyczne, ekologiczne, spółdzielcze, etc. Zależy nam na tym.
To, że hostel będzie w dużej mierze ekologiczny, etyczny, feministyczny czy gimnastyczny, jest dla nas oczywistą kontynuacją czy przedłużeniem naszych postaw ukształtowanych w duchu idei anarchistycznych czy wolnościowych w ogóle. Robimy z tego metkę, bo czemu nie? Reklamujemy się tym, co mamy najlepsze. W tej chwili są to głównie idee, ale mamy nadzieję, że jak hostel już ruszy, komfort i atmosfera będą równie namacalne jak nasze przekonania.
Zależy nam, żeby razem z noclegami i wegańską papką na śniadanie, "sprzedać" myśl krytyczną wobec rzeczywistości, stąd ta ekologia, sprawiedliwość społeczna, równość itd. Inaczej byśmy o tym nie mówili/ły. Hostel nie powstał, żeby buntować masy, tylko dla kasy :) Pomyśleliśmy/łyśmy, że przez biznes będziemy propagować styl życia, który nam się wydaję w dużej mierze słuszny i sprawiedliwy. Kto będzie chciał/ła to go "łyknie" albo nie.
Hostel powstaje dzięki olbrzymiemu wysiłkowi 5 osób. Wysiłkowi fizycznemu i intelektualnemu. Nie bardzo nas interesuje, czy się to komuś podoba czy nie i jak kto ocenia naszą pracę. Robimy to, co uważamy za słuszne. Nasza decyzja jest przemyślana i poparta wiedzą oraz doświadczeniem innych osób. Dysponujemy środkami własnymi, ubiegamy się o dotację z Urzędu Pracy i nie wykluczone, że zaciągniemy kredyt w banku spółdzielczym. I to żadna tajemnica, tylko życie. Cieszymy się, że ludzie nas reklamują w "środowisku" bo do tego środowiska też chcemy trafić tym bardziej, że w przeważającej większości są to ludzie, których stać na wygody w hostelu. Na CIA, informację o hostelu wrzuciła nasza sympatyczka (jak się później okazało:) bez konsultacji z nami. Wszelkie pretensję odnośnie publikacji postu o Hostelu Emma kierujcie zatem do niej.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
słów kilka
Jestem jedną z 5 osób partycypujących w hostelu Emma. Ciekawa dyskusja dlatego chciałbym dodać kilka słów. Spółdzielnia powstała z naszych inspiracji spółdzielczością i samorządnością w zakładzie pracy. Większość z nas ma background anarchistyczny i idea kooperatyw jest nam bliska. Jak jest napisane na naszym blogu, zdecydowaliśmy/łyśmy się na założenie spółdzielni przede wszystkim z czysto komercyjnych powodów. Tak się złożyło, że wszyscy mamy pewne trudności w pracowaniu dla kogoś, przysłowiowego "szefa", dlatego postanowiliśmy/łyśmy połączyć siły i powołać spółdzielnie, jako najbliższą naszym sercom formę działalności gospodarczej.
Zakładając spółdzielnie nie myśleliśmy/łyśmy, że doprowadzi to do przewrotu społecznego (ale kto wie, wszystko przed nami). Ma się rozumieć, że w głębi naszych dusz, przynajmniej w mojej głębi na pewno, tli się iskra, która daję nadzieję, że w przyszłości system spółdzielczy, kooperatywny zastąpi kapitalizm i wszyscy będziemy zdrowsi i szczęśliwsi. Odnosząc się jeszcze do pytania: "co to ma do walki klas?", odpowiadam, że nic. Wszyscy pochodzimy z klasy średniej i nie wiele mamy wspólnego z klasą robotniczą i zapewne nie wiele będziemy mieć prowadząc nasz hostel. Ale też nie jest to hostel robotniczy, tylko schronisko dla zagranicznych turystów z kasą, bogatszych aktywistów i społeczników.
Zapragnęliśmy/łyśmy pracować dla samych siebie, robiąc coś, co przyniesie nam satysfakcję. Wybraliśmy/łyśmy hostel jako przyjemną formę zarobku, przy okazji realizując idee spółdzielczości. Nie odwrotnie. Przede wszystkim jest to miejsce komercyjne, potem ideowe. Bardzo chętnie, w przyszłości, staniemy się miejscem porad dla wszystkich, którzy i które będą chcieli i chciały założyć spółdzielnie. Będzie również krytyczna biblioteczka a i może uda się zorganizować z czasem spotkania i/czy projekcję filmu na tematy rewolucyjne, anarchistyczne, ekologiczne, spółdzielcze, etc. Zależy nam na tym.
To, że hostel będzie w dużej mierze ekologiczny, etyczny, feministyczny czy gimnastyczny, jest dla nas oczywistą kontynuacją czy przedłużeniem naszych postaw ukształtowanych w duchu idei anarchistycznych czy wolnościowych w ogóle. Robimy z tego metkę, bo czemu nie? Reklamujemy się tym, co mamy najlepsze. W tej chwili są to głównie idee, ale mamy nadzieję, że jak hostel już ruszy, komfort i atmosfera będą równie namacalne jak nasze przekonania.
Zależy nam, żeby razem z noclegami i wegańską papką na śniadanie, "sprzedać" myśl krytyczną wobec rzeczywistości, stąd ta ekologia, sprawiedliwość społeczna, równość itd. Inaczej byśmy o tym nie mówili/ły. Hostel nie powstał, żeby buntować masy, tylko dla kasy :) Pomyśleliśmy/łyśmy, że przez biznes będziemy propagować styl życia, który nam się wydaję w dużej mierze słuszny i sprawiedliwy. Kto będzie chciał/ła to go "łyknie" albo nie.
Hostel powstaje dzięki olbrzymiemu wysiłkowi 5 osób. Wysiłkowi fizycznemu i intelektualnemu. Nie bardzo nas interesuje, czy się to komuś podoba czy nie i jak kto ocenia naszą pracę. Robimy to, co uważamy za słuszne. Nasza decyzja jest przemyślana i poparta wiedzą oraz doświadczeniem innych osób. Dysponujemy środkami własnymi, ubiegamy się o dotację z Urzędu Pracy i nie wykluczone, że zaciągniemy kredyt w banku spółdzielczym. I to żadna tajemnica, tylko życie. Cieszymy się, że ludzie nas reklamują w "środowisku" bo do tego środowiska też chcemy trafić tym bardziej, że w przeważającej większości są to ludzie, których stać na wygody w hostelu. Na CIA, informację o hostelu wrzuciła nasza sympatyczka (jak się później okazało:) bez konsultacji z nami. Wszelkie pretensję odnośnie publikacji postu o Hostelu Emma kierujcie zatem do niej.
Pozdrawiam
Luks