Dodaj nową odpowiedź

Strajk generalny w Portugalii - relacja

Prawa pracownika | Protesty | Publicystyka

Poniższy tekst spotkał się z reakcją sekcji portugalskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników (zob. komentarz poniżej).

Dzień przed 35 rocznicą tzw. “zamachu stanu” z 1975 r., który zakończył się “rewolucją” z 25 kwietnia 1974 r., w Portugalii odbył się strajk generalny. Strajk zwołały dwa związki zawodowe głównego nurtu, CGTP i UGT (kontrolowane przez dwie partie polityczne - PCP i PS). Jednak ciekawe było to, że jedyna manifestacja, która odbyła się tego dnia została zwołana przez grupy autonomiczne, radykalnie lewicowe i anarchistyczne.

Jako anarcho-syndykaliści z MSP (IWA-AIT), przygotowania rozpoczęliśmy tydzień naprzód. Wydrukowaliśmy nowy numer naszej gazety, wymalowaliśmy hasła popierające strajk generalny na murach i staraliśmy się dążyć do radykalizacji strajku.

W dniu strajku generalnego, zorganizowaliśmy całodniową pikietę przez centrum Lizbony, rozdając ulotki propagandowe na ulicach i w supermarketach, przemawiając przez megafon pod agencjami pracy tymczasowej, zwołując ludzi na demonstracje. W pikiecie wzięli udział najróżniejsi ludzie, tak anarcho-syndykaliści, jak i anarchiści innych tendencji, w tym insurrekcjonaliści, a nawet zorientowani przeciw wszelkim organizacjom nihiliści, a także ludzie bez określonych poglądów, którzy jednak określali siebie jako anarchiści.

W demonstracji uczestniczyły osoby i grupy o poglądach trockistowskich, anarchistycznych, squattersi, radykalni ekolodzy, antyglobaliści, oraz anarcho-syndykaliści z MSP. Niewykluczone, że pojawili się nawet leninowcy.

Demonstracja liczyła na początku około 200 osób, jednak gdy maszerowaliśmy przez ulicę, ludzie czytali ulotki i bannery, słuchali haseł i przyłączali się do demonstracji. W końcu było nas około 1500 osób. Wiele z uczestników demonstracji nie miało nic wspólnego z anarchizmem, ale byli bardzo niezadowoleni z sytuacji politycznej i odczuwali silną potrzebę protestu. Była to największa w tym stuleciu demonstracja w Portugalii zorganizowana przez anarchistów i radykalną lewicę.

Efekt był moim zdaniem bardzo dobry – pokazał innym siłom politycznym i rządowi (no i nam samym), że nasze idee zyskują zwolenników i że ruch anarchistyczny i radykalno lewicowy rośnie w Portugalii. Myślę, że będzie to punktem wyjścia do kolenych akcji i do zbliżenia się do ludzi.

Policja

Policja nie reagowała podczas akcji poprzedzających demonstrację i przez cały poprzedni tydzień. Wszystkie akcje zakończyły się sukcesem.

Na koniec demonstracji, policja zaczęła mówić ludziom na końcu pochodu (tym, którzy przyłączyli się jako ostatni), że marsz jest pełen przemocy z winy ludzi protestujących przeciwko szczytowi NATO i że lepiej się oddalić. Spowodowało to pewne napięcie w tłumie, jednak udało nam się dotrzeć do miejsca zakończenia demonstracji i nic złego się nie wydarzyło.

Media

Na kilka dni przed strajkiem generalnym, pojawiły się w prasie dwa artykuły na nasz temat. Było to dosyć śmieszne. Nasza grupa (AIT Sekcja Portugalia) rozdawała ulotki przy przystani dla promów. W tym czasie stacje telewizyjne cały czas kręciły reportaż o strajku generalnym. Gdy dziennikarze zobaczyli członków AIT-SP rozdających gazetę naszącą tytuł “Strajk Generalny”, nagrali z tego materiał i zrobili wywiady z ludźmi, którzy czytali gazetę na przystankach autobusowych. Po południu telewizja nadawała program na temat strajku, a w tle leciały zdjęcia naszej gazety, jednak bez żadnego wytłumaczenia. W końcu pojawił się materiał, w którym dziennikarz twierdził, że to anarchiści wezwali do strajku generalnego.

Dzięki temu w dniu demonstracji, obecne były kanały telewizyjne i radiowe i główne gazety. Dziennikarze byli przygotowani na małą akcję, którą mogliby wyśmiać jako śmieszną akcję anarchistów. Jednak, gdy nie dało się w ten sposób przedstawić tego wydarzenia, ze względu na ilość uczestników, w reportażach pominięto całkowicie wzmianki o anarchistach. Wielu ludzi, dla których telewizja jest jedynym źródłem informacji, uwierzyło, że tej demonstracji po prostu nie było.

W mediach pojawiła się informacja o przemocy pomiędzy uczestnikami demonstracji, a siłami policyjnymi (co było oczywiście kompletnym kłamstwem), oraz o atakach na bary McDonalda, itp. To był najlepszy dowód na to, że media są gotowe do tworzenia własnej, wyreżyserowanej rzeczywistości. Sposób, w jaki działały media był jednak inny, niż dotąd. Zobaczymy, jak to sie bedzie rozwijać dalej.

Dodatkowa akcja

Po demonstracji, jej uczestnicy, należący do różnych obozów politycznych (od trockistów do anarcho-syndykalistów) poszli zająć pusty budynek, niedaleko placu, gdzie miała miejsce demonstracja. Podczas pierwszej godziny okupacji, rozdawano darmowe jedzenie i picie. Drugiego dnia, gdy policja odwiedziła squat, próbowano wypędzić ludzi z budynków. W tym czasie w domu przebywało ok. 10 osób. Wszyscy zostali wezwani przez komisarza, by dokonano identyfikacji. Następnie wyrzucono ich na ulicę. Zajęty budynek miał szczególną nazwę, która według mnie dość dobrze pasuje: “Dom strajkującego” (casa do grevista).

Taki jest mój osobisty pogląd na przebieg strajku generalnego w Portugalii, który odbył się 24 listopada 2010 r. i był największym strajkiem w Portugalii od 1988 r.

Ernesto Vieira

(opinie wyrażone w tym artykule są jedynie opiniami autora).

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.