Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Można na to patrzeć jako na wielką walkę dobra (Assange'a) ze złem (rządem USA) i emocjonować się wspaniałym spektaklem walki, który nam serwują korporacyjne media. Ktoś kto nie ulega łatwo emocjom jednak może zastanowi się przez chwilę, dlaczego media korporacyjne tak nagłaśniają tą sprawę - choć nie są przecież bezstronne w sprawie kontroli tego co wolno, a czego nie wolno powiedzieć.
Nie trzeba być szczególnie paranoicznym, by wyobrazić sobie inny scenariusz przemyślanej prowokacji, mającej na celu wprowadzenie precedensu ręcznego sterowania internetem. Scenariusz jest prosty:
1) Spowodować kontrolowany przeciek mało znaczących dokumentów, które jednak wyglądają na tajne i wiarygodne (stara sztuczka kontrwywiadu),
2) Oburzyć się gdy zostaną ujawnione i zablokować stronę na której zostały opublikowane,
3) Reagować na odwetową działalność hackerów kolejnymi blokadami strony i dalszymi represjami.
W wyniku pomyślnej realizacji tego scenariusza mamy już inny internet niż przed dokonaniem prowokacji. A o to przecież chodziło.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Można na to patrzeć jako
Można na to patrzeć jako na wielką walkę dobra (Assange'a) ze złem (rządem USA) i emocjonować się wspaniałym spektaklem walki, który nam serwują korporacyjne media. Ktoś kto nie ulega łatwo emocjom jednak może zastanowi się przez chwilę, dlaczego media korporacyjne tak nagłaśniają tą sprawę - choć nie są przecież bezstronne w sprawie kontroli tego co wolno, a czego nie wolno powiedzieć.
Nie trzeba być szczególnie paranoicznym, by wyobrazić sobie inny scenariusz przemyślanej prowokacji, mającej na celu wprowadzenie precedensu ręcznego sterowania internetem. Scenariusz jest prosty:
1) Spowodować kontrolowany przeciek mało znaczących dokumentów, które jednak wyglądają na tajne i wiarygodne (stara sztuczka kontrwywiadu),
2) Oburzyć się gdy zostaną ujawnione i zablokować stronę na której zostały opublikowane,
3) Reagować na odwetową działalność hackerów kolejnymi blokadami strony i dalszymi represjami.
W wyniku pomyślnej realizacji tego scenariusza mamy już inny internet niż przed dokonaniem prowokacji. A o to przecież chodziło.