Dodaj nową odpowiedź

Powyższe dane pokazują,

Powyższe dane pokazują, że pozycja kobiet na rynku pracy wciąż jest znacznie gorsza niż mężczyzn. Zrównanie sytuacji obydwu płci wymagałoby jednoczesnych zmian w wielu wymiarach polityki społecznej i gospodarczej. Niestety dla kolejnych ekip rządzących dyskryminacja kobiet nie stanowi problemu godnego uwagi.

Litości, te dane niczego nie pokazują a interpretacja jest przeprowadzona jakby była wyczytana ze srebrnej kuli przez panią Kazimierę. Warto by przedewszystkim kobiet zapytać co one na to bo całe zainteresowanie "prawami kobiet" jest przejawem szowinizmu panów którzy to z wielką chęcią uciułają kilka punktów społecznego poparcia przez kurtuazję "całowania po rękach".

Kobiety na rynku pracy nigdy nie stanowiły dużego odsetka. To nie jest tyle efekt ich dyskryminacji tylko efekt organizacji społeczeństwa. Myślę, że działanie w tych tematach powinno iść w inną zupełnie stronę - uwolnienia kobiet z konieczności pracy a nie wysyłanie je do pracy na zasadzie wspierania idei "kobiety na traktory" jaką całkiem niedawno przerabialiśmy. Wiadomo, że w kwestiach kobiet wypowiadają się najgłośniej emancypantki ale proszę aby wypowiadały się jednak w imieniu własnym. W codzienności bowiem okazuje się, że praktyczna organizacja rodziny przywiązuje kobietę do pracy w gospodarstwie domowym. Tak, właśnie podkreślę - PRACY. I to powinniśmy wspierać bo za tą ciężką pracę kobieta otrzymuje skromne wynagrodzenie swojego męża w najlepszym wypadku.

Długo by rozpisywać w temacie modnym w ostatnim czasie jakim jest feminizm. Warto by jednak zauważyć, na jakim poziomie kobieta i mężczyzna zaczynają się różnić i jaką fizyczną funkcjonalność posiadają. Podana w artykule statystyka zdaje się to właśnie potwierdzać, pomimo pokrętnej interpretacji.

Odnośnie zacytowanego komentarza to proszę zwrócić uwagę, że właśnie ci rządzący o których mowa usiłują zająć nas właśnie takimi problemami aby podobną do mojej retoryką zmieszać nas z błotem... Kiedy my przejmiemy się losem bezrobotnych kobiet to nikt nie zauważy, że tysiące z nich które są aktywne zawodowo na etatach sprzątaczek, pielęgniarek i ekspedientek dostaje głodowe pensje bo "jakąś pracę muszą mieć biedne kury domowe". Jeżeli kobiety w domu są traktowane jak tania siła robocza która pierze, gotuje sprząta to poza tym domem jest tak samo. To jest problem dyskryminacji! Ale co... w domu to każdego jest prywatna sprawa i kobieta jest prywatną własnością domowników... Patrzecie, co i jak trzeba więc zmienić. Czy napewno prawo tego czy innego chorego kraju?

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.