Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2011-01-05 22:42
Problem w tym, że żeby dokonać radykalnej zmiany trzeba by przekonać 90% populacji do zmiany poglądów o 180 stopni. Pięknie by było, ale mało realnie. A nawet jeśli, to ludzie to taki gatunek, który specjalizuje się w autodestrukcji i naprawdę ciężko by było, żeby przy okazji wszyscy nie rzucili by się sobie nawzajem do gardeł. Jeśli chce się, żeby coś się zmieniło, a nie żeby ludzie zostali zmuszeni do zmiany, to niestety bez informowania o różnych sprawach się nie obejdzie. W tym również bez pokazywania ludziom, że są różne alternatywy wobec tego co jest. Jak chcesz coś zmienić nie dając ludziom wyboru?
Proste pytanie: lepiej po kawałku wprowadzić coś przynajmniej połowicznie i z tej połowy chcieć jeszcze dalej, czy wiecznie chcieć od razu do końca i pozostać na marginesie? Działania radykalne są ważne, ale budowanie czegoś w zamian jest równie istotne (nie mniej i nie więcej). Obie formy aktywizmu powinny się uzupełniać i tyle. Bezmyślny konsumpcjonizm jest w zasadzie wszechobecny, a propagowanie świadomych zakupów jest o tyle dobrą (choć oczywiście nie jedyną dobrą) formą walki, że:
- po pierwsze może być realizowana praktycznie codziennie, tez przez osoby, które nie czują się na siłach, żeby uczestniczyć w innego rodzaju działaniach
- po drugie ma szansę przemówić tez do tych ludzi, do których inne argumenty nie przemawiają
- po trzecie ma szansę przemówić do osób, do których kwestie etyczne kompletnie nie przemówią (bo mogą zacząć myśleć chociaż o własnym zdrowiu)
- po czwarte łączy wiele różnych grup (osoby zainteresowane prawami pracownika w kraju, prawami człowieka na świecie, ekologią, prawami zwierząt itd)
- po piąte świadome zakupy to nie tylko ograniczanie zakupów produktów korporacyjnych (w niektórych grupach produktowych niestety może to być trudne), ale równocześnie jakaś forma wspierania takiej produkcji, która zasady etyczne spełnia
Może to nie jest spektakularne, ale jednak jest ważne. I owszem, zdaję sobie sprawę, że fair trade ma różne wady. Ale raz, że to i tak krok w lepszą stronę zamiast biernego przyglądania się, a dwa, wykład ma dotyczyć nie tylko fair trade, ale też ogólnie świadomej konsumpcji.
Nawiasem prosty przykład: jakby wszyscy olewali ten temat, to nie byłoby walki o oznaczanie/zakazanie produktów spożywczych z GMO. Bo żeby ktoś temu był przeciw najpierw trzeba było się w ogóle zastanawiać nad tym. No bo niby grupy ekologiczne o to walczyły, ale te grupy zostały poparte przez zwykłych ludzi, którzy zainteresowali się konsekwencjami upowszechnienia produktów na bazie GMO.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Problem w tym, że żeby
Problem w tym, że żeby dokonać radykalnej zmiany trzeba by przekonać 90% populacji do zmiany poglądów o 180 stopni. Pięknie by było, ale mało realnie. A nawet jeśli, to ludzie to taki gatunek, który specjalizuje się w autodestrukcji i naprawdę ciężko by było, żeby przy okazji wszyscy nie rzucili by się sobie nawzajem do gardeł. Jeśli chce się, żeby coś się zmieniło, a nie żeby ludzie zostali zmuszeni do zmiany, to niestety bez informowania o różnych sprawach się nie obejdzie. W tym również bez pokazywania ludziom, że są różne alternatywy wobec tego co jest. Jak chcesz coś zmienić nie dając ludziom wyboru?
Proste pytanie: lepiej po kawałku wprowadzić coś przynajmniej połowicznie i z tej połowy chcieć jeszcze dalej, czy wiecznie chcieć od razu do końca i pozostać na marginesie? Działania radykalne są ważne, ale budowanie czegoś w zamian jest równie istotne (nie mniej i nie więcej). Obie formy aktywizmu powinny się uzupełniać i tyle. Bezmyślny konsumpcjonizm jest w zasadzie wszechobecny, a propagowanie świadomych zakupów jest o tyle dobrą (choć oczywiście nie jedyną dobrą) formą walki, że:
- po pierwsze może być realizowana praktycznie codziennie, tez przez osoby, które nie czują się na siłach, żeby uczestniczyć w innego rodzaju działaniach
- po drugie ma szansę przemówić tez do tych ludzi, do których inne argumenty nie przemawiają
- po trzecie ma szansę przemówić do osób, do których kwestie etyczne kompletnie nie przemówią (bo mogą zacząć myśleć chociaż o własnym zdrowiu)
- po czwarte łączy wiele różnych grup (osoby zainteresowane prawami pracownika w kraju, prawami człowieka na świecie, ekologią, prawami zwierząt itd)
- po piąte świadome zakupy to nie tylko ograniczanie zakupów produktów korporacyjnych (w niektórych grupach produktowych niestety może to być trudne), ale równocześnie jakaś forma wspierania takiej produkcji, która zasady etyczne spełnia
Może to nie jest spektakularne, ale jednak jest ważne. I owszem, zdaję sobie sprawę, że fair trade ma różne wady. Ale raz, że to i tak krok w lepszą stronę zamiast biernego przyglądania się, a dwa, wykład ma dotyczyć nie tylko fair trade, ale też ogólnie świadomej konsumpcji.
Nawiasem prosty przykład: jakby wszyscy olewali ten temat, to nie byłoby walki o oznaczanie/zakazanie produktów spożywczych z GMO. Bo żeby ktoś temu był przeciw najpierw trzeba było się w ogóle zastanawiać nad tym. No bo niby grupy ekologiczne o to walczyły, ale te grupy zostały poparte przez zwykłych ludzi, którzy zainteresowali się konsekwencjami upowszechnienia produktów na bazie GMO.