Dodaj nową odpowiedź

ja bym jednak nie

ja bym jednak nie wyciągała takich wniosków. "S" ze starą załogą na etatach i w państwowych zakładach pracy może i urządza sobie pikniki.
Ale w prywatnych i od niedawna istniejących (powiedzmy, otwieranych po 89) zakładach pracy związkowcy i związkowczynie z jakiegokolwiek związku mają bardzo ciężko. Próbują zakładać związek, bo jest chujoza na zakładzie, więc im się za to dowala. Jak założą, też im się dowala albo wywala z roboty.
A dlaczego to właśnie "S" pojawia się najczęściej z nowych zakładach? bo ma lepiej działające struktury związkowe, ktore działają włąsnie na polu rozwoju S jako związku w tych zakładach, w których ciężko założyć organizacje zwiazkowa(prywatne, międzynarodowe korporacje, handel).
I przy całym tym klimacie bogoojczyznianym i piknikowym (którego nie znoszę w S.), muszę przyznać, że S. jest lepiej niż inne związki przygotowana do udzielania pomocy ludziom, którzy codziennie zmagają się z kapitalizmem rodem z XIX wieku.
i mozemy oczywiscie pałować S. bo jest konkurencją, ale skuteczności w udzielaniu pomocy w zakładaniu nowych związków nie możemy jej odmówic

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.