Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2011-01-28 00:23
OK, w kwestii "kto akurat potrzebuje" zgadzam się. Natomiast osobną sprawa jest, że to, ze ktoś nie potrzebował nie znaczy, że nie potrzebuje. Ew. że nie będzie kiedyś potrzebować, gdy już teraz wiadomo, ze w przyszłości nie będzie w stanie pozwolić sobie na zdobycie tego samego. Jeśli ktoś na coś faktycznie zapracował albo jeśli coś stanowi np. wartość sentymentalną to jednak prawo własności powinno zadziałać. Ale oczywiście tak jak napisałeś - "kwestia zdrowego rozsądku" - i chyba właśnie te trzy słowa najlepiej oddają to, dlaczego skrajne podejścia "własność jest święta" lub olewanie własności sa po równi spłycające. Bo w przypadku jakiegokolwiek dłuższego tłumaczenia zawsze będzie się dało znaleźć przykłady konkretnych przypadków stanowiące argumenty dla dowolnej strony.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
OK, w kwestii "kto akurat
OK, w kwestii "kto akurat potrzebuje" zgadzam się. Natomiast osobną sprawa jest, że to, ze ktoś nie potrzebował nie znaczy, że nie potrzebuje. Ew. że nie będzie kiedyś potrzebować, gdy już teraz wiadomo, ze w przyszłości nie będzie w stanie pozwolić sobie na zdobycie tego samego. Jeśli ktoś na coś faktycznie zapracował albo jeśli coś stanowi np. wartość sentymentalną to jednak prawo własności powinno zadziałać. Ale oczywiście tak jak napisałeś - "kwestia zdrowego rozsądku" - i chyba właśnie te trzy słowa najlepiej oddają to, dlaczego skrajne podejścia "własność jest święta" lub olewanie własności sa po równi spłycające. Bo w przypadku jakiegokolwiek dłuższego tłumaczenia zawsze będzie się dało znaleźć przykłady konkretnych przypadków stanowiące argumenty dla dowolnej strony.