Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2011-01-31 12:03
Na lewica.pl ukazał się wywiad z Hossam el-Hamalawim, egipskim dziennikarzem i twórcą bloga 3arabawy (www.arabawy.org). A oto pierwszy komentarz pod tym tekstem współgrający poniekąd z powyższym oświadczeniem.
GARDŁOWA SPRAWA
Pawłowi Michałowi Bartolikowi gratulujemy trafności wyboru. To świadczy niewątpliwie o jego kompetencji w temacie Bliskiego Wschodu i Maghrebia. To wspaniały materiał do analiz.
Nowolewicowe podejście do tematu - bez rozróżnienia interesów klasy robotniczej od klasy pracowniczej i tzw. ogółu pracowników najemnych skutkuje ekscytowaniem się sukcesami związków zawodowymi grup pracowniczych, których interesy niekoniecznie zgodne są z interesem klasowym robotników, a nawet wręcz przeciwstawne.
"W wyniku tych strajków udało się utworzyć dwa niezależne związki zawodowe, pierwsze takie od 1957 r. Najpierw powstał związek poborców podatkowych, zrzeszający ponad 40 tysięcy urzędników państwowych, następnie zaś związek pracowników opieki medycznej, którzy dosłownie w ostatnim miesiącu utworzyli 30-tysięczną organizację, niezależną od związków zawodowych kontrolowanych przez państwo."
Oczywiście Hossam el-Hamalawimi zdaje sobie sprawę, że "Każdy ma swoje powody by wyjść na ulice", także Stowarzyszenie Adwokatów w Tunezji. Zauważa nawet, że "gdy nasze powstanie zwycięży i zostanie on obalony, zaczną zarysowywać się podziały. Biedni zapragną posunięcia rewolucji na o wiele bardziej radykalne pozycje, zaprowadzenia radykalnej redystrybucji bogactwa i walki z korupcją, natomiast tak zwani reformatorzy pragną jedynie dokonać wyłomów, lobbować za większą czy mniejszą zmianą na górze oraz utrzymać w cuglach potęgę państwa, zachowując jednak właściwie jego istotę".
Jego zdaniem sprawę załatwia na razie jednak stwierdzenie faktu: "Nie doszliśmy jeszcze jednak do tego punktu."
NAM TO NIE WYSTARCZA. Szerokie, masowe, pluralistyczne partie i koalicje tworzone teraz m.in. z inicjatywy Biura Wykonawczego IV Międzynarodówki i CWI rozpadną się wówczas jak domki z kart.
IV Międzynarodówka zostanie wówczas z ręką w nocniku lekarzy, adwokatów, komorników i poborców podatkowych.
Nie będziemy się temu bezczynnie przyglądać - niech już dziś tak zostanie, bo jutro będzie po ptokach.
Klasa robotnicza za to drogo zapłaci.
Zamiast upustu krwi w skali masowej postulujemy dziś między awangardowymi sektami walki bratobójcze.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
GARDŁOWA SPRAWA
Na lewica.pl ukazał się wywiad z Hossam el-Hamalawim, egipskim dziennikarzem i twórcą bloga 3arabawy (www.arabawy.org). A oto pierwszy komentarz pod tym tekstem współgrający poniekąd z powyższym oświadczeniem.
GARDŁOWA SPRAWA
Pawłowi Michałowi Bartolikowi gratulujemy trafności wyboru. To świadczy niewątpliwie o jego kompetencji w temacie Bliskiego Wschodu i Maghrebia. To wspaniały materiał do analiz.
Nowolewicowe podejście do tematu - bez rozróżnienia interesów klasy robotniczej od klasy pracowniczej i tzw. ogółu pracowników najemnych skutkuje ekscytowaniem się sukcesami związków zawodowymi grup pracowniczych, których interesy niekoniecznie zgodne są z interesem klasowym robotników, a nawet wręcz przeciwstawne.
"W wyniku tych strajków udało się utworzyć dwa niezależne związki zawodowe, pierwsze takie od 1957 r. Najpierw powstał związek poborców podatkowych, zrzeszający ponad 40 tysięcy urzędników państwowych, następnie zaś związek pracowników opieki medycznej, którzy dosłownie w ostatnim miesiącu utworzyli 30-tysięczną organizację, niezależną od związków zawodowych kontrolowanych przez państwo."
Oczywiście Hossam el-Hamalawimi zdaje sobie sprawę, że "Każdy ma swoje powody by wyjść na ulice", także Stowarzyszenie Adwokatów w Tunezji. Zauważa nawet, że "gdy nasze powstanie zwycięży i zostanie on obalony, zaczną zarysowywać się podziały. Biedni zapragną posunięcia rewolucji na o wiele bardziej radykalne pozycje, zaprowadzenia radykalnej redystrybucji bogactwa i walki z korupcją, natomiast tak zwani reformatorzy pragną jedynie dokonać wyłomów, lobbować za większą czy mniejszą zmianą na górze oraz utrzymać w cuglach potęgę państwa, zachowując jednak właściwie jego istotę".
Jego zdaniem sprawę załatwia na razie jednak stwierdzenie faktu: "Nie doszliśmy jeszcze jednak do tego punktu."
NAM TO NIE WYSTARCZA. Szerokie, masowe, pluralistyczne partie i koalicje tworzone teraz m.in. z inicjatywy Biura Wykonawczego IV Międzynarodówki i CWI rozpadną się wówczas jak domki z kart.
IV Międzynarodówka zostanie wówczas z ręką w nocniku lekarzy, adwokatów, komorników i poborców podatkowych.
Nie będziemy się temu bezczynnie przyglądać - niech już dziś tak zostanie, bo jutro będzie po ptokach.
Klasa robotnicza za to drogo zapłaci.
Zamiast upustu krwi w skali masowej postulujemy dziś między awangardowymi sektami walki bratobójcze.
Dajcie gardła wasze!!!