Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Hosni Mubarak jest sprytny. Po zapowiedzi rezygnacji z udziału w przyszłych wyborach, co uspokoiło lub uśpiło czujność części demonstrantów. Przeszedł do kontrataku, dając wolną rękę swoim zwolennikom. Wojsko tylko pozornie zachowuje neutralność - w rzeczywistości przepuszcza bojówki i paraliżuje swoją obecnością na drogach dojazdowych nawet myśl o ewentualnej odsieczy. Szeregi demonstrantów stopnieją. Odsiecz nie zostanie przepuszczona pod pretekstem konieczności wygaszania zamieszek.
Wczorajsza sytuacja raczej się już nie powtórzy. Był to zapewne kulminacyjny moment "egipskiej rewolucji". Okazja została zaprzepaszczona. Nie było zorganizowanej siły zdolnej pójść dalej - wyegzekwować choćby zwolnienia więźniów politycznych i uczestników tygodniowych zamieszek, nie mówiąc już o zajęciu pałacu Mubaraka. Niezdecydowanie demonstrantów prezydent potrafił wykorzystać. Teraz może rozgrywać opozycję. 8 miesięcy powinno mu wystarczyć.
Na koniec wystawi syna w wyborach, a ten wygra. System zostanie nieco zdemokratyzowany, na tyle by się nic istotnego nie zmieniło.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
WARIANT PESYMISTYCZNY
Hosni Mubarak jest sprytny. Po zapowiedzi rezygnacji z udziału w przyszłych wyborach, co uspokoiło lub uśpiło czujność części demonstrantów. Przeszedł do kontrataku, dając wolną rękę swoim zwolennikom. Wojsko tylko pozornie zachowuje neutralność - w rzeczywistości przepuszcza bojówki i paraliżuje swoją obecnością na drogach dojazdowych nawet myśl o ewentualnej odsieczy. Szeregi demonstrantów stopnieją. Odsiecz nie zostanie przepuszczona pod pretekstem konieczności wygaszania zamieszek.
Wczorajsza sytuacja raczej się już nie powtórzy. Był to zapewne kulminacyjny moment "egipskiej rewolucji". Okazja została zaprzepaszczona. Nie było zorganizowanej siły zdolnej pójść dalej - wyegzekwować choćby zwolnienia więźniów politycznych i uczestników tygodniowych zamieszek, nie mówiąc już o zajęciu pałacu Mubaraka. Niezdecydowanie demonstrantów prezydent potrafił wykorzystać. Teraz może rozgrywać opozycję. 8 miesięcy powinno mu wystarczyć.
Na koniec wystawi syna w wyborach, a ten wygra. System zostanie nieco zdemokratyzowany, na tyle by się nic istotnego nie zmieniło.