Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Widzisz, Yaku, współcześni "bolszewicy" - a raczej uzurpatorzy - czyli posttrockiści, proponują taką oto UNIWERSALNĄ receptę, nie uwzględniającą egipskich realiów:
EGIPT: MUBARAK ODCHODZI - USUNĄĆ CAŁY REŻIM!
Żadnego zaufania do Sulejmana! O rząd przedstawicieli robotników, drobnych chłopów i ubogich!
Natychmiastowe wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, nadzorowane przez komitety robotników, ubogich i młodzieży!
Mniej, niż 24 godziny po ogłoszeniu, że pozostanie prezydentem do września, Mubarak został zmuszony do ustąpienia z urzędu. Wzrastająca siła demonstracji, a zwłaszcza wkroczenie do walki klasy robotniczej poprzez falę ogólnokrajowych strajków, oznaczały nową, decydującą fazę rewolucji. Ostatnie przemówienie Mubaraka w telewizji rozwścieczyło ponad sześć milionów ludzi, którzy protestowali na ulicach. Oburzenie rozszerzyło się na armię, o czym świadczą doniesienia o żołnierzach przechodzących na stronę demonstrantów.
Ten punkt zwrotny jest potężnym zwycięstwem wszystkich tych, którzy odważnie walczyli z policyjnym państwem Mubaraka - młodzieży, robotników i bojowników z Placu Tahrir. Jest także przykładem dla robotników i uciskanych z całego świata, że zdecydowana walka mas może obalić rządy i rządzących, niezależnie od tego, jak silni się wydają.
Jednak bitwa nie jest jeszcze skończona, niebezpieczeństwo wciąż istnieje. Wiceprezydent Suleiman, wcześniej szef wywiadu w policyjnym państwie Mubaraka, ogłosił, że były prezydent przekazał władzę "Najwyższej Radzie sił wojskowych, by zarządzała sprawami kraju." Korespondent BBC skomentował, że "Przejęcie władzy przez armię bardzo przypomina wojskowy zamach stanu... Formalnie, władzę powinien przejąć marszałek parlamentu, a nie dowództwo armii."
W odpowiedzi masy ludowe Egiptu muszą utwierdzić swoje prawo do decydowania o przyszłości kraju. Nie powinno się udzielać żadnego zaufania osobom związanym z reżimem, ani ich imperialistycznym mocodawcom, by zarządzali krajem lub organizowali wybory. Muszą się odbyć natychmiastowe, w pełni wolne i ochraniane przez komitety robotników i ubogich wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, które będzie mogło zdecydować o przyszłości kraju.
Podjęte już działania, by stworzyć lokalne komitety i prawdziwe, niezależne organizacje robotnicze, muszą zostać przyśpieszone, rozszerzone i połączone. Wyraźne wezwanie do stworzenia demokratycznie wybieranych i zarządzanych komitetów we wszystkich zakładach pracy, społecznościach lokalnych i wśród szeregowych żołnierzy napotkałoby szeroki odzew.
Te organy powinny koordynować usuwanie starego reżimu, a także utrzymywać porządek i zaopatrzenie. Co najważniejsze, powinny stać się podstawą rządu przedstawicieli robotników i ubogich, który zmiażdży pozostałości dyktatury, będzie bronił demokratycznych praw i rozpocznie zaspokajanie ekonomicznych i społecznych potrzeb ludności Egiptu.
(za stroną internetową Grupy na rzecz Partii Robotniczej)
Jak chyba zauważyłeś, w przeciwieństwie do nich już dawno otrąbiliśmy, bynajmniej nie zwycięstwo "rewolucji" - trąbiliśmy na ZORGANIZOWANY ODWRÓT. Na lewica.pl posttrockiści przypięli nam za to łatki "szerzących defetyzm"... kontrrewolucjonistów, stalinistów, sekciarzy. Ich hurraoptymistyczne wpisy pojawiły się również na waszym portalu. Nawet tu, nie bez powodzenia, starali się przykleić nam łatkę stalinistów.
Skąd zatem ten zwrot - masz nas za bolszewików?
Śmiać się czy płakać?
Ważne z czego.
Jak widać rewolucjonistów z placu Tahrir na taki zorganizowany odwrót zwyczajnie już nie stać.
I tak to spontaniczna rewolucja idzie w rozsypkę lub podąża za armią.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
REWOLUCJA IDZIE W ROZSYPKĘ LUB PODĄŻA ZA ARMIĄ
Widzisz, Yaku, współcześni "bolszewicy" - a raczej uzurpatorzy - czyli posttrockiści, proponują taką oto UNIWERSALNĄ receptę, nie uwzględniającą egipskich realiów:
EGIPT: MUBARAK ODCHODZI - USUNĄĆ CAŁY REŻIM!
Żadnego zaufania do Sulejmana! O rząd przedstawicieli robotników, drobnych chłopów i ubogich!
Natychmiastowe wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, nadzorowane przez komitety robotników, ubogich i młodzieży!
Mniej, niż 24 godziny po ogłoszeniu, że pozostanie prezydentem do września, Mubarak został zmuszony do ustąpienia z urzędu. Wzrastająca siła demonstracji, a zwłaszcza wkroczenie do walki klasy robotniczej poprzez falę ogólnokrajowych strajków, oznaczały nową, decydującą fazę rewolucji. Ostatnie przemówienie Mubaraka w telewizji rozwścieczyło ponad sześć milionów ludzi, którzy protestowali na ulicach. Oburzenie rozszerzyło się na armię, o czym świadczą doniesienia o żołnierzach przechodzących na stronę demonstrantów.
Ten punkt zwrotny jest potężnym zwycięstwem wszystkich tych, którzy odważnie walczyli z policyjnym państwem Mubaraka - młodzieży, robotników i bojowników z Placu Tahrir. Jest także przykładem dla robotników i uciskanych z całego świata, że zdecydowana walka mas może obalić rządy i rządzących, niezależnie od tego, jak silni się wydają.
Jednak bitwa nie jest jeszcze skończona, niebezpieczeństwo wciąż istnieje. Wiceprezydent Suleiman, wcześniej szef wywiadu w policyjnym państwie Mubaraka, ogłosił, że były prezydent przekazał władzę "Najwyższej Radzie sił wojskowych, by zarządzała sprawami kraju." Korespondent BBC skomentował, że "Przejęcie władzy przez armię bardzo przypomina wojskowy zamach stanu... Formalnie, władzę powinien przejąć marszałek parlamentu, a nie dowództwo armii."
W odpowiedzi masy ludowe Egiptu muszą utwierdzić swoje prawo do decydowania o przyszłości kraju. Nie powinno się udzielać żadnego zaufania osobom związanym z reżimem, ani ich imperialistycznym mocodawcom, by zarządzali krajem lub organizowali wybory. Muszą się odbyć natychmiastowe, w pełni wolne i ochraniane przez komitety robotników i ubogich wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, które będzie mogło zdecydować o przyszłości kraju.
Podjęte już działania, by stworzyć lokalne komitety i prawdziwe, niezależne organizacje robotnicze, muszą zostać przyśpieszone, rozszerzone i połączone. Wyraźne wezwanie do stworzenia demokratycznie wybieranych i zarządzanych komitetów we wszystkich zakładach pracy, społecznościach lokalnych i wśród szeregowych żołnierzy napotkałoby szeroki odzew.
Te organy powinny koordynować usuwanie starego reżimu, a także utrzymywać porządek i zaopatrzenie. Co najważniejsze, powinny stać się podstawą rządu przedstawicieli robotników i ubogich, który zmiażdży pozostałości dyktatury, będzie bronił demokratycznych praw i rozpocznie zaspokajanie ekonomicznych i społecznych potrzeb ludności Egiptu.
(za stroną internetową Grupy na rzecz Partii Robotniczej)
Jak chyba zauważyłeś, w przeciwieństwie do nich już dawno otrąbiliśmy, bynajmniej nie zwycięstwo "rewolucji" - trąbiliśmy na ZORGANIZOWANY ODWRÓT. Na lewica.pl posttrockiści przypięli nam za to łatki "szerzących defetyzm"... kontrrewolucjonistów, stalinistów, sekciarzy. Ich hurraoptymistyczne wpisy pojawiły się również na waszym portalu. Nawet tu, nie bez powodzenia, starali się przykleić nam łatkę stalinistów.
Skąd zatem ten zwrot - masz nas za bolszewików?
Śmiać się czy płakać?
Ważne z czego.
Jak widać rewolucjonistów z placu Tahrir na taki zorganizowany odwrót zwyczajnie już nie stać.
I tak to spontaniczna rewolucja idzie w rozsypkę lub podąża za armią.