Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Te uśmieszki, dowcipy i lekceważące etykietkowanie naszych poglądów mianem sekciarskich, niczego nie załatwią. Bynajmniej nie wszystkie potrzeby ekonomiczne warstw średnich zostały zaspokojone. Znaczny procent tych warstw to pracownicy najemni, pozostali mają swój większy lub mniejszy prywatny biznesik, np. własną taksówkę czy jakiś obwoźny handelek. Wybacz, ale policjantów i archeologów, zwłaszcza egipskich, nie będziemy zaliczać do klasy robotniczej, choć w waszej nomenklaturze wszyscy oni są przecież pełnoprawnymi przedstawicielami "klasy pracowniczej" lub pracownikami najemnymi.
Polski archeolog raczył zresztą na antenie radiowej "Trójki" wyjaśnić z kim w przypadku jego egipskich kolegów mamy tu najprawdopodobniej do czynienia. Nie chodzi przecież o kopaczy czy robotników fizycznych, raczej o "specjalistów od patrzenia na ręce", których przydzielano do ekspedycji zagranicznych.
Inaczej rozumiemy również kwestię ZORGANIZOWANEGO ODWROTU. Nie ty jesteś jego pomysłodawcą. Nie określaj zatem za nas form tego odwrotu, a zwłaszcza nie przypisuj nam swoich wyobrażeń i nie wkładaj w nasze usta pomysłów Bractwa Muzułmańskiego, czy taktyki "egipskich rewolucjonistów". Takie chwyty poniżej pasa akceptowane są na gruncie wolnej amerykanki, przenoszenie ich na lewicowo-radykalne podwórko świadczy tylko o tobie.
W czasie wojny zorganizowanym odwrotem określa się tworzenie sieci organizacji partyzanckich, które jak wiadomo koordynują swoje działania i starają się rozwijać, zdobywać i utrzymać nowe przyczółki, by przy nadarzającej się sposobności przejść do działań zaczepnych lub w końcu przejąć inicjatywę. Wystarczy przywołać tu przypadek komunistycznej partyzantki jugosłowiańskiej.
Ogólnie rzecz biorąc w trakcie zorganizowanego odwrotu nie wysuwa się żądań politycznych wobec władz - w tym przypadku wojskowych - nie prowadzi się również z nimi rokowań. Rokowania z wrogiem klasowym prowadzą organizacje, które mieszczą się w legalistycznych wyobrażeniach jednego z głównych organizatorów antyprezydenckich protestów, Waela Ghonima, który, jak wiesz, 13 lutego spotkał się z przedstawicielami Najwyższej Rady Wojskowej.
To on przecież na Facebooku wspiera entuzjastycznie wezwania Rady nawołujące młodych Egipcjan "do zakładania partii politycznych, które odzwierciedlają ich idee i opinie" i uwiarygadnia zapewnienia armii, że "nie będzie w żadnym stopniu ingerować w proces polityczny, a rola wojska będzie polegać na zapewnieniu demokratycznych zmian oraz ochronie demokracji".
Otwartym pozostaje pytanie - czy klasowe organizacje robotnicze, np. klasowe związki zawodowe, mogą z deklarowanego przez Najwyższą Radę Wojskową Egiptu otwarcia skorzystać? Brak konkretów skłania nas, by odnieść się do takich propozycji krytycznie.
Czy "zakładać własne związki"? Lepiej się nie spieszyć i ograniczyć się do tworzenia zakonspirowanych komórek organizacyjnych.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
JESZCZE RAZ W SPRAWIE ZORGANIZOWANEGO ODWROTU
Te uśmieszki, dowcipy i lekceważące etykietkowanie naszych poglądów mianem sekciarskich, niczego nie załatwią. Bynajmniej nie wszystkie potrzeby ekonomiczne warstw średnich zostały zaspokojone. Znaczny procent tych warstw to pracownicy najemni, pozostali mają swój większy lub mniejszy prywatny biznesik, np. własną taksówkę czy jakiś obwoźny handelek. Wybacz, ale policjantów i archeologów, zwłaszcza egipskich, nie będziemy zaliczać do klasy robotniczej, choć w waszej nomenklaturze wszyscy oni są przecież pełnoprawnymi przedstawicielami "klasy pracowniczej" lub pracownikami najemnymi.
Polski archeolog raczył zresztą na antenie radiowej "Trójki" wyjaśnić z kim w przypadku jego egipskich kolegów mamy tu najprawdopodobniej do czynienia. Nie chodzi przecież o kopaczy czy robotników fizycznych, raczej o "specjalistów od patrzenia na ręce", których przydzielano do ekspedycji zagranicznych.
Inaczej rozumiemy również kwestię ZORGANIZOWANEGO ODWROTU. Nie ty jesteś jego pomysłodawcą. Nie określaj zatem za nas form tego odwrotu, a zwłaszcza nie przypisuj nam swoich wyobrażeń i nie wkładaj w nasze usta pomysłów Bractwa Muzułmańskiego, czy taktyki "egipskich rewolucjonistów". Takie chwyty poniżej pasa akceptowane są na gruncie wolnej amerykanki, przenoszenie ich na lewicowo-radykalne podwórko świadczy tylko o tobie.
W czasie wojny zorganizowanym odwrotem określa się tworzenie sieci organizacji partyzanckich, które jak wiadomo koordynują swoje działania i starają się rozwijać, zdobywać i utrzymać nowe przyczółki, by przy nadarzającej się sposobności przejść do działań zaczepnych lub w końcu przejąć inicjatywę. Wystarczy przywołać tu przypadek komunistycznej partyzantki jugosłowiańskiej.
Ogólnie rzecz biorąc w trakcie zorganizowanego odwrotu nie wysuwa się żądań politycznych wobec władz - w tym przypadku wojskowych - nie prowadzi się również z nimi rokowań. Rokowania z wrogiem klasowym prowadzą organizacje, które mieszczą się w legalistycznych wyobrażeniach jednego z głównych organizatorów antyprezydenckich protestów, Waela Ghonima, który, jak wiesz, 13 lutego spotkał się z przedstawicielami Najwyższej Rady Wojskowej.
To on przecież na Facebooku wspiera entuzjastycznie wezwania Rady nawołujące młodych Egipcjan "do zakładania partii politycznych, które odzwierciedlają ich idee i opinie" i uwiarygadnia zapewnienia armii, że "nie będzie w żadnym stopniu ingerować w proces polityczny, a rola wojska będzie polegać na zapewnieniu demokratycznych zmian oraz ochronie demokracji".
Otwartym pozostaje pytanie - czy klasowe organizacje robotnicze, np. klasowe związki zawodowe, mogą z deklarowanego przez Najwyższą Radę Wojskową Egiptu otwarcia skorzystać? Brak konkretów skłania nas, by odnieść się do takich propozycji krytycznie.
Czy "zakładać własne związki"? Lepiej się nie spieszyć i ograniczyć się do tworzenia zakonspirowanych komórek organizacyjnych.