Dodaj nową odpowiedź

JESZCZE RAZ W SPRAWIE ZORGANIZOWANEGO ODWROTU

Te uśmieszki, dowcipy i lekceważące etykietkowanie naszych poglądów mianem sekciarskich, niczego nie załatwią. Bynajmniej nie wszystkie potrzeby ekonomiczne warstw średnich zostały zaspokojone. Znaczny procent tych warstw to pracownicy najemni, pozostali mają swój większy lub mniejszy prywatny biznesik, np. własną taksówkę czy jakiś obwoźny handelek. Wybacz, ale policjantów i archeologów, zwłaszcza egipskich, nie będziemy zaliczać do klasy robotniczej, choć w waszej nomenklaturze wszyscy oni są przecież pełnoprawnymi przedstawicielami "klasy pracowniczej" lub pracownikami najemnymi.
Polski archeolog raczył zresztą na antenie radiowej "Trójki" wyjaśnić z kim w przypadku jego egipskich kolegów mamy tu najprawdopodobniej do czynienia. Nie chodzi przecież o kopaczy czy robotników fizycznych, raczej o "specjalistów od patrzenia na ręce", których przydzielano do ekspedycji zagranicznych.

Inaczej rozumiemy również kwestię ZORGANIZOWANEGO ODWROTU. Nie ty jesteś jego pomysłodawcą. Nie określaj zatem za nas form tego odwrotu, a zwłaszcza nie przypisuj nam swoich wyobrażeń i nie wkładaj w nasze usta pomysłów Bractwa Muzułmańskiego, czy taktyki "egipskich rewolucjonistów". Takie chwyty poniżej pasa akceptowane są na gruncie wolnej amerykanki, przenoszenie ich na lewicowo-radykalne podwórko świadczy tylko o tobie.
W czasie wojny zorganizowanym odwrotem określa się tworzenie sieci organizacji partyzanckich, które jak wiadomo koordynują swoje działania i starają się rozwijać, zdobywać i utrzymać nowe przyczółki, by przy nadarzającej się sposobności przejść do działań zaczepnych lub w końcu przejąć inicjatywę. Wystarczy przywołać tu przypadek komunistycznej partyzantki jugosłowiańskiej.
Ogólnie rzecz biorąc w trakcie zorganizowanego odwrotu nie wysuwa się żądań politycznych wobec władz - w tym przypadku wojskowych - nie prowadzi się również z nimi rokowań. Rokowania z wrogiem klasowym prowadzą organizacje, które mieszczą się w legalistycznych wyobrażeniach jednego z głównych organizatorów antyprezydenckich protestów, Waela Ghonima, który, jak wiesz, 13 lutego spotkał się z przedstawicielami Najwyższej Rady Wojskowej.

To on przecież na Facebooku wspiera entuzjastycznie wezwania Rady nawołujące młodych Egipcjan "do zakładania partii politycznych, które odzwierciedlają ich idee i opinie" i uwiarygadnia zapewnienia armii, że "nie będzie w żadnym stopniu ingerować w proces polityczny, a rola wojska będzie polegać na zapewnieniu demokratycznych zmian oraz ochronie demokracji".
Otwartym pozostaje pytanie - czy klasowe organizacje robotnicze, np. klasowe związki zawodowe, mogą z deklarowanego przez Najwyższą Radę Wojskową Egiptu otwarcia skorzystać? Brak konkretów skłania nas, by odnieść się do takich propozycji krytycznie.
Czy "zakładać własne związki"? Lepiej się nie spieszyć i ograniczyć się do tworzenia zakonspirowanych komórek organizacyjnych.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.