Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Według informacji przekazanych przez działaczy poznańskiej sekcji FA, czynnie biorących udział w działaniach obronnych berlińskiego squatu 'Liebig 14', zaplanowana na dziś ewikcja squatu niestety- powiodła się. Okolica ulicy Liebigstrasse, przy której znajduje się squat, już w nocy została obstawiona przez oddziały policji. W ramach blokad pobliskich dróg dojazdowych, do akcji skierowano przeszło 2,5 tys. funkcjonariuszy. Również od wczesnych godzin rannych, na miejscu pojawiali się aktywiści chcący ewikcję udaremnić.
W okolicach godz. 8 rano (tj. planowej pory usunięcia 'dzikich' lokatorów z zajmowanego budynku) zaczęły się pierwsze zamieszki i ustawianie barykad na głównych pobliskich drogach. Z różną intensywnością, walki, w których udział wzięło od 1 do 1,5 tys. ludzi, trwały mniej więcej do południa. Doniesienia mówią o 25-32 osobach aresztowanych, 8 funkcjonariuszy policji odniosło rany. Cały budynek został 'oczyszczony' i oddany w ręce właściciela ok godz. 13. Widoczne było dokładne przygotowanie się policji na tę akcję, uniemożliwiające w znacznym stopniu działania spontaniczne ze stronty obrońców squatu. Demonstracje solidarnościowe z 'Liebig 14' odbyły się również w innych dzielnicach Berlina. Na ten moment sytuacja uspokoiła się. Na godzinę 19.00 zaplanowana jest demonstracja na Boxhagener Platz.
Budynek, w którym znajduje się 25 pokoi, 4 kuchnie i 5 łazienek, po raz pierwszy został 'zaskłotowany' w 1990 roku, krótko po upadku muru berlińskiego. Gdy w 1992r. berlińska rada mieszkaniowa przejęła budynek w swoje posiadanie, skłotersi podpisali z nią umowę najmu, która czyniła ich pełnoprawnymi najemcami budynku. Następnie budynek został sprzedany prywatnym deweloperom. Brytyjska studentka- Sarah, zamieszkująca Liebig 14:
- "Powiedziano nam, że mamy opuścić nasz dom, ponieważ deweloper chce go wyremontować i zamienić na drogie apartamenty na sprzedaż. Czyli zniszczyć nasz dom jak wiele innych, dotychczas zlikwidowanych alternatywnych projektów mieszkaniowych".
Burmistrz dzielnicy, Franz Shultz, skrytykował pomysł ewikcji Liebig 14:
- "To nie jest dobry pomysł. Stracimy istotny projekt alternatywnej kultury"
Większość dzisiejszych protestujących to ludzie w przedziale wiekowym 20-30 lat. Jednak stojąc przy policyjnych kordonach na południu Liebigstrasse, spotkać można było i dużo starsze osoby, jak np starsze małżeństwo z Münster, który z niepokojem przypatrywało się biegowi wydarzeń.
- "Martwimy się. Nasza córka jest jednym z mieszkańców squatu" - powiedział 60-cio letni profesor uniwersytetu, nie chcący ujawniać nazwiska. - "Mieszka tam od 10 lat. Przyjeżdżaliśmy do niej z wizytą co miesiąc. To prawie jak nasz drugi dom. Znamy wielu spośród jej domowników i wiemy, że są to mili i spokojni ludzie. To szaleństwo, ze władze Berlina pozwalają by ta ewikcja się odbywała"- dodał.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
uzupełnienie
Według informacji przekazanych przez działaczy poznańskiej sekcji FA, czynnie biorących udział w działaniach obronnych berlińskiego squatu 'Liebig 14', zaplanowana na dziś ewikcja squatu niestety- powiodła się. Okolica ulicy Liebigstrasse, przy której znajduje się squat, już w nocy została obstawiona przez oddziały policji. W ramach blokad pobliskich dróg dojazdowych, do akcji skierowano przeszło 2,5 tys. funkcjonariuszy. Również od wczesnych godzin rannych, na miejscu pojawiali się aktywiści chcący ewikcję udaremnić.
W okolicach godz. 8 rano (tj. planowej pory usunięcia 'dzikich' lokatorów z zajmowanego budynku) zaczęły się pierwsze zamieszki i ustawianie barykad na głównych pobliskich drogach. Z różną intensywnością, walki, w których udział wzięło od 1 do 1,5 tys. ludzi, trwały mniej więcej do południa. Doniesienia mówią o 25-32 osobach aresztowanych, 8 funkcjonariuszy policji odniosło rany. Cały budynek został 'oczyszczony' i oddany w ręce właściciela ok godz. 13. Widoczne było dokładne przygotowanie się policji na tę akcję, uniemożliwiające w znacznym stopniu działania spontaniczne ze stronty obrońców squatu. Demonstracje solidarnościowe z 'Liebig 14' odbyły się również w innych dzielnicach Berlina. Na ten moment sytuacja uspokoiła się. Na godzinę 19.00 zaplanowana jest demonstracja na Boxhagener Platz.
Budynek, w którym znajduje się 25 pokoi, 4 kuchnie i 5 łazienek, po raz pierwszy został 'zaskłotowany' w 1990 roku, krótko po upadku muru berlińskiego. Gdy w 1992r. berlińska rada mieszkaniowa przejęła budynek w swoje posiadanie, skłotersi podpisali z nią umowę najmu, która czyniła ich pełnoprawnymi najemcami budynku. Następnie budynek został sprzedany prywatnym deweloperom. Brytyjska studentka- Sarah, zamieszkująca Liebig 14:
- "Powiedziano nam, że mamy opuścić nasz dom, ponieważ deweloper chce go wyremontować i zamienić na drogie apartamenty na sprzedaż. Czyli zniszczyć nasz dom jak wiele innych, dotychczas zlikwidowanych alternatywnych projektów mieszkaniowych".
Burmistrz dzielnicy, Franz Shultz, skrytykował pomysł ewikcji Liebig 14:
- "To nie jest dobry pomysł. Stracimy istotny projekt alternatywnej kultury"
Większość dzisiejszych protestujących to ludzie w przedziale wiekowym 20-30 lat. Jednak stojąc przy policyjnych kordonach na południu Liebigstrasse, spotkać można było i dużo starsze osoby, jak np starsze małżeństwo z Münster, który z niepokojem przypatrywało się biegowi wydarzeń.
- "Martwimy się. Nasza córka jest jednym z mieszkańców squatu" - powiedział 60-cio letni profesor uniwersytetu, nie chcący ujawniać nazwiska. - "Mieszka tam od 10 lat. Przyjeżdżaliśmy do niej z wizytą co miesiąc. To prawie jak nasz drugi dom. Znamy wielu spośród jej domowników i wiemy, że są to mili i spokojni ludzie. To szaleństwo, ze władze Berlina pozwalają by ta ewikcja się odbywała"- dodał.