Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wiem co z czym się je. Jeśli obraziłem uczucia marksistowskie to przepraszam za niepoprawność poglądową.
Żartuję trochę.
Jezus też nie jest konserwatywny. Kwestia spojrzenia, interpretacji.
Jasne, że choćby na ten przykład internacjonalizm to antykonserwatywny pogląd, ale ja rozumiem konserwatyzm też jako skostnienie idei. Dlatego uważam, że marksizm jest niemal z istoty skostniały. Anarchizm nie jest skostniały nigdy ponieważ nie opracował nigdy spójnego systemu doktryn. Dzięki temu może być cały czas rozwijany. Marks co najwyżej może być tylko różnie odczytywany, a i to staje się w pewnym momencie ograniczone. Stąd teraz uśmiechy i "przeprosiny" w stronę anarchizmu od marksistowskich myślicieli i próba łączenie wspólnych wątków teoretycznych, reinterpretacja idei itp. Wystarczy np. poczytać niektóre teksty w Przeglądzie A, żeby sprawdzić.
Zabawny jest np. modny ostatnio "niemarksistowski Marks" zupełnie sensowne jak "niebuddyjski Budda" albo "niewodnista woda":-D
Jeśli ktoś dostosowuje Szekspira do realiów współczesnych i robi "Hamleta" w galerii handlowej to mówi na przykład, że wystawia "Hamleta" w nowej odsłonie, a nie, że wystawia "niehamletowego Hamleta". To po prostu jest zabawne. Nie wyrywa się istoty znaczenia danego pojęcia, wstawiając zaprzeczenie "nie" i umieszczając to obok pierwotnego pojęcia, udając że pierwotne pojęcie nie jest tym czym jest. Przyznać się trzeba do porażki poglądowej i tyle a nie walić głupa i tworzyć nowomowne potworki.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wiem co z czym się je.
Wiem co z czym się je. Jeśli obraziłem uczucia marksistowskie to przepraszam za niepoprawność poglądową.
Żartuję trochę.
Jezus też nie jest konserwatywny. Kwestia spojrzenia, interpretacji.
Jasne, że choćby na ten przykład internacjonalizm to antykonserwatywny pogląd, ale ja rozumiem konserwatyzm też jako skostnienie idei. Dlatego uważam, że marksizm jest niemal z istoty skostniały. Anarchizm nie jest skostniały nigdy ponieważ nie opracował nigdy spójnego systemu doktryn. Dzięki temu może być cały czas rozwijany. Marks co najwyżej może być tylko różnie odczytywany, a i to staje się w pewnym momencie ograniczone. Stąd teraz uśmiechy i "przeprosiny" w stronę anarchizmu od marksistowskich myślicieli i próba łączenie wspólnych wątków teoretycznych, reinterpretacja idei itp. Wystarczy np. poczytać niektóre teksty w Przeglądzie A, żeby sprawdzić.
Zabawny jest np. modny ostatnio "niemarksistowski Marks" zupełnie sensowne jak "niebuddyjski Budda" albo "niewodnista woda":-D
Jeśli ktoś dostosowuje Szekspira do realiów współczesnych i robi "Hamleta" w galerii handlowej to mówi na przykład, że wystawia "Hamleta" w nowej odsłonie, a nie, że wystawia "niehamletowego Hamleta". To po prostu jest zabawne. Nie wyrywa się istoty znaczenia danego pojęcia, wstawiając zaprzeczenie "nie" i umieszczając to obok pierwotnego pojęcia, udając że pierwotne pojęcie nie jest tym czym jest. Przyznać się trzeba do porażki poglądowej i tyle a nie walić głupa i tworzyć nowomowne potworki.