Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
W tej sytuacji, którą trudno nazwać już patową, w rachubę wchodzi zaangażowanie w wojnę domową w Libii sił trzecich, zapewne zgodnie ze starym przysłowiem "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta".
W grze jest wciąż kilka scenariuszy.
Wiadomo, że liderzy powstańców proszą już o "bratnią pomoc" i ograniczoną interwencję (bombardowanie wybranych celów, akcje oddziałów specjalnych i komandosów). Do takiej decyzji dojrzeć musi jednak zrewoltowany lud, a to nie takie proste.
Rzecz w tym, że USA, to nie ZSRR. Nawet w wydaniu ZSRR bratnia pomoc, jak wiadomo, nie była bezinteresowna.
Stany Zjednoczone nie dadzą się również sprowadzić do roli najemników. Nie zadowolą się byle czym. Gra idzie o dużo większą stawkę.
W tej grze ważne jest kto pociąga za sznurki, a kto - chcąc nie chcąc - staje się na naszych oczach marionetką.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
TAK SIĘ RODZĄ MARIONETKI
Scenariusz zmienił Muammar Kaddafi. Błyskawiczne zwycięstwo powstańców nie wchodzi już w rachubę, a w długotrwałym konflikcie przewaga jest po jego stronie (patrz: http://www.tvn24.pl/12691,1695478,0,1,w-dlugotrwalym-konflikcie-kaddafi-...).
W tej sytuacji, którą trudno nazwać już patową, w rachubę wchodzi zaangażowanie w wojnę domową w Libii sił trzecich, zapewne zgodnie ze starym przysłowiem "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta".
W grze jest wciąż kilka scenariuszy.
Wiadomo, że liderzy powstańców proszą już o "bratnią pomoc" i ograniczoną interwencję (bombardowanie wybranych celów, akcje oddziałów specjalnych i komandosów). Do takiej decyzji dojrzeć musi jednak zrewoltowany lud, a to nie takie proste.
Rzecz w tym, że USA, to nie ZSRR. Nawet w wydaniu ZSRR bratnia pomoc, jak wiadomo, nie była bezinteresowna.
Stany Zjednoczone nie dadzą się również sprowadzić do roli najemników. Nie zadowolą się byle czym. Gra idzie o dużo większą stawkę.
W tej grze ważne jest kto pociąga za sznurki, a kto - chcąc nie chcąc - staje się na naszych oczach marionetką.