Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2011-03-06 21:51
No cóż, twierdząc, iż masz zajęcia ciekawsze niż branie udziału w "pseudo rozrywce" oferowanej przez "płytkie portaliki", czy oskarżając rozmówcę o konformizm ("Jesteś ofiarą marketingu i lansowanych trendów.") musisz być świadom możliwości zinterpretowania twoich wypowiedzi jako dawanie wyrazu swojej wyższości nad głupawym bydłem. A i tak pomijam przekaz sugerowany - skoro ja, jako użytkownik FB jestem ofiarą komercyjnej propagandy, to ciebie, zdecydowanego przeciwnika należałoby uznać za sprawiedliwego w Sodomie. To tak tytułem wytłumaczenia, "skąd takie wnioski wysnuwam".
Nie mam pojęcia, jak ludzie z różnych części świata komunikowali się 5 lat temu, gdyż nie miałem wtedy znajomości wykraczających poza bezpośrednie otoczenie, mniemam jednak, iż była to głównie komunikacja listowna (mailowa, forma w zasadzie taka sama), a więc o wiele bardziej skomplikowana, niż aktualnie dostępna dzięki portalom społecznościowym. Niezależnie od oceny rosnącej popularności FB należy pogodzić się z faktem, że sporo osób go używa. I do czegoś ciekawego kolejnego narzędzia stworzonego przez technologię używać. Strategia "żadnych kompromisów z Babilonem" śmierdzi hipisiarstwem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
No cóż, twierdząc, iż
No cóż, twierdząc, iż masz zajęcia ciekawsze niż branie udziału w "pseudo rozrywce" oferowanej przez "płytkie portaliki", czy oskarżając rozmówcę o konformizm ("Jesteś ofiarą marketingu i lansowanych trendów.") musisz być świadom możliwości zinterpretowania twoich wypowiedzi jako dawanie wyrazu swojej wyższości nad głupawym bydłem. A i tak pomijam przekaz sugerowany - skoro ja, jako użytkownik FB jestem ofiarą komercyjnej propagandy, to ciebie, zdecydowanego przeciwnika należałoby uznać za sprawiedliwego w Sodomie. To tak tytułem wytłumaczenia, "skąd takie wnioski wysnuwam".
Nie mam pojęcia, jak ludzie z różnych części świata komunikowali się 5 lat temu, gdyż nie miałem wtedy znajomości wykraczających poza bezpośrednie otoczenie, mniemam jednak, iż była to głównie komunikacja listowna (mailowa, forma w zasadzie taka sama), a więc o wiele bardziej skomplikowana, niż aktualnie dostępna dzięki portalom społecznościowym. Niezależnie od oceny rosnącej popularności FB należy pogodzić się z faktem, że sporo osób go używa. I do czegoś ciekawego kolejnego narzędzia stworzonego przez technologię używać. Strategia "żadnych kompromisów z Babilonem" śmierdzi hipisiarstwem.