Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie przesąd tylko ekosystem. Proponuję nie nazywać przesądem tematu, na którym się nie zna. Prowokacja bardzo słaba, wiara w to, że człowiek zapewnia równowagę w przyrodzie a nie jej zaburzenie bardzo mylna. A w rzeczywistości działa prosta zasada: w przypadku gdy jakiś gatunek nadmiernie się mnoży, a nie występuje wystarczająco dużo drapieżników (a w warunkach polskich nie występuje), to po jakimś czasie zaczyna brakować bazy pokarmowej. Wtedy dochodzi do prostego mechanizmu biologicznego: w miocie pojawia się mniej młodych i są one słabsze.
Co do chemii w rolnictwie - w tekście wyraźnie wspomniano, że intensywne rolnictwo jest jedną z przyczyn (dodatkowo choćby rozwój dróg dochodzi, jak również kilka innych). Jedną z, ale nie wyłączną, jak chcieliby mysliwi, którzy w imię ochrony zwierząt zabijają je, wymieniając przy tym dzieisątki powodów spadku populacji, tylko nie odstrzały. I idealnie ignorując liczby, ktore sami podają, a które jasno mówią o skali zagrożenia, jakie stanowi dla zwierząt sadystyczne hobby myśliwych.
Dodatkowo trzeba jeszcze brać pod uwagę, ze myśliwi najchętniej polują na najdorodniejsze okazy - czyli te, ktore mają największą szansę przetrwania zagrożeń typu wspomniana chemia. Jak nie urok to sraczka, jak nie działalność człowieka, to działalnośc mysliwych. Odcięcie jednego z głównych zagrożeń, a jednocześnie kompletnie nie mającego jakiegokolwiek uzasadnienia (poza dowartościowywaniem myśliwych i realizowaniem ich chorych fantazji), na pewno może wyjść ekosystemowi tylko na dobre.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie przesąd tylko
Nie przesąd tylko ekosystem. Proponuję nie nazywać przesądem tematu, na którym się nie zna. Prowokacja bardzo słaba, wiara w to, że człowiek zapewnia równowagę w przyrodzie a nie jej zaburzenie bardzo mylna. A w rzeczywistości działa prosta zasada: w przypadku gdy jakiś gatunek nadmiernie się mnoży, a nie występuje wystarczająco dużo drapieżników (a w warunkach polskich nie występuje), to po jakimś czasie zaczyna brakować bazy pokarmowej. Wtedy dochodzi do prostego mechanizmu biologicznego: w miocie pojawia się mniej młodych i są one słabsze.
Co do chemii w rolnictwie - w tekście wyraźnie wspomniano, że intensywne rolnictwo jest jedną z przyczyn (dodatkowo choćby rozwój dróg dochodzi, jak również kilka innych). Jedną z, ale nie wyłączną, jak chcieliby mysliwi, którzy w imię ochrony zwierząt zabijają je, wymieniając przy tym dzieisątki powodów spadku populacji, tylko nie odstrzały. I idealnie ignorując liczby, ktore sami podają, a które jasno mówią o skali zagrożenia, jakie stanowi dla zwierząt sadystyczne hobby myśliwych.
Dodatkowo trzeba jeszcze brać pod uwagę, ze myśliwi najchętniej polują na najdorodniejsze okazy - czyli te, ktore mają największą szansę przetrwania zagrożeń typu wspomniana chemia. Jak nie urok to sraczka, jak nie działalność człowieka, to działalnośc mysliwych. Odcięcie jednego z głównych zagrożeń, a jednocześnie kompletnie nie mającego jakiegokolwiek uzasadnienia (poza dowartościowywaniem myśliwych i realizowaniem ich chorych fantazji), na pewno może wyjść ekosystemowi tylko na dobre.