Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2011-03-16 17:41
Krytyka energetyki atomowej jest po prostu idiotyzmem.
Motłoch podniecony możliwością protestowania - "róbmy coś!" - idzie idealnie na sznureczku lobby paliw płynnych, wielkich koncernów, które od lat chamują też rozwój fuzji.
Pseudo ekolodzy albo robią kasę, albo miotają się, chcąc mieć jakąś ideologię, i jakikolwiek wpływ na rzeczywistość i możliwość zaistnienia w szerszym dyskursie.
Prawda jest jednak taka, że nie ma jakiejkolwiek alternatywy dla energetyki atomowej, prócz jednego - fuzji. 7 miliardów ludzi, potrzeby energetyczne w każdej sekundzie narastają, ale odrzuca się energetykę atomową. Co w zamian? Bajania i marzenia o energii odnawialnej. Tak tak, te wiatraczki, pływy wodne, lustra paneli solarnych - one zapewnią energię całej planecie. Jest to bzdura, na poziomie matematyki z klasy ósmej podstawowej do udowodnienia. Jednak jest to udowadnianie, że się nie jest wielbłądem.
W praktyce, zrezygnowanie z energetyki atomowej oznacza, że będzie się spalać różne paliwa. Czyli w niedalekiej przeszłości doprowadzimy do ostatecznego krachu jakiekolwiek życie na tej planecie.
A co do awarii elektrowni w Japonii. Ludzie, tam było 9 stopni w skali Richtera. Jakakolwiek inna technologia również by zawiodła, np rafineria spowodowała by jeszcze większe zniszczenia we florze i faunie. To jest skandal, że się ten argument podnosi w dyskusji jako fakt niezbity przeciwko energetyce atomowej.
W dodatku, to jest egoizm, a nie ekologia, strach o własną dupę, a nie o planetę i środowisko. Człowiek jest jednym z najbardziej wrażliwych gatunków istot na podwyższone promieniowanie. Przyroda jest o wiele mniej wrażliwa, i szybko się adaptuje. Człowiek notabene również - w Teksasie są miejsca, gdzie poziom promieniowania z podłoża jest kilkukrotnie wyższy aniżeli w innych częściach kraju - i co? Nic. Organizmy mieszkańców świetnie się dostosowały.
Przyroda jest z kolei o wiele wrażliwsza na hałas, smród spalin, toksyczne odpady chemiczne. Przyroda nie dysponuje medycyną i zabezpieczeniami przed tymi czynnikami.
Rozwiązaniem jest ograniczenie liczby ludzkości (to jest konieczność, i dla nas - homo sapiens, i ekologii), i rozwój energetyki atomowej i fuzyjnej.
I jeszcze co do Czarnobyla, od którego to przykładu rzygać mi się chce. Zginęło raptem kilkadziesiąt osób, policzcie ile ginie w każdy weekend na drogach, lub ile osób ginęło w awariach rafinerii. Technologia radziecka była skandaliczna, a produkowano tam nie energię, a materiały do celów wojennych. Elektrownia miała moderator węglowy, który wspaniale się palił - w żadnym cywilizowanym kraju nie zostało by tak prymitywne i niebezpieczne rozwiązanie dopuszczone do użytku.
Podsumowywując, ta antyatomowa histeria tak naprawdę służy potentatom paliwowym, jest pełna egoizmu, i absolutnie nie służy ekologii, wręcz przeciwnie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Krytyka energetyki atomowej
Krytyka energetyki atomowej jest po prostu idiotyzmem.
Motłoch podniecony możliwością protestowania - "róbmy coś!" - idzie idealnie na sznureczku lobby paliw płynnych, wielkich koncernów, które od lat chamują też rozwój fuzji.
Pseudo ekolodzy albo robią kasę, albo miotają się, chcąc mieć jakąś ideologię, i jakikolwiek wpływ na rzeczywistość i możliwość zaistnienia w szerszym dyskursie.
Prawda jest jednak taka, że nie ma jakiejkolwiek alternatywy dla energetyki atomowej, prócz jednego - fuzji. 7 miliardów ludzi, potrzeby energetyczne w każdej sekundzie narastają, ale odrzuca się energetykę atomową. Co w zamian? Bajania i marzenia o energii odnawialnej. Tak tak, te wiatraczki, pływy wodne, lustra paneli solarnych - one zapewnią energię całej planecie. Jest to bzdura, na poziomie matematyki z klasy ósmej podstawowej do udowodnienia. Jednak jest to udowadnianie, że się nie jest wielbłądem.
W praktyce, zrezygnowanie z energetyki atomowej oznacza, że będzie się spalać różne paliwa. Czyli w niedalekiej przeszłości doprowadzimy do ostatecznego krachu jakiekolwiek życie na tej planecie.
A co do awarii elektrowni w Japonii. Ludzie, tam było 9 stopni w skali Richtera. Jakakolwiek inna technologia również by zawiodła, np rafineria spowodowała by jeszcze większe zniszczenia we florze i faunie. To jest skandal, że się ten argument podnosi w dyskusji jako fakt niezbity przeciwko energetyce atomowej.
W dodatku, to jest egoizm, a nie ekologia, strach o własną dupę, a nie o planetę i środowisko. Człowiek jest jednym z najbardziej wrażliwych gatunków istot na podwyższone promieniowanie. Przyroda jest o wiele mniej wrażliwa, i szybko się adaptuje. Człowiek notabene również - w Teksasie są miejsca, gdzie poziom promieniowania z podłoża jest kilkukrotnie wyższy aniżeli w innych częściach kraju - i co? Nic. Organizmy mieszkańców świetnie się dostosowały.
Przyroda jest z kolei o wiele wrażliwsza na hałas, smród spalin, toksyczne odpady chemiczne. Przyroda nie dysponuje medycyną i zabezpieczeniami przed tymi czynnikami.
Rozwiązaniem jest ograniczenie liczby ludzkości (to jest konieczność, i dla nas - homo sapiens, i ekologii), i rozwój energetyki atomowej i fuzyjnej.
I jeszcze co do Czarnobyla, od którego to przykładu rzygać mi się chce. Zginęło raptem kilkadziesiąt osób, policzcie ile ginie w każdy weekend na drogach, lub ile osób ginęło w awariach rafinerii. Technologia radziecka była skandaliczna, a produkowano tam nie energię, a materiały do celów wojennych. Elektrownia miała moderator węglowy, który wspaniale się palił - w żadnym cywilizowanym kraju nie zostało by tak prymitywne i niebezpieczne rozwiązanie dopuszczone do użytku.
Podsumowywując, ta antyatomowa histeria tak naprawdę służy potentatom paliwowym, jest pełna egoizmu, i absolutnie nie służy ekologii, wręcz przeciwnie.