Dodaj nową odpowiedź

Dobry tekst. Niestety to takie wołanie na puszczy moim zdaniem (tyczy się to dyskusji w ruchu):( Nadzieja w młodych? Yyy...
Dodam, że kobiety często pracują w miejscach pracy, w których pozostają jakby wyalienowane. Jednym z takich rodzajów pracy jest np. praca lektorki języka obcego, innym sprzątaczka/gosposia, jeszcze innym opiekunka, kolejnym pracownica niewielkiego sklepu wielobranżowego. Większość mężczyzn, których znam, pracuje wśród ludzi, czasami w dużej grupie ludzi. To też może być ważny czynnik. Pracownicy i pracownice gastronomii dają ewentualnie większą nadzieję, ale to praca bardzo ciężka, choć nisko opłacana i wykonywana często przez studentów, którzy jakby są zapatrzeni w swój naiwny cel - że jak skończą studia, to znajdą lepszą pracę (mniej naiwne jest ogólnie podejście studentów studiów zaocznych moim zdaniem). A że pracę w gastronomii chyba najlepiej znaleźć... Nie można jednak generalizować, bo sami młodzi pracownicy są niestety ofiarami generalizacji typu "pewnie rodzice go/ją utrzymują i chce zarobić na piwko i papierosy".
A propos sfeminizowanych zawodów - na studiach filologicznych można zauważyć, że oprócz tego, że niewielu na nich mężczyzn, to jeszcze często z nich rezygnują - chyba wiedzą, że to żaden prestiż mieć taki "babski" zawód - do tego tak kiepsko opłacany :-)