Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Dla mnie Osama bin Laden to był,od czasu WTC, taki Orwellowski Goldstein - zmitologizowany Straszny Wróg,potrzebny do podsycania atmosfery zagrożenia,usprawiedliwiania militaryzmu inwigilacji i zawieszania czy też wręcz znoszenia praw obywatelskich,a nawet ludzkich.Nie jest ważne czy zabili go dopiero teraz czy może dawno temu,względnie dalej gdzieś tam się ukrywa,a zabili na pokaz kogoś innego.Jego mit troskliwie podtrzymywano dopóki był przydatny,a ten ostatni spektakl był uwieńczeniem serwowanej nam opowieści.
Widocznie uznano,że jest to właściwy moment,bo cele wiązane z Osamą bin Ladenem w znacznym stopniu zrealizowano,siła jego mitu zaczynała już słabnąć,względnie ktoś inny może zająć jego miejsce.Najprawdopodobniej wszystkie te czynniki razem wzięte.W temacie Obamy zaś,najsmutniejsza jest dewaluacja prestiżowej niegdyś Pokojowej Nagrody Nobla.Jakaś emanacja naiwnych oczekiwań...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ani Osama ani Obama
Dla mnie Osama bin Laden to był,od czasu WTC, taki Orwellowski Goldstein - zmitologizowany Straszny Wróg,potrzebny do podsycania atmosfery zagrożenia,usprawiedliwiania militaryzmu inwigilacji i zawieszania czy też wręcz znoszenia praw obywatelskich,a nawet ludzkich.Nie jest ważne czy zabili go dopiero teraz czy może dawno temu,względnie dalej gdzieś tam się ukrywa,a zabili na pokaz kogoś innego.Jego mit troskliwie podtrzymywano dopóki był przydatny,a ten ostatni spektakl był uwieńczeniem serwowanej nam opowieści.
Widocznie uznano,że jest to właściwy moment,bo cele wiązane z Osamą bin Ladenem w znacznym stopniu zrealizowano,siła jego mitu zaczynała już słabnąć,względnie ktoś inny może zająć jego miejsce.Najprawdopodobniej wszystkie te czynniki razem wzięte.W temacie Obamy zaś,najsmutniejsza jest dewaluacja prestiżowej niegdyś Pokojowej Nagrody Nobla.Jakaś emanacja naiwnych oczekiwań...