Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nigdzie nie mówię żeby przyłączać się do budżetów partycypacyjnych. Twierdzę tylko, że mimo, że nie są spełnieniem naszych marzeń to pobudzają myślenie ludzi dotychczas niezaangażowanych. Co prawda zawsze znajdą się piewcy tego wynalazku jako samego dobra. Ale podobnnie było z ,,zeszytami' we Francji na początku też wszyscy przyjmowali je niezwykle pozytywnie. Dopiero później wyszło, że równie dobrze możnaby modlić się do Boga. Ale budżety są lepsze od nic nie robienia. A z tego co widać ludzie po zopiniwaniu mają ochotę jeszcze podjąć decyzję i zastanowić się co zrobić żeby decydować a nie opiniować. Ludzie nie lubią kiedy najpierw się im przytakuje a potem robi zupełnie na odwrót. Każdy uważa swoje zdanie za niezwykle istotne. Wiem, że wszyscy chcielibyśmy żeby od razu parę milionów zaczęło demonstracje, okupacje ulic i w ogóle, ale na to trzeba zaczekać. Rozczarowanie mechanizmami państwowo-demokratycznymi i odkrycie, że państwo i plutokracja dają cukierka kiedy mają cały tort mogą prowadzić do całkiem pożytycznego działania. Wierzę, że ludzie w Porto Alegre tak jak ludzie w XVIII wiecznej Francji nie dali się omamić i zauważyli ten schemat, kto wie historia lubi się powtarzać...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie trzeba pisać w tym zeszycie
Nigdzie nie mówię żeby przyłączać się do budżetów partycypacyjnych. Twierdzę tylko, że mimo, że nie są spełnieniem naszych marzeń to pobudzają myślenie ludzi dotychczas niezaangażowanych. Co prawda zawsze znajdą się piewcy tego wynalazku jako samego dobra. Ale podobnnie było z ,,zeszytami' we Francji na początku też wszyscy przyjmowali je niezwykle pozytywnie. Dopiero później wyszło, że równie dobrze możnaby modlić się do Boga. Ale budżety są lepsze od nic nie robienia. A z tego co widać ludzie po zopiniwaniu mają ochotę jeszcze podjąć decyzję i zastanowić się co zrobić żeby decydować a nie opiniować. Ludzie nie lubią kiedy najpierw się im przytakuje a potem robi zupełnie na odwrót. Każdy uważa swoje zdanie za niezwykle istotne. Wiem, że wszyscy chcielibyśmy żeby od razu parę milionów zaczęło demonstracje, okupacje ulic i w ogóle, ale na to trzeba zaczekać. Rozczarowanie mechanizmami państwowo-demokratycznymi i odkrycie, że państwo i plutokracja dają cukierka kiedy mają cały tort mogą prowadzić do całkiem pożytycznego działania. Wierzę, że ludzie w Porto Alegre tak jak ludzie w XVIII wiecznej Francji nie dali się omamić i zauważyli ten schemat, kto wie historia lubi się powtarzać...