Dodaj nową odpowiedź

Nie trzeba pisać w tym zeszycie

Nigdzie nie mówię żeby przyłączać się do budżetów partycypacyjnych. Twierdzę tylko, że mimo, że nie są spełnieniem naszych marzeń to pobudzają myślenie ludzi dotychczas niezaangażowanych. Co prawda zawsze znajdą się piewcy tego wynalazku jako samego dobra. Ale podobnnie było z ,,zeszytami' we Francji na początku też wszyscy przyjmowali je niezwykle pozytywnie. Dopiero później wyszło, że równie dobrze możnaby modlić się do Boga. Ale budżety są lepsze od nic nie robienia. A z tego co widać ludzie po zopiniwaniu mają ochotę jeszcze podjąć decyzję i zastanowić się co zrobić żeby decydować a nie opiniować. Ludzie nie lubią kiedy najpierw się im przytakuje a potem robi zupełnie na odwrót. Każdy uważa swoje zdanie za niezwykle istotne. Wiem, że wszyscy chcielibyśmy żeby od razu parę milionów zaczęło demonstracje, okupacje ulic i w ogóle, ale na to trzeba zaczekać. Rozczarowanie mechanizmami państwowo-demokratycznymi i odkrycie, że państwo i plutokracja dają cukierka kiedy mają cały tort mogą prowadzić do całkiem pożytycznego działania. Wierzę, że ludzie w Porto Alegre tak jak ludzie w XVIII wiecznej Francji nie dali się omamić i zauważyli ten schemat, kto wie historia lubi się powtarzać...

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.