Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
No i co? Zmienił się pan z arystokracji na burżuazję. Prawdziwie chwalebna rewolucja :-) hm, a poza tym to dla mnie ciekawe co piszesz, że kapitalizm nie zapanował w Indiach ani Chinach. Zapanował, a żadnej "rewolucji burżuazyjnej" na miarę tej francuskiej tam nie było o ile pamiętam. Parlament zaś masz w Indiach, a chłopi umierają z głodu jak za feudałów. Co to za różnica czy umierasz z głodu w demokracji parlamentarnej czy w monarchii? Różnica jest tylko taka, że w monarchii mogłeś wierzyć, że jak nastanie demokracja to ci się poprawi. Teraz rewolucja jest już praktycznie nie możliwa, bo ludzie w nic nie wierzą. W ogóle nie wierzą, że cokolwiek mogą zmienić w swoim życiu. I ja im się nie dziwię, skoro kolejni mędrkowie przyłażą i proponują im to samo co było.
W ogóle nie rozumiem o co chodzi w tej dyskusji i jak to się ma do tego, czy wspierać budżet partycypacyjny czy nie wspierać. Dla mnie to nie ma zanczenia co się działo 200 lat temu we Francji. Dla mnie ma znaczenie czy dzisiaj jest sens babrać się w gównie i wchodzić do samorządów czy nie wchodzić. Jak ci już pisałem wcześniej - jeśli uważasz że wchodzić, to wejdź wreszcie do tego samorządu i nie męcz ludzi na forach teoriami. Zobaczymy jak ci się powiedzie rozgrywanie sprzeczności wewnątrz systemu. Uważaj tylko, żeby system nie rozegrał prędzej sprzeczności w tobie samym.
Ja do tego gówna nie mam zamiaru wchodzić i na moje poparcie nie masz co liczyć. Mam masę roboty wśród ludzi niż zajmować się czyimiś fantazjami. tym bardziej że do tej roboty nie ma za dużo ludzi, za to do startowania w wyborach zawsze się znajdą setki chętnych. I każdy chce nas zbawić i każdy obiecuje że będzie nas maluczkich słuchał, jak już do koryta się dorwie. Dziękuję bardzo.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
No i co? Zmienił się pan z
No i co? Zmienił się pan z arystokracji na burżuazję. Prawdziwie chwalebna rewolucja :-) hm, a poza tym to dla mnie ciekawe co piszesz, że kapitalizm nie zapanował w Indiach ani Chinach. Zapanował, a żadnej "rewolucji burżuazyjnej" na miarę tej francuskiej tam nie było o ile pamiętam. Parlament zaś masz w Indiach, a chłopi umierają z głodu jak za feudałów. Co to za różnica czy umierasz z głodu w demokracji parlamentarnej czy w monarchii? Różnica jest tylko taka, że w monarchii mogłeś wierzyć, że jak nastanie demokracja to ci się poprawi. Teraz rewolucja jest już praktycznie nie możliwa, bo ludzie w nic nie wierzą. W ogóle nie wierzą, że cokolwiek mogą zmienić w swoim życiu. I ja im się nie dziwię, skoro kolejni mędrkowie przyłażą i proponują im to samo co było.
W ogóle nie rozumiem o co chodzi w tej dyskusji i jak to się ma do tego, czy wspierać budżet partycypacyjny czy nie wspierać. Dla mnie to nie ma zanczenia co się działo 200 lat temu we Francji. Dla mnie ma znaczenie czy dzisiaj jest sens babrać się w gównie i wchodzić do samorządów czy nie wchodzić. Jak ci już pisałem wcześniej - jeśli uważasz że wchodzić, to wejdź wreszcie do tego samorządu i nie męcz ludzi na forach teoriami. Zobaczymy jak ci się powiedzie rozgrywanie sprzeczności wewnątrz systemu. Uważaj tylko, żeby system nie rozegrał prędzej sprzeczności w tobie samym.
Ja do tego gówna nie mam zamiaru wchodzić i na moje poparcie nie masz co liczyć. Mam masę roboty wśród ludzi niż zajmować się czyimiś fantazjami. tym bardziej że do tej roboty nie ma za dużo ludzi, za to do startowania w wyborach zawsze się znajdą setki chętnych. I każdy chce nas zbawić i każdy obiecuje że będzie nas maluczkich słuchał, jak już do koryta się dorwie. Dziękuję bardzo.