Dodaj nową odpowiedź
Rosja: Aresztowania obrońców lasu w Chimkach
Yak, Pon, 2011-05-09 09:53 Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | RepresjeSiły specjalne rosyjskiej policji OMON zatrzymały w niedzielę w podmoskiewskich Chimkach około 30 obrońców środowiska naturalnego, którzy protestowali przeciwko wycinaniu pobliskiego lasu pod budowę autostrady Moskwa-Petersburg. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. przywódczyni Ruchu Obrony Lasu Chimkińskiego Jewgienija Czirikowa, lider demokratycznej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin, koordynator radykalnego Frontu Lewicowego Siergiej Udalcow i znany ekolog Jarosław Nikitienko. Według Czirikowej, część zatrzymanych została brutalnie pobita. OMON interweniował, gdy uczestnicy akcji po zakończeniu wiecu wyruszyli w kierunku Lasu Chimkińskiego. "Hańba! Faszyści! To nasz las!" - skandowali protestujący.
Spór o budowę w rejonie Chimek odcinka płatnej autostrady Moskwa-Petersburg trwa od kilku lat. Przeciwko obecnemu wariantowi przebiegu drogi, wymagającemu wycięcia w Lesie Chimkińskim pasa o szerokości 80-100 metrów, ostro protestują mieszkańcy Chimek i obrońcy przyrody. Zdaniem ekologów, istnieją inne, bardziej przyjazne dla środowiska naturalnego warianty poprowadzenia autostrady, na przykład wzdłuż linii kolejowej Moskwa-Petersburg. Konflikt dotyczy przebiegu drogi na odcinku pomiędzy 15. a 58. kilometrem, którego część przecina Las Chimkiński. Wycinanie drzew, mimo protestów ekologów, już się rozpoczęło.
W marcu 2010 roku Sąd Najwyższy Rosji oddalił skargę Ruchu Obrony Lasu Chimkińskiego, uznając za zgodne z prawem rozporządzenie rządu z listopada 2009 roku o przekwalifikowaniu 150 hektarów lasu na ziemie pod budowę autostrady. W sierpniu 2010 roku prezydent Dmitrij Miedwiediew nakazał rządowi Władimira Putina, aby ten wstrzymał budowę drogi, a także jeszcze raz skonsultował ten projekt z ekspertami i społeczeństwem. Specjaliści ponownie orzekli jednak, że wybrany wariant przebiegu autostrady jest optymalny. W konsekwencji Putin zezwolił na kontynuowanie inwestycji. Obrońcy Lasu Chimkińskiego nie pogodzili się z tą decyzją.
(PAP)