Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie ma to jak po swojemu zdefiniować pojęcie, a potem z nim polemizować. "Wspólnota samorządowa" to oczywiście wszyscy mieszkańcy danej gminy. "Budżet partycypacyjny" posiada wiele mankamentów, ale te najważniejsze nie sytuują się akurat na poziome lokalnym, ale ponadlokalnym. Dodatkowo "budżet partycypacyjny" nie jest żadną doktryną, a co najwyżej zbiorem różnych, mniej i bardziej udanych, praktyk, które mogą iść w różnych kierunkach - bardziej lub mnie radykalnych. Przewagą odwoływania się do "budżetu partycypacyjnego" jest natomiast możliwość sprowadzenia dyskusji o problemach lokalnych na konkretny grunt, w tym ekonomiczny i finansowy, wychodząc poza ogólniki i slogany. Możemy tego nie nazywać, jako anarchiści, "budżetem partycypacyjnym", ale nie unikniemy w ten sposób konkretnego problemu - jak ma przebiegać proces decyzyjny na poziomie miasta liczące pól czy 1,5 mln. mieszkańców? Rafał Górski przedstawił jak może wyglądać "budżet partycypacyjny" z perspektywy anarchistycznej.Jako praktyka i jako krytyka istniejących procedur. Jeżeli ktoś dostarczy narzędzia równie dogłębnie opracowanego, a bardziej "wydajnego" na poziomie programowym w konfrontacji z władzami lokalnymi, to można będzie poważnie dyskutować. Dodam, że już pierwsza wydana w 2003 roku broszura Górskiego dot. budżetu partycypacyjnego zawierała także jego krytykę i krytyka ta jest np. dziś kontynuowana (np. Przegląd Anarchistyczny nr 11/2010). Pozdrawiam
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie ma to jak po swojemu
Nie ma to jak po swojemu zdefiniować pojęcie, a potem z nim polemizować. "Wspólnota samorządowa" to oczywiście wszyscy mieszkańcy danej gminy. "Budżet partycypacyjny" posiada wiele mankamentów, ale te najważniejsze nie sytuują się akurat na poziome lokalnym, ale ponadlokalnym. Dodatkowo "budżet partycypacyjny" nie jest żadną doktryną, a co najwyżej zbiorem różnych, mniej i bardziej udanych, praktyk, które mogą iść w różnych kierunkach - bardziej lub mnie radykalnych. Przewagą odwoływania się do "budżetu partycypacyjnego" jest natomiast możliwość sprowadzenia dyskusji o problemach lokalnych na konkretny grunt, w tym ekonomiczny i finansowy, wychodząc poza ogólniki i slogany. Możemy tego nie nazywać, jako anarchiści, "budżetem partycypacyjnym", ale nie unikniemy w ten sposób konkretnego problemu - jak ma przebiegać proces decyzyjny na poziomie miasta liczące pól czy 1,5 mln. mieszkańców? Rafał Górski przedstawił jak może wyglądać "budżet partycypacyjny" z perspektywy anarchistycznej.Jako praktyka i jako krytyka istniejących procedur. Jeżeli ktoś dostarczy narzędzia równie dogłębnie opracowanego, a bardziej "wydajnego" na poziomie programowym w konfrontacji z władzami lokalnymi, to można będzie poważnie dyskutować. Dodam, że już pierwsza wydana w 2003 roku broszura Górskiego dot. budżetu partycypacyjnego zawierała także jego krytykę i krytyka ta jest np. dziś kontynuowana (np. Przegląd Anarchistyczny nr 11/2010). Pozdrawiam