Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2011-05-19 12:33
Oczywiście, bo zmiana ta musi nastąpić realnie w społecznej rzeczywistości, a nie w języku. Mnie osobiście nie interesuje "wymyślanie" określeń i następnie próba "wtłoczenia" ich do "świadomości" - bo próby takie nie dość, że rzadko kiedy się udają (patrz język Esperanto), to na dodatek w społecznej rzeczywistości nic nie zmieniają. Teza mówiąca, że język wpływa na społeczną rzeczywistość - nigdy nie została udowodniona. Męski rodzajnik nie jest czymś co istnieje "obiektywnie" czy "ponadczasowo" - dla przyszłych pokoleń, które mówi "lekarz" zarówno na "panią" jak i na "pana", a w zawodzie tym nie ma jakiejś nadreprezentacji płci (czyli dokonały się zmiany w społecznej rzeczywistości), sformułowanie to będzie tak samo neutralnie płciowo jak i np. rasowo, a jego "męskie" pochodzenie będzie interesować co najwyżej historyków lingwistyki. Do tego jedyna społecznie widoczna dyskusja nad językiem jaka się toczy, nie dotyczy określeń neutralnych, tylko takich które dodają żeńską formę do już istniejących.
Fiksacja na punkcie języka i kultury, zwłaszcza w kwestiach genderowych, odwraca jedynie uwagę od tego, ze w kwestiach bardziej przyziemnych sytuacja staje się zła - od lat .60 kiedy ruchy kobiece na Zachodzie zajęły się "feminizowaniem" kultury, socjalna pozycja kobiety się stale pogarsza, co przeczy tezie o wpływie języka na społeczną rzeczywistość, bo szczególnie w krajach Zachodnich, co zauważyłeś, język się dosyć mocno "feminizuje", a jednocześnie realna pozycja kobiety (wbrew obiegowym opiniom) się pogarsza.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Oczywiście, bo zmiana ta
Oczywiście, bo zmiana ta musi nastąpić realnie w społecznej rzeczywistości, a nie w języku. Mnie osobiście nie interesuje "wymyślanie" określeń i następnie próba "wtłoczenia" ich do "świadomości" - bo próby takie nie dość, że rzadko kiedy się udają (patrz język Esperanto), to na dodatek w społecznej rzeczywistości nic nie zmieniają. Teza mówiąca, że język wpływa na społeczną rzeczywistość - nigdy nie została udowodniona. Męski rodzajnik nie jest czymś co istnieje "obiektywnie" czy "ponadczasowo" - dla przyszłych pokoleń, które mówi "lekarz" zarówno na "panią" jak i na "pana", a w zawodzie tym nie ma jakiejś nadreprezentacji płci (czyli dokonały się zmiany w społecznej rzeczywistości), sformułowanie to będzie tak samo neutralnie płciowo jak i np. rasowo, a jego "męskie" pochodzenie będzie interesować co najwyżej historyków lingwistyki. Do tego jedyna społecznie widoczna dyskusja nad językiem jaka się toczy, nie dotyczy określeń neutralnych, tylko takich które dodają żeńską formę do już istniejących.
Fiksacja na punkcie języka i kultury, zwłaszcza w kwestiach genderowych, odwraca jedynie uwagę od tego, ze w kwestiach bardziej przyziemnych sytuacja staje się zła - od lat .60 kiedy ruchy kobiece na Zachodzie zajęły się "feminizowaniem" kultury, socjalna pozycja kobiety się stale pogarsza, co przeczy tezie o wpływie języka na społeczną rzeczywistość, bo szczególnie w krajach Zachodnich, co zauważyłeś, język się dosyć mocno "feminizuje", a jednocześnie realna pozycja kobiety (wbrew obiegowym opiniom) się pogarsza.