Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2011-05-26 06:46
Fajna analiza, w większości się z Tobą zgadzam. Dobrze, iż ludzie wyraźnie dostrzegli, że kapitalizm nie działa tak, jak go przedstawiają, a demokracja przedstawicielska dba jedynie o interesy własne oraz tych, przez których jest opłacana. Dobrze też, że ludzie dokładnie wiedzą, czego chcą: padają jasne słowa o równości społecznej i zapewnieniu każdemu podstawowych potrzeb. Faktycznie, końcówka mocno studzi nastroje i podąża nie tą drogą co trzeba, ale najważniejsze, że doszło do jakiegoś punktu zapalnego i przebłysku świadomości. Sam piszesz, że manifest operuje retoryką kapitalistyczną, co znaczy po prostu, iż poglądy tych ludzi, całe życie indoktrynowanych przez biznes, dopiero niedawno przybrały taki właśnie słuszny społeczny tor. W tym momencie może żywią oni jakieś złudne nadzieje, że politycy się "obudzą", ale uważam, że te poglądy będą się z czasem radykalizować, gdy zacznie do nich docierać, że władza i biznes nie odda im niczego dobrowolnie. Czyli reasumując, ludzie zauważyli wreszcie co się dzieje i jak to wszystko działa, wiedzą też czego chcą i jak ma wyglądać przyszłość, nie wiedzą jeszcze jak o to walczyć i w którym kierunku działać. To przyjdzie z czasem, gdy bezsilność będzie rodziła coraz większą frustrację. To i tak niebo a ziemia w porównaniu z Polską, gdzie nie mając mieszkania, pracy i środków do życia najpewniej usłyszysz od drugiego człowieka, że to Twoja wina, bo nie jesteś wystarczająco "zaradny" (i co gorsza nie tylko od jakiegoś biznesmenika, ale człowieka na podobnym poziomie społecznym).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Fajna analiza, w
Fajna analiza, w większości się z Tobą zgadzam. Dobrze, iż ludzie wyraźnie dostrzegli, że kapitalizm nie działa tak, jak go przedstawiają, a demokracja przedstawicielska dba jedynie o interesy własne oraz tych, przez których jest opłacana. Dobrze też, że ludzie dokładnie wiedzą, czego chcą: padają jasne słowa o równości społecznej i zapewnieniu każdemu podstawowych potrzeb. Faktycznie, końcówka mocno studzi nastroje i podąża nie tą drogą co trzeba, ale najważniejsze, że doszło do jakiegoś punktu zapalnego i przebłysku świadomości. Sam piszesz, że manifest operuje retoryką kapitalistyczną, co znaczy po prostu, iż poglądy tych ludzi, całe życie indoktrynowanych przez biznes, dopiero niedawno przybrały taki właśnie słuszny społeczny tor. W tym momencie może żywią oni jakieś złudne nadzieje, że politycy się "obudzą", ale uważam, że te poglądy będą się z czasem radykalizować, gdy zacznie do nich docierać, że władza i biznes nie odda im niczego dobrowolnie. Czyli reasumując, ludzie zauważyli wreszcie co się dzieje i jak to wszystko działa, wiedzą też czego chcą i jak ma wyglądać przyszłość, nie wiedzą jeszcze jak o to walczyć i w którym kierunku działać. To przyjdzie z czasem, gdy bezsilność będzie rodziła coraz większą frustrację. To i tak niebo a ziemia w porównaniu z Polską, gdzie nie mając mieszkania, pracy i środków do życia najpewniej usłyszysz od drugiego człowieka, że to Twoja wina, bo nie jesteś wystarczająco "zaradny" (i co gorsza nie tylko od jakiegoś biznesmenika, ale człowieka na podobnym poziomie społecznym).