Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2011-05-29 17:36
Ludzie (czyli Xavier i Lauro;) tyle lat publikujecie na tych łamach anarchokomunistyczne teksty, rozwijacia doktrynę na wszystkie możliwe sposoby, a gdy na demie nawali Wam frekwencja piszecie, że panki pojechały do Poznania na koncert a wogóle to mają wszystko w dupie (Laura) i że powinno się ich olać i zacząć wkręcać 'gimnazjalistów' z MWK bo jest ich więcej i są bardziej skłonni bić się z policją (Xavier). Litości, czy tylko do takich bzdetów ogranicza się Wasza refleksja nad przyczynami społecznej bierności i sposobami jej przełamania? Jeśli tak, to załamka, bo wychodzi na to że losy rewolucji społecznej w tym kraju zależą od rozpiski koncertów na Rozbracie (co byłoby prawdą w sytuacji rewolucyjnej, kiedy obowiązują zasady teorii chaosu - to, czy dany pank pojawi się na zadymie i czy np. rzuci butelką w radiowóz może zależeć przyszłość cywilizacji. Niestety, sytuacje nie jest rewolucyjna co zwalnia nas od rozstrzygania dylematów, czy gdyby Apatia grała ostatni koncert w piątek państwo już by nie istniało), i tego, czy waszej 'organizacji rewolucyjnej' uda się dotrzeć do nowego targetu w postaci sceny HH zamiast HC? Naprawdę w to wierzycie?
W sumie dobrze, że gniewało się 200 osób a nie na przykład 1000, bo wtedy przez kolejne pół roku wszyscy brandzlowali by się 'odrodzeniem ruchu anarchistycznego w Polsce' i 'społecznym przebudzeniem' - a potem kolejne demo wyszłoby jak zwykle (tj. więcej flag niż rąk do ich trzymania) i wrócili byśmy do punktu wyjścia nie posuwając się do przodu ani o krok. Tak była przynajmniej okazja do weryfikacji skuteczności działania 'a la ZSP' i okazało się, że nie wyszła ona lepiej niż 1 maja 'a la IP' czy protest w Katowicach 'a la FA'. Co większość osób spoza ZSP przewidywała, ale zawsze lepiej takie przewidywania sprawdzić w praktyce.
Teraz można zacząć się zastanawiać, dlaczego tak wyszło, i mam tylko nadzieje że wnioski nie będą się sprawadzać do tego, że trzeba zamknąć Rozbrat, żeby męty się nie miały gdzie spotykać i na drugi raz przygotować plakaty z Bobem Marleyem, bo zupełnie nie o to chodzi. Gniewu nie da się zorganizować, zaostrzenie konfliktu klasowego czy sprowokowanie społecznej mobilizacji nie sprowadza się do wykonania - przez jakąś 'organizację rewolucyjną' - określonej sekwencji działań gwarantującej ostateczny sukces. Co więcej, sam podział na 'organizację rewolucyjną' i masy, które trzeba zrewoltować jest już zwykłym powielaniem liberalnego modelu polityki w której system partyjny 'produkuje' politykę konsumowaną następnie przez 'wyborców' który podlega tym samym prawom co produkcja i konsumpcja wszystkich innych towarów.
Takimi reakcyjnymi metodami nie da się osiągnąć rewolucyjnych rezultatów, nie mówiąc już o zasadniczej sprzeczności środków ('produkcja' polityki przez rewolucyjną elitę traktującą społeczeństwo jako konsumentów własnego programu) i celu (zniesienie podziału na 'społeczeństwo' i 'elity' - przedmiot i podmiot polityki).
Świadomość klasowa jest jak Duch Święty - tchnie, kędy chce;)) i drwi sobie z organizacji politycznych próbujących nią 'zarządzać'. Jeśli anarchiści naprawdę chcą być 'agentami zmiany,' przyczynić się w jakikolwiek sposób do tego, by społeczne niezadowolenie samo przybrało formy organizacyjne zagrażające statu quo - muszą się bardziej przyłożyć. I myślę że warto spróbować, ostatecznie nie mamy do stracenia nic prócz własnych złudzeń, a pozbycie się złudzeń to zawsze krok we właściwą stronę.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Litości!!
Ludzie (czyli Xavier i Lauro;) tyle lat publikujecie na tych łamach anarchokomunistyczne teksty, rozwijacia doktrynę na wszystkie możliwe sposoby, a gdy na demie nawali Wam frekwencja piszecie, że panki pojechały do Poznania na koncert a wogóle to mają wszystko w dupie (Laura) i że powinno się ich olać i zacząć wkręcać 'gimnazjalistów' z MWK bo jest ich więcej i są bardziej skłonni bić się z policją (Xavier). Litości, czy tylko do takich bzdetów ogranicza się Wasza refleksja nad przyczynami społecznej bierności i sposobami jej przełamania? Jeśli tak, to załamka, bo wychodzi na to że losy rewolucji społecznej w tym kraju zależą od rozpiski koncertów na Rozbracie (co byłoby prawdą w sytuacji rewolucyjnej, kiedy obowiązują zasady teorii chaosu - to, czy dany pank pojawi się na zadymie i czy np. rzuci butelką w radiowóz może zależeć przyszłość cywilizacji. Niestety, sytuacje nie jest rewolucyjna co zwalnia nas od rozstrzygania dylematów, czy gdyby Apatia grała ostatni koncert w piątek państwo już by nie istniało), i tego, czy waszej 'organizacji rewolucyjnej' uda się dotrzeć do nowego targetu w postaci sceny HH zamiast HC? Naprawdę w to wierzycie?
W sumie dobrze, że gniewało się 200 osób a nie na przykład 1000, bo wtedy przez kolejne pół roku wszyscy brandzlowali by się 'odrodzeniem ruchu anarchistycznego w Polsce' i 'społecznym przebudzeniem' - a potem kolejne demo wyszłoby jak zwykle (tj. więcej flag niż rąk do ich trzymania) i wrócili byśmy do punktu wyjścia nie posuwając się do przodu ani o krok. Tak była przynajmniej okazja do weryfikacji skuteczności działania 'a la ZSP' i okazało się, że nie wyszła ona lepiej niż 1 maja 'a la IP' czy protest w Katowicach 'a la FA'. Co większość osób spoza ZSP przewidywała, ale zawsze lepiej takie przewidywania sprawdzić w praktyce.
Teraz można zacząć się zastanawiać, dlaczego tak wyszło, i mam tylko nadzieje że wnioski nie będą się sprawadzać do tego, że trzeba zamknąć Rozbrat, żeby męty się nie miały gdzie spotykać i na drugi raz przygotować plakaty z Bobem Marleyem, bo zupełnie nie o to chodzi. Gniewu nie da się zorganizować, zaostrzenie konfliktu klasowego czy sprowokowanie społecznej mobilizacji nie sprowadza się do wykonania - przez jakąś 'organizację rewolucyjną' - określonej sekwencji działań gwarantującej ostateczny sukces. Co więcej, sam podział na 'organizację rewolucyjną' i masy, które trzeba zrewoltować jest już zwykłym powielaniem liberalnego modelu polityki w której system partyjny 'produkuje' politykę konsumowaną następnie przez 'wyborców' który podlega tym samym prawom co produkcja i konsumpcja wszystkich innych towarów.
Takimi reakcyjnymi metodami nie da się osiągnąć rewolucyjnych rezultatów, nie mówiąc już o zasadniczej sprzeczności środków ('produkcja' polityki przez rewolucyjną elitę traktującą społeczeństwo jako konsumentów własnego programu) i celu (zniesienie podziału na 'społeczeństwo' i 'elity' - przedmiot i podmiot polityki).
Świadomość klasowa jest jak Duch Święty - tchnie, kędy chce;)) i drwi sobie z organizacji politycznych próbujących nią 'zarządzać'. Jeśli anarchiści naprawdę chcą być 'agentami zmiany,' przyczynić się w jakikolwiek sposób do tego, by społeczne niezadowolenie samo przybrało formy organizacyjne zagrażające statu quo - muszą się bardziej przyłożyć. I myślę że warto spróbować, ostatecznie nie mamy do stracenia nic prócz własnych złudzeń, a pozbycie się złudzeń to zawsze krok we właściwą stronę.