Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Anarcho-Punx (niezweryfikowane), Nie, 2011-05-29 18:04
Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest kompletnie pozbawiona sensu. Wyciągnijmy wnioski, a nie dzielmy i przekrzykujmy nawzajem. Może następnym razem organizatorzy podobnego wydarzenia pomyślą jak uniknąć tego typu sytuacji i np. dogadają się z ekipami innych miast i sami zorganizują wtedy w mieście jakąś fajną imprezę HC/Punkową, która przyciągnie ludzi także na demonstrację.
Szeroko-rozumiane środowisko punkowe (z wyłączeniem ortodoksyjnych meneli) jest jednym z filarów środowiska "A" zarówno w kraju, jak i na świecie; i niemniej ludzi przyswaja poglądy anarchistyczne na koncertach, niż za pośrednictwem ulicznych ulotek i plakatów.
A co sobotniej sytuacji... Nie było żadnego autokaru z Warszawy na koncert - było kilka ekip, które pojechały (razem może z kilkanaście osób), ale większość z tych ludzi wzięła rano udział w demonstracji. Tekst polecam zatem uznać za nierzetelny, mijający się z prawdą. A autorce polecam dostrzeżenie faktu, iż koncerty takie jak pożegnalny Apatii w sobotę (która przez 21 lat odwaliła dla tego środowiska naprawdę ogromny kawał dobrej roboty) budują i łączą, a dla ludzi, którzy na nie chodzą (przynajmniej dla części) to coś znacznie więcej niż konsumpcja.
Tak jak napisał kolega powyżej - gramy do tej samej bramki.
A co do oddzielenia polityki i subkultury to moim zdanie powinno być tak: niech w subkulturę będzie wpisane zaangażowanie polityczne, ale oczywiście polityki z subkulturą utożsamiać nie należy.
W skrócie: punkowcy - wpadać na demonstracje, angażować się, ale niech będą to inicjatywy otwarte, a nie stricte punkowe :)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Po co ten podział...?
Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest kompletnie pozbawiona sensu. Wyciągnijmy wnioski, a nie dzielmy i przekrzykujmy nawzajem. Może następnym razem organizatorzy podobnego wydarzenia pomyślą jak uniknąć tego typu sytuacji i np. dogadają się z ekipami innych miast i sami zorganizują wtedy w mieście jakąś fajną imprezę HC/Punkową, która przyciągnie ludzi także na demonstrację.
Szeroko-rozumiane środowisko punkowe (z wyłączeniem ortodoksyjnych meneli) jest jednym z filarów środowiska "A" zarówno w kraju, jak i na świecie; i niemniej ludzi przyswaja poglądy anarchistyczne na koncertach, niż za pośrednictwem ulicznych ulotek i plakatów.
A co sobotniej sytuacji... Nie było żadnego autokaru z Warszawy na koncert - było kilka ekip, które pojechały (razem może z kilkanaście osób), ale większość z tych ludzi wzięła rano udział w demonstracji. Tekst polecam zatem uznać za nierzetelny, mijający się z prawdą. A autorce polecam dostrzeżenie faktu, iż koncerty takie jak pożegnalny Apatii w sobotę (która przez 21 lat odwaliła dla tego środowiska naprawdę ogromny kawał dobrej roboty) budują i łączą, a dla ludzi, którzy na nie chodzą (przynajmniej dla części) to coś znacznie więcej niż konsumpcja.
Tak jak napisał kolega powyżej - gramy do tej samej bramki.
A co do oddzielenia polityki i subkultury to moim zdanie powinno być tak: niech w subkulturę będzie wpisane zaangażowanie polityczne, ale oczywiście polityki z subkulturą utożsamiać nie należy.
W skrócie: punkowcy - wpadać na demonstracje, angażować się, ale niech będą to inicjatywy otwarte, a nie stricte punkowe :)