Dodaj nową odpowiedź

Nic nie piszę o

Nic nie piszę o usprawiedliwieniu gwałtu. Piszę o tym, że marsz jest przeciwko patriarchalnej optyce, a jednocześnie kobiety nieświadomie powielają tę optykę, przez strój i wygląd wygenerowany właśnie przez patriarchalny sposób widzenia. Cała popkultura jest tym nasączona i uznane to jest za naturalne. Widząc przejaw patriarchatu i zniewolenia tylko w gwałcie to tak jakby walczyć z bólem głowy w zadymionym pomieszczeniu domagając się wciąż od nowa tabletek zamiast po prostu wywietrzyć pomieszczenie.
Nie ma znaczenia czy mi się podoba taki strój i czy podnieca(bo owszem - podnieca i mi się podoba) albo czy jakaś kobieta kocha swoje szpilki.
Staram się spojrzeć tak jakby nigdy patriarchatu nie było. Wtedy wychodzi mi na to, że taki strój i cała parada to po prostu samobój i tyle. Patriarchat ma dwie twarze - jedną zamordystyczną, gdzie kobiety najlepiej odziano by w burki z otworem na twarz, i drugą, liberalną gdzie pod wolnością wyboru kryje się ciągła presja na wykreowany seksowny wygląd.
Jeśli jednak skupimy się tylko na tym, że strój czy wybór kobiety(nawet w ramach patriarchalnej optyki na kobietę) nie może być pretekstem to usprawiedliwiania gwałtu, to owszem, taka parada jest zasadna.
I jeszcze raz powtarzam, że nie ma znaczenia czy mi się podoba np. kobieta w lateksowym obcisłym stroju i w czapce oficera SS, gładząca się po tyłku.
Chodzi o oczyszczenie umysłu z tych naleciałości i spojrzenie inne.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.