Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Żeby było jasne - ogólnie rzecz biorąc jestem "przeciwnikiem podatków" niczym Korwin-Mikke. Przy czym jeśli przejść do szczegółów, to zarówno Korwin jak i ja de facto w obecnej sytuacji, jesteśmy za podatkami minimum - tyle że on chce te minimum przeznaczać na wojsko, policję, sądy i monarchie oraz inne zabawki chroniące interesy bogatych, a ja te podatki minimum (minimum globalnie, bo w szczególe chodzi o to, żeby bogaty mial stawkę podatkową na poziomie 80 proc, a niezamożni 0 proc.) widzę na świadczenia socjalne, tak aby biedni mieli zasoby do organizowania się. W tym sensie i Korwin i ja jestesmy "socjalistami" :-).
Różnica jest taka, że ja widzę też perspektywę rewolucyjną - zniesienie przyczyn powstawania państwa, a więc i systemu podatkowego - czyli systemu nierówności ekonomicznych i nierówności dystrybucji władzy. Korwin zaś wcale nie przedstawia żadnej perspektywy realnego zniesienia opodatkowania. Tak więc pozostając w świecie języka Marginesa i Boruty: Korwin jest większym "socjalistą" i zwolennikiem "pał ZOMOwskich", czyli wręcz jest "komunistą", niż ja. :-)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Żeby było jasne - ogólnie
Żeby było jasne - ogólnie rzecz biorąc jestem "przeciwnikiem podatków" niczym Korwin-Mikke. Przy czym jeśli przejść do szczegółów, to zarówno Korwin jak i ja de facto w obecnej sytuacji, jesteśmy za podatkami minimum - tyle że on chce te minimum przeznaczać na wojsko, policję, sądy i monarchie oraz inne zabawki chroniące interesy bogatych, a ja te podatki minimum (minimum globalnie, bo w szczególe chodzi o to, żeby bogaty mial stawkę podatkową na poziomie 80 proc, a niezamożni 0 proc.) widzę na świadczenia socjalne, tak aby biedni mieli zasoby do organizowania się. W tym sensie i Korwin i ja jestesmy "socjalistami" :-).
Różnica jest taka, że ja widzę też perspektywę rewolucyjną - zniesienie przyczyn powstawania państwa, a więc i systemu podatkowego - czyli systemu nierówności ekonomicznych i nierówności dystrybucji władzy. Korwin zaś wcale nie przedstawia żadnej perspektywy realnego zniesienia opodatkowania. Tak więc pozostając w świecie języka Marginesa i Boruty: Korwin jest większym "socjalistą" i zwolennikiem "pał ZOMOwskich", czyli wręcz jest "komunistą", niż ja. :-)