Dodaj nową odpowiedź

Wczoraj, we wczesnych godzinach porannych zmarł Brian Haw. Brian - z pochodzenia Amerykanin pojawił się przed brytyjskim parlamentem 10 lat temu, gdzie na skwerku na przeciwko budynku rządowego rozbił mały namiot w który zamieszkał. Obok namiotu wywiesił transparent potępiający rozpoczętą właśnie wojnę w Afganistanie. Dwa lata później jego protest rozszerzył się na wojnę w Iraku.

Transparentów i namiotów zaczęło powoli przybywać. Brian zadeklarował się wtedy, że nie zakończy swojego protestu aż do wycofania wojsk albo własnej śmierci. Niestety nastąpiło to drugie. Jeden namiot rozrósł się do małej wioski potępiającej konflikty zbrojne na świecie i prezentującej wyraz obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Przez wioskę przewinęło się sporo ludzi, jedni zostawali na dłużej, inni na krócej. Niektórzy przechodnie przynosili herbatę, inni przekazywali znaki poparcia. Brian zawsze czuwał na swoim posterunku. Zawsze gotowy do rozmowy z ludźmi i przybliżenia aspektów protestu. Wielokrotnie nękany przez policję, wielokrotnie aresztowany nie poddawał się represjom i zawsze wracał do swojego namiotu.

Rok temu burmistrz Londynu Boris Johnson wydał specjalne oświadczenie nakazujące policji usunięcie „wioski demokracji” sprzed siedziby parlamentu. Policja zniszczyła namioty, siłą usunęła ludzi i otoczyła wszystko barierkami – niby w celu remontu parku. Barierki zostały usunięte podczas jednej z demonstracji studenckich, a wioska powróciła na swoje miejsce. Niestety od wielu lat Brian zmagał się z rakiem płuc. Od sześciu miesięcy przebywał na leczeniu w klinice w Niemczech. Zmarł w wieku 62 lat.