Dodaj nową odpowiedź

Problem też w tym, że

Problem też w tym, że pójdą tacy na "wyższe" odwalą te 5 lat no i się dziwią, że pracy nie ma, a jak jest to za 1800, no ale on za 1800 nie będzie jebał po "wyższych"

Bez wątpienia znajdą się tacy co kręcą nosem na 1800 kierowani wyłącznie dumą z tytułu zdobycia mgr i domniemanego wzniesienia się "ponad" poziom "zwykłego robociarza" z podstawowym czy średnim wykształceniem, ale nie przesadzajmy. Większości mgrów (ale nie tylko) nie uśmiecha się jebać za tyle z uśmiechem na ustach z tego prostego powodu, że praca za taką płacę ledwo umożliwia wiązanie końca z końcem nawet w temacie najbardziej podstawowych potrzeb, jeśli chodzi o samodzielne utrzymanie się (przynajmniej w dużym mieście). A co dopiero odłożyć na jakieś dodatkowe kursy, szkolenia i inne - płatne, bo niedługo tylko takie zostaną jak dalej władzuchna będzie obcinać socjal na bezrobotnych i dopiero co wchodzących na rynek pracy - formy podnoszenia własnych kwalifikacji.

Oczywiście można w takiej sytuacji "wybrać" mieszkanie kątem u rodziców i częściowe żerowanie na ich budżecie w nadziei, że się co nieco zaoszczędzi z tych 1800 i gdzieś kiedyś dostąpi się tego upragnionego awansu zawodowo-społecznego po latach dokształcania się, ale to też dotyczy tylko niektórych, głównie ludzi mających rodziny w dużych miastach. Ci z prowincji co "wybrali" przenosiny do większego miasta w zasadzie są skazani na opcję wegetowania od pierwszego do pierwszego, bo wszystkie te gówniane grosze, które im "łaskawie" oferują tzw. pracodawcy, idą na bieżące - coraz wyższe - opłaty, a często też na pomoc dla rodziców z coraz bardziej biedniejących i zamierających wsi.

Nie, zdecydowanie nie wystarczą dobre chęci i ciężka praca żeby się "wybić", o ile spojrzymy poza horyzont dzieciaka z tzw. klasy średniej, który już na starcie ma pod tym względem "uprzywilejowaną" pozycję (w sensie wsparcia rodziców, odziedziczonego po nich kapitału kulturowego, znajomości itp).

Można się jeszcze skrzyknąć i zrobić powtórkę z marszu ale tym razem na Warszawę a nie na Rzym:)

Nie dość żeś kieszonkowy Balcerowicz, to jeszcze proponujesz faszystowski pucz? Mam mimo wszystko nadzieję, że ta emotka na końcu świadczy o tym, że to nie było na serio.

PS. A jeśli już przerzucać się odwołaniami do historii, to moim zdaniem lepiej zrobić w tym kraju drugą Hiszpanię AD 1936.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.