Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2011-06-30 15:21
Stara jak świat, zasada: "dziel i rządź" na pewno nie sprzyja i nie służy solidarności między pracownikami
A ty co? Robisz z pracowników greckiej budżetówki kozły ofiarne, czepiasz się ich domniemanych "przywilejów" w najgorszym stylu psa ogrodnika i postulujesz równanie w dół do poziomu najbardziej sprekaryzowanych pracowników z sektora prywatnego - powtarzając tym samym propagandę greckiego państwa i ośrodków medialnych reprezentujących interesy wielkiego kapitału.
To ma niby służyć budowaniu solidarności między pracownikami? Solidarności w czym, pytam się? Bo wychodzi na to, że we wspólnym klepaniu biedy i poczuciu braku jakiejkolwiek stabilizacji życiowej. A to panie kolego i tak jest myśleniem życzeniowym. Na podstawie moich własnych doświadczeń pracy prekariusza mogę powiedzieć jedno: w takich okolicznościach wyścigów szczurów i kapitalistyczny kanibalizm między pracownikami raczej zaostrza się niż zanika, a o jakiejkolwiek solidarności można co najwyżej pomarzyć. Poza solidarnością bardziej cwanych przeciwko "frajerom" rzecz jasna - takiej ci dostatek.
Jeśli równać, to tylko w górę.
Nie wiem, z tego co widać, to większość protestujących to związkowcy sektora publicznego
Najwyraźniej nie przyszło ci do łba, że pracownicy sektora prywatnego są w mniejszości z powodu większego ryzyka wiążącego się z podejmowaniem otwartej walki klasowej. Zwłaszcza dla prekariuszy i pracujących na czarno. Zwłaszcza w dobie kryzysu i zwijającej się gospodarki, gdy bossowie są dużo bardziej skłonni szukać oszczędności przez cięcie etatów pod byle pretekstem.
Naprawdę nikt im nie kazał pożyczać od kapitalistów pieniędzy
"Im", czyli komu??? Przecież to nie szeregowi pracownicy budżetówki i sektora prywatnego pożyczali pieniądze od MFW i tym podobnych instytucji, tylko greccy decydenci z najwyższych państwowych stanowisk. Równolegle ci sami decydenci przymykali oko, a nawet napędzali patologie takie jak rozrost szarej strefy i przenoszenie biznesów do rajów podatkowych, dzięki którym grecki biznes mógł przez lata unikać płacenia podatków na socjal.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Stara jak świat, zasada:
A ty co? Robisz z pracowników greckiej budżetówki kozły ofiarne, czepiasz się ich domniemanych "przywilejów" w najgorszym stylu psa ogrodnika i postulujesz równanie w dół do poziomu najbardziej sprekaryzowanych pracowników z sektora prywatnego - powtarzając tym samym propagandę greckiego państwa i ośrodków medialnych reprezentujących interesy wielkiego kapitału.
To ma niby służyć budowaniu solidarności między pracownikami? Solidarności w czym, pytam się? Bo wychodzi na to, że we wspólnym klepaniu biedy i poczuciu braku jakiejkolwiek stabilizacji życiowej. A to panie kolego i tak jest myśleniem życzeniowym. Na podstawie moich własnych doświadczeń pracy prekariusza mogę powiedzieć jedno: w takich okolicznościach wyścigów szczurów i kapitalistyczny kanibalizm między pracownikami raczej zaostrza się niż zanika, a o jakiejkolwiek solidarności można co najwyżej pomarzyć. Poza solidarnością bardziej cwanych przeciwko "frajerom" rzecz jasna - takiej ci dostatek.
Jeśli równać, to tylko w górę.
Najwyraźniej nie przyszło ci do łba, że pracownicy sektora prywatnego są w mniejszości z powodu większego ryzyka wiążącego się z podejmowaniem otwartej walki klasowej. Zwłaszcza dla prekariuszy i pracujących na czarno. Zwłaszcza w dobie kryzysu i zwijającej się gospodarki, gdy bossowie są dużo bardziej skłonni szukać oszczędności przez cięcie etatów pod byle pretekstem.
"Im", czyli komu??? Przecież to nie szeregowi pracownicy budżetówki i sektora prywatnego pożyczali pieniądze od MFW i tym podobnych instytucji, tylko greccy decydenci z najwyższych państwowych stanowisk. Równolegle ci sami decydenci przymykali oko, a nawet napędzali patologie takie jak rozrost szarej strefy i przenoszenie biznesów do rajów podatkowych, dzięki którym grecki biznes mógł przez lata unikać płacenia podatków na socjal.