Dodaj nową odpowiedź

uważam wręcz odwrotnie,

rewolucyjny syndykalizm czy anarchosyndykalizm potrafił dostosować się do neoliberalizmu i nowych form zatrudnienia poprzez organizację pracowników (a także bezrobotnych czy studentów) w nowych sferach ekonomicznych i społecznych. Nie jest to ekonomizm czystej wody, reformizm czy legalizm. Po pierwsze w obecnych czasach syndykalizm odrzuca stare tradycyjne formy działania biurokratycznych związków i daje nowe narzędzia walki i samoorganizacji nie tylko w miejscu pracy ale również w lokalnych społecznościach.

Dzikie strajki, akcje bezpośrednie czy sabotaż są coraz powszechniej stosowanymi praktykami wśród pracowników także Europy Zachodniej jak i w krajach o wysokim "socjalu". Tu nie chodzi tylko o kwestie ekonomiczne, coraz więcej pracowników domaga się współdecydowania o swoim miejscu pracy czy zamieszkania.

Błędem jest również twierdzenie, że anarchosyndykaliści są przeciwnikami insurekcji czy powstań. Jak historia pokazuje taka forma działania była zawsze częścią ruchu syndykalistycznego - czego przykładów można mnożyć. Insurekcje w takim przypadku były zawsze częścią ruchu robotniczego i były jego dodatkową taktyką a nie osobną ideą. W miejscach, w których powstania nie były powiązane z aktywnością w sferach pracowniczych, były tłumione w zarodku i nie miały poparcia społecznego (o czym przekonał się Malatesta we Włoszech)

Obecnie ideolodzy insurekcjonizmu traktują to jako osobną idee, którą przeciwstawiają metodom anarchosyndykalistów. Wrzucają do jednego worka wszystkich związkowców - traktując żółte, biurokratyczne związki, na równi z anarchosyndykalistami. Insurekcjonizm traktowany jako osobna idea popada w ideologiczny dogmatyzm i postawę roszczeniową. Domaga się nie tylko od anarchistów, ale również od mas społecznych stosowania ich taktyki działania, ignorując inne formy bezpośredniej aktywności ujmując im przez to sens i rację bytu.

Jeżeli chodzi o strajki, to wybacz, ale nie zostały one dane w prezencie przez państwo czy kapitalistów, ale wywalczone przez samych pracowników poprzez lata krwawych walk pracowniczych. Ich legalność jest także krucha, obecnie np. w Wielkiej Brytanii poprzez wzmożoną ilość dzikich strajków i okupacji rząd zamierza radykalnie zmienić prawo do strajku i uznać dziki strajk za łamanie prawa, a więc będziesz się mógł nacieszyć więzieniami pełnymi "reformistów".

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.