Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wynika to z prostej kalkulacji. Puma, Nike, Adidas, Reebok, Asics i wiele innych do kupy stanowią oligopol dominujący na większości rynków. Konkurują niemal wyłącznie między sobą, a słabszą konkurencję miażdżą lub wykupują (po czym miażdżą). Statystyczny konsument nawet nie przebije się przez miliardowe kampanie reklamowe każdego z powyższych, a nawet jeżeli, to i tak do wyboru ma tylko produkt wytwarzany w podobnych fabrykach (często tych samych) i w podobnych warunkach, a tylko niższej jakości. Europejskie niegdyś marki albo bezpośrednio wyprowadziły się do Azji, aby ich akcjonariusze mogli liczyć na podobne jednostkowe zyski, albo zostali wykupieni przez wyżej wspomnianych i przez nich zmuszeni do wyprowadzenia produkcji do krajów rozwijających się.
W tych okolicznościach wydaje się, że jedyną alternatywą dla samodzielnie dłubanych chodaków są małe manufaktury lub wciąż ginące zakłady szewskie, przy czym bojkotowi konsumenckiemu winno towarzyszyć głośne zaznaczenie przyczyn bojkotu, a także akcje solidarności z wyzyskiwanymi robotnikami. Nie chodzi przecież o to, żeby produkcja wróciła do Europy, ale była kontynuowana w dowolnym miejscu na świecie, ale z poszanowaniem godności człowieka.
Ale mnie wkurzają takie artykuły! Stać mnie na kupienie drogich Nike'ów, nie stać mnie natomiast, żeby 90% ceny pozostawało w kieszeniach korpoludków.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wszyscy siebie warci
Wynika to z prostej kalkulacji. Puma, Nike, Adidas, Reebok, Asics i wiele innych do kupy stanowią oligopol dominujący na większości rynków. Konkurują niemal wyłącznie między sobą, a słabszą konkurencję miażdżą lub wykupują (po czym miażdżą). Statystyczny konsument nawet nie przebije się przez miliardowe kampanie reklamowe każdego z powyższych, a nawet jeżeli, to i tak do wyboru ma tylko produkt wytwarzany w podobnych fabrykach (często tych samych) i w podobnych warunkach, a tylko niższej jakości. Europejskie niegdyś marki albo bezpośrednio wyprowadziły się do Azji, aby ich akcjonariusze mogli liczyć na podobne jednostkowe zyski, albo zostali wykupieni przez wyżej wspomnianych i przez nich zmuszeni do wyprowadzenia produkcji do krajów rozwijających się.
W tych okolicznościach wydaje się, że jedyną alternatywą dla samodzielnie dłubanych chodaków są małe manufaktury lub wciąż ginące zakłady szewskie, przy czym bojkotowi konsumenckiemu winno towarzyszyć głośne zaznaczenie przyczyn bojkotu, a także akcje solidarności z wyzyskiwanymi robotnikami. Nie chodzi przecież o to, żeby produkcja wróciła do Europy, ale była kontynuowana w dowolnym miejscu na świecie, ale z poszanowaniem godności człowieka.
Ale mnie wkurzają takie artykuły! Stać mnie na kupienie drogich Nike'ów, nie stać mnie natomiast, żeby 90% ceny pozostawało w kieszeniach korpoludków.