Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
1. Blokada kluczowej inwestycji = sprzeciw ludności lokalnej. W konsekwencji każda następna inicjatywa proekologiczna zostanie zbojkotowana. Nikt nie chce się identyfikować z oszołomami i nie poprze rozsądnego protestu. Ergo, skuteczność protestów spada, a "ekofaszyści" okazują się krótkowzrocznymi durniami.
2A. Zakazy ustawowe - np. chowu zwierząt futerkowych. Wg TFUE zmiana przepisów powodująca zakaz prowadzenia jakiejś działalności skutkuje odszkodowaniem dla przedsiębiorcy wg stawek rynkowych. Tak napchany forsą przenosi się do kraju, gdzie nie tylko są niższe ceny (czyli może zbudować większe fermy), ale też mniej rygorystyczne przepisy odnośnie do dobrostanu. Czyli u nas jest spokój, ale na takiej Ukrainie zwierząt w hodowli jest więcej i w gorszych warunkach.
2B. Zakazy ustawowe - czarny rynek. Skoro mam iść do ciupy za obrót żywymi zwierzętami, to już bez różnicy, czy będę je trzymał w dobrych warunkach, czy upychał po szufladach i kredensach. Nie ma mnie oficjalnie, więc nikt nie będzie kontrolował dobrostanu. A zwierzęta będą hodowane, bo jest na nie popyt. Mieliśmy już mięso w kiosku Ruchu, możemy mieć ponownie.
3. Wypuszczanie zwierząt - niszczenie ekosystemów i siedlisk. Często przebywam nad Śniardwami i na własne oczy (i nos) przekonuję się, że wypuszczenie zwierząt, nawet w imię dobrych intencji, może zaszkodzić bardziej niż przerobienie ich na futro, twaróg czy inny klej. W Australii przekonały się o tym ptaki dodo. Na Mazurach norki trzebią ryby i bezkręgowce, potrafią w ciągu kilku dni napełnić łódkę upolowanym dobrem.
4. Nawóz - nikt nigdy nie powiedział mi, jak chce utrzymać rolnictwo bez nawozu przeżuwaczy, jednocześnie bez nawozów sztucznych (eutrofizacja zbiorników wodnych) i GMO? Może ryć w bentosie niszcząc po prostu ekosystemy, których nie widać? Proste pytanie - skąd brać nietoksyczne gówno?
5. Pytanie - może faktycznie warto skupić się na dobrostanie? W tej kwestii braki są tak w przypadku zwierząt domowych, jak i gospodarskich. Jak tutaj będzie porządek, będzie można zastanowić się nad kolejnym krokiem.
Wydaje mi się, że przedmówca albo jest jakimś dzieckiem, albo ma osobowość dziecka. Erazm z Rotterdamu takie osoby nazywa szczęśliwymi.
P.S. Parę razy zjadłem zepsute mięso. W najgorszym wypadku mnie, za przeproszeniem, przesrało.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Odpowiem, choć na inwektywy nie warto
1. Blokada kluczowej inwestycji = sprzeciw ludności lokalnej. W konsekwencji każda następna inicjatywa proekologiczna zostanie zbojkotowana. Nikt nie chce się identyfikować z oszołomami i nie poprze rozsądnego protestu. Ergo, skuteczność protestów spada, a "ekofaszyści" okazują się krótkowzrocznymi durniami.
2A. Zakazy ustawowe - np. chowu zwierząt futerkowych. Wg TFUE zmiana przepisów powodująca zakaz prowadzenia jakiejś działalności skutkuje odszkodowaniem dla przedsiębiorcy wg stawek rynkowych. Tak napchany forsą przenosi się do kraju, gdzie nie tylko są niższe ceny (czyli może zbudować większe fermy), ale też mniej rygorystyczne przepisy odnośnie do dobrostanu. Czyli u nas jest spokój, ale na takiej Ukrainie zwierząt w hodowli jest więcej i w gorszych warunkach.
2B. Zakazy ustawowe - czarny rynek. Skoro mam iść do ciupy za obrót żywymi zwierzętami, to już bez różnicy, czy będę je trzymał w dobrych warunkach, czy upychał po szufladach i kredensach. Nie ma mnie oficjalnie, więc nikt nie będzie kontrolował dobrostanu. A zwierzęta będą hodowane, bo jest na nie popyt. Mieliśmy już mięso w kiosku Ruchu, możemy mieć ponownie.
3. Wypuszczanie zwierząt - niszczenie ekosystemów i siedlisk. Często przebywam nad Śniardwami i na własne oczy (i nos) przekonuję się, że wypuszczenie zwierząt, nawet w imię dobrych intencji, może zaszkodzić bardziej niż przerobienie ich na futro, twaróg czy inny klej. W Australii przekonały się o tym ptaki dodo. Na Mazurach norki trzebią ryby i bezkręgowce, potrafią w ciągu kilku dni napełnić łódkę upolowanym dobrem.
4. Nawóz - nikt nigdy nie powiedział mi, jak chce utrzymać rolnictwo bez nawozu przeżuwaczy, jednocześnie bez nawozów sztucznych (eutrofizacja zbiorników wodnych) i GMO? Może ryć w bentosie niszcząc po prostu ekosystemy, których nie widać? Proste pytanie - skąd brać nietoksyczne gówno?
5. Pytanie - może faktycznie warto skupić się na dobrostanie? W tej kwestii braki są tak w przypadku zwierząt domowych, jak i gospodarskich. Jak tutaj będzie porządek, będzie można zastanowić się nad kolejnym krokiem.
Wydaje mi się, że przedmówca albo jest jakimś dzieckiem, albo ma osobowość dziecka. Erazm z Rotterdamu takie osoby nazywa szczęśliwymi.
P.S. Parę razy zjadłem zepsute mięso. W najgorszym wypadku mnie, za przeproszeniem, przesrało.